Sylwetka: Henrich Mchitarjan

Kornel Kasprowicz
Zmień rozmiar tekstu:

Henrich Mchitarjan nie jest pierwszym lepszym piłkarzem. Pochodzi z Armenii, jest kapitanem swojej reprezentacji i zarazem najlepszym zawodnikiem z tego kraju. Do tego włada sześcioma językami, a po zakończeniu kariery nie planuje zostać trenerem. Zamiast tego woli… studiować prawo. Zapraszamy do przeczytania sylwetki najnowszego nabytku Manchesteru United przedstawionej przez oficjalną stronę klubu.

Kibiców Manchesteru United najbardziej jednak zainteresują jego umiejętności piłkarskie. Przejście Mchitarjana do Borussii Dortmund w 2013 roku stało się rekordem transferowym niemieckiego klubu, jednak zanim zaczął błyszczeć w tamtejszej lidze, musiało minąć trochę czasu. Teraz, po trzech latach, opuszcza Bundesligę jako najlepszy zawodnik sezonu. Otrzymanie takiego wyróżnienia nie jest czymś błahym, szczególnie, gdy za konkurencję ma się m.in. całą galaktykę gwiazd Bayernu Monachium czy, prezentującego również wysoką formę, byłego „Czerwonego Diabła”, Javiera Hernandeza z Bayeru Leverkusen.

Henrich dorastał w rodzinie mocno związanej z futbolem – jego nieżyjący już ojciec, Hamlet, zaliczył dwa występy w reprezentacji Armenii, natomiast matka i siostra pracują, odpowiednio, w administracji Ormiańskiego Związku Piłki Nożnej oraz w UEFA. Dzięki temu Mchitarjan nie myśli o futbolu powierzchownie, a do tego jest niezwykle inteligentny, zarówno na boisku, jak i poza nim.

– Nie gram w piłkę dla sławy, ale by czerpać z tego przyjemność – powiedział w jednym z wywiadów. – Futbol jest całym moim życiem, nie potrafię sobie wyobrazić mojego życia bez piłki.

Choć Henrich urodził się w Związku Radzieckim, dość szybko, jeszcze jako dziecko, przeprowadził się do Francji, gdy jego ojciec dołączył do drużyny ASOA Valence. Później miał nieco problemów z rozpoczęciem swojej piłkarskiej kariery w związku z podróżowaniem po świecie. Jako 14-latek odbył nawet testy w brazylijskim Sao Paulo, będąc w grupie wraz z młodym Oscarem, obecnie zawodnikiem londyńskiej Chelsea. Pierwszy ważny krok do kariery nastąpił później i w bardziej konwencjonalnych okolicznościach, gdy jako 17-latek wrócił do swojego rodzinnego Erywania, zasilając szeregi tamtejszego Piuniku. Henrich szybko stał się liderem zespołu – już po pierwszej rundzie debiutanckiego sezonu był najlepszym strzelcem drużyny. Dobra gra zaowocowała w 2009 roku transferem do większego klubu -Metalurga Donieck.

Tam Mchitarjan stał się najmłodszym kapitanem w historii klubu, dostając opaskę w wieku zaledwie 21 lat. Bardzo szybko otrzymał szansę przejścia do innego, większego klubu z Doniecka – po zaledwie jednym sezonie był już graczem Szachtara. Nowy zespół był kolejnym ważnym krokiem w karierze. Mchitarjan stał się jednym z kluczowych podopiecznych Mircei Lucescu – w sezonie 2011/2012 Ormianin został wyróżniony tytułem najlepszego gracza sezonu. Strzelał gole i kreował sytuacje kolegom z drużyny, biegając przy tym praktycznie po całym boisku i stwarzając całą masę problemów defensywom rywali. W dodatku Henrich nabrał postury i zbudował sobie solidną reputację pośród najbardziej kreatywnych zawodników Europy.

– Jego świadomość gry jest prawdopodobnie jego największym atutem – komentował podopiecznego trener Lucescu. – To oraz szybkość, siła i technika Henricha były darem natury, a on to jeszcze rozwinął.

Rumuński szkoleniowiec jest świetny w ocenianiu talentów. Po tym, jak Mchitarjan uzyskał rzucające się w oczy statystyki bramek i asyst, a także udowodnił swoją wartość w meczach Ligi Mistrzów, było tylko kwestią czasu, kiedy nadarzy się okazja na transfer do jednej z poważniejszych lig Starego Kontynentu.

Trzy lata temu Jürgen Klopp, wówczas jeszcze szkoleniowiec Borussii Dortmund, złożył ofertę odpowiadającą wysokiej cenie ustalonej przez Szachtar za jedną ze swoich gwiazd i tak Mchitarjan trafił do Bundesligi. Natychmiast pojawiła się presja, by udowodnić, że pieniądze były wydane słuszne.

– Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest to jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy na świecie – oceniał obecny szkoleniowiec Liverpoolu, który, co ciekawe, przebił wówczas ofertę „The Reds” za Ormianina. – Henrich posiada nieprawdopodobną mieszankę szybkości i techniki. Na świecie jest naprawdę niewielu graczy, o których można powiedzieć to samo.

Pierwszy sezon Mchitarjana w Bundeslidze był imponujący, a jego Borussia zakończyła ligowe rozgrywki na drugim miejscu, tuż za Bayernem Monachium. Jednak już w kolejnym sezonie Henrich, jak sam przyznaje, zaczął być zbyt krytyczny wobec własnych występów, a w dodatku zmagał się z kontuzjami. Tak naprawdę dopiero, gdy Klopp zaczął wspominać o odejściu z Signal Iduna Park, ofensywny pomocnik zaczął wracać do dawnej formy. Po objęciu Borussii przez Thomasa Tuchela, Mchitarjan pokazał to, czego wszyscy po nim oczekiwali od samego początku.

– W zeszłym roku nie zdziałałem za wiele – mówił zawodnik o sezonie 2014/2015, w którym zespół z Dortmundu przez pewien czas znajdował się blisko strefy spadkowej, by później zakończyć rozgrywki na siódmej pozycji. – Czasami, by zrobić dwa kroki do przodu, trzeba najpierw zrobić krok w tył. Nie można liczyć w życiu na ciągłą stabilizację, czasem trzeba być przygotowanym na cięższe czasy. Problemy czynią cię silniejszym. Tuchel przekonał mnie do pozostania w klubie i ja też chciałem zostać. Miałem parę rzeczy do udowodnienia, musiałem pokazać, że zasługuję, by tu być. Jestem wdzięczny trenerowi. Dał mi pewność siebie i pozwolił robić, to co umiem najlepiej.

Szacunek był obustronny. Tuchel opisywał Mchitarjana jako wspaniały przykład dla innych, a także jako „jednego z najlepszych piłkarzy, nawet jeśli jeszcze nie osiągnął szczytu swoich możliwości”. W minionym sezonie Mchitarjan starał się odzyskać stracony czas, będąc wyróżniającym się piłkarzem Borussii, która znowu zakończyła rozgrywki na drugim miejscu za Bayernem. Henrich zdobył także gola na Anfield Road w wielkim pojedynku z Liverpoolem w ćwierćfinale Ligi Europy, w którym ostatecznie górą byli Anglicy. To nie było jednak pierwsze trafienie Ormianina na Wyspach – wcześniej w meczu Ligi Mistrzów Henrich wpisał się na listę strzelców w wygranym 2:1 starciu z Arsenalem w 2013 roku.

Przebiegły, nastawiony na ofensywę zawodnik, do tego potrafiący pełnić różne role w dowolnym zestawieniu linii ataku – to rodzaj gracza, który dokładnie wpisywał się w profil, o jakim myślał Jose Mourinho, gdy przejmował stery w Manchesterze United. Po Mchitarjanie należy spodziewać się świetnie wyszkolonego technicznie piłkarza, mogącego rozerwać każdą, nawet najbardziej zaryglowaną obronę rywala.

Pochodzi z kraju, który raczej znany jest z „produkowania” szachistów, więc nie powinna zaskakiwać opinia o tym, że sam rozgrywa mecze i tak w zasadzie można go przedstawić – jako zawodnika, który wykorzystuje swoją inteligencję i rozum, by wymanewrować przeciwnika. Oczywiście, będzie musiał przystosować się do życia na Wyspach, jednak na pewno nie będzie problemów z powodu bariery językowej – w końcu angielski jest jednym ze wspomnianych sześciu języków, którymi włada.

– Zawsze trzeba chcieć nauczyć się czegoś nowego – tłumaczył. – Gdy przestajesz się uczyć, przestajesz też żyć.

Zaaklimatyzowanie się w Premier League będzie wyzwaniem, jednak biorąc pod uwagę jego intelekt, postawę i etykę pracy, trudno wyobrazić sobie, by jego talent nie rozkwitł na brytyjskich boiskach, szczególnie pod opieką takiego specjalisty od zarządzania ludźmi, jak Mourinho.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze