Paweł Smyk Francuzi pokazali siłę w starciu z Islandią i wygrali aż 5:2. Na wielkie brawa zasługują jednak ich rywale, którzy do końca nie zamierzali się poddać.
W pierwszej połowie widzowie zgromadzeni w Saint Denis byli świadkami absolutnej deklasacji drużyny islandzkiej i bezdyskusyjnej dominacji Francuzów, którzy błyskawicznie pokazali swoją siłę. Już w 12. minucie Matuidi zagrał świetną piłkę do Giroud, który tym samym znalazł się w sytuacji sam na sam i zdobył bramkę. Już siedem minut później islandzki golkiper ponownie musiał wyciągać futbolówkę z siatki, kiedy to Pogba uderzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 42. minucie piłkę odbitą przez obrońców przejął Griezmann i wycofał do Payeta, który zza pola karnego ładnie uderzył przy słupku. 180 sekund później Francuzi dopełnili dzieła zniszczenia. Akcja na trzy dotknięcia rozpoczęta z własnej defensywy pozwoliła Griezmannowi stanąć w oko w oko z bramkarzem. Zawodnik Atletico bez problemu go pokonał przerzucając piłkę nad nim.
Wydawało się, że Islandczycy nie mają po co wychodzić na drugą połowę, ale ani przez chwilę nie myśleli o złożeniu broni bez walki. Ich starania przyniosły rezultat w 56. minucie. Sigurdsson zagrał przed bramkę do Sigthorssona,a ten pokonał Llorisa. Jeśli jakiemuś kibicowi zamarzył się wówczas comeback Islandii, tak szybko jego nadzieje przygasił już trzy minuty Giroud, który ustrzelił swoją drugą bramkę. Debiutanci na Euro nie zamierzali jednak rezygnować z ataków. W 84. minucie Bjarnason wykorzystał dośrodkowanie Skulasona i zmniejszył rozmiary porażki.
Morgan Schneiderlin i Anthony Martial całe spotkanie podziwiali z ławki rezerwowych.
Francja – Islandia 5:2 (4:0)
Bramki: Giroud 12′, 59′, Pogba 20′, Payet 43′, Griezmann 45′ – Sigthorsson 56′, Bjarnason 84′
Francja: Lloris – Sagna, Koscielny, Umtiti, Evra – Matuidi, Pogba – Payet, Griezmann, Sissoko – Giroud.
Islandia: Halldorsson – B. Saevarsson, Arnason, R. Sigurdsson, A. Skulason – Gudmundsson, A. Gunnarsson, G. Sigurdsson, B. Bjarnason – Sigthorsson, Bodvarsson.
Komentarze