Bez bramek w benefisie Rooneya

Paweł Smyk
Zmień rozmiar tekstu:

Benefisowe spotkanie Wayne’a Rooneya nie zapisze się w annałach futbolu, jako iż widzowie zgromadzeni na Old Trafford byli świadkami bezbramkowego remisu między Manchesterem United a Evertonem.

Mecz, zgodnie z przewidywaniami, posiadał wszystkie znamiona towarzyskiej przebieżki – anemiczne akcje, znikomy doping i wszechobecną nudę. Kilka wymian mogło jednak imponować, zwłaszcza obiecująco wyglądała współpraca Wayne’a Rooneya ze Zlatanem Ibrahimoviciem. Anglik dwukrotnie wyprowadził swojego kolegę na pozycję strzelecką, ale za każdym razem skutecznie interweniował Marteen Stekelenburg. Swoje szanse ze strony „Czerwonych Diabłów” mieli też Anthony Martial czy Luke Shaw, ale żaden nie zmieścił futbolówki w siatce. Pierwsza połowa przebiegała głównie pod polem karnym Evertonu, który jednak potrafił się odgryźć m.in. za sprawą niezłych prób Rossa Barkleya i Romelu Lukaku.

O drugiej połowie z kolei wystarczy napisać tyle, że się odbyła. Piłkarze obydwóch drużyn sprawili doskonały prezent swoim fanom – lekarstwo na bezsenność. Wystarczy tylko puścić retransmisję tego spotkania i ze snem nie powinni mieć większych problemów. Miłym akcentem dla tych wytrwałych była „próba” przewrotki Memphisa Depaya w doliczonym czasie, którą śmiechem z ławki rezerwowych skwitowali Wayne i Kai Rooneyowie.

Man Utd: De Gea – Valencia, Bailly, Blind, Shaw – Carrick, Herrera – Lingard, Rooney, Martial – Ibrahimović.

Everton: Stekelenburg – Coleman, Baines, Funes Mori, Stones, Holgate, McCarthy, Barry, Barkley, Deulofeu, Lukaku.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze