Taylor: transfer Pogby przełomowym momentem

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Daniel Taylor w felietonie dla „The Guardian” opisuje kulisy transferu Paula Pogby i przewiduje, co oznacza on dla pozycji Manchesteru United na rynku transferowym.

Artykuł Daniela Taylora – treść oryginalna

Manchester United ma nadzieję, że pozyskanie Paula Pogby za rekordowe 89,3 miliona funtów oznacza początek zmiany układu sił, po którym „Czerwone Diabły” nie będą musiały się już godzić na to, że hiszpańscy giganci stanowią bardziej atrakcyjną propozycję.

W czasie gdy Pogba meldował się na Old Trafford po raz pierwszy jako najdroższy piłkarz świata, władze klubu obwieszczały ten fakt jako twardy dowód, że rodzina Glazerów, przy całej krytyce i wrogości jaką wciąż wywołuje, przywróciła United na front rynku transferowego, jako zespół zdolny prężyć muskuły u boku Realu Madryt i Barcelony i gotowy stanąć z nimi do rywalizacji w sposób, który w poprzednich latach nie był możliwy.

Osoby decyzyjne na Old Trafford liczą na to, że zmieni to układ sił między superklubami, zwłaszcza że transfer Pogby opisuje się jako moment przełomowy i pierwszy transfer, w którym jeden z najbardziej pożądanych piłkarzy świata wybrał Manchester, gdy alternatywne oferty płynęły z Madrytu – z klubu który wychodzi z siebie, by przyciągnąć zawodników na Bernabeu i zwykle to osiąga.

Pogba dostał możliwość wyboru i United musiało mieć świadomość, że czołówka La Liga zwykle była bardziej atrakcyjna, o czym świadczą transfery takich zawodników jak Ronaldinho, Karim Benzema i Gareth Bale, którzy odrzucali propozycje United, czy upór Cristiano Ronaldo, by przywdziać barwy Realu, gdy był częścią drużyny Fergusona.

Madryt poświęcił kilka miesięcy, by przekonać Pogbę by podążył jego śladem, a fakt że zwycięzcy Ligi Mistrzów mieli u siebie Zinedine’a Zidane’a, jedną z legend francuskiej piłki, tylko zwiększył satysfakcję United po rozległym procesie, który obejmował trzy lata pracy za kulisami Eda Woodwarda.

Woodward krótko po przejęciu pałeczki w 2013 roku rozpoczął starania o wytworzenie dobrych układów z Mino Raiolą, wyjątkowo upartego agenta Paula Pogby i nie ma wątpliwości, że wykorzystał to podczas długich negocjacji, dzięki którym do klubu trafili dwaj inni klienci Raioli – Zlatan Ibrahimović i Henrich Mchitarjan.

Raiola, by zacytować Zlatana, „jest zupełnie pozbawiony strachu i gotowy użyć dowolnych chwytów”, a jego udział w negocjacjach wyjaśnia dlaczego United tak długo zajęło ustalenie wszystkich zawiłych szczegółów pięcioletniego kontraktu Pogby, włączając w to osobne prawa do wizerunku, sprawy podatkowe i wielomilionową gażę dla Raioli, która prawdopodobnie ustala rekord w jego własnej profesji. Raiola wraz ze swoim prawnikiem Rafaelem Pimentą byli przeciwnikami bardziej wymagającymi niż ktokolwiek, z kim w ostatnich latach starło się United.

Dla porównania negocjacje pomiędzy Juventusem a United były relatywnie proste. Założenia transferu zostały ustalone w przeciągu dwóch spotkań Woodwarda z Andreą Agnellim, prezydentem Juventusu, z których oba miały miejsce poza Turynem i Manchesterem, by nie przyciągać niepotrzebnego zainteresowania. Oba kluby pozostają w dobrych stosunkach, a United od początku negocjacji odbierało sygnały, że Juventus jest skłonny dobić targu, jeśli przedstawi im się uczciwą ofertę.

Decyzja o pozostaniu Davida de Gei w Manchesterze, podyktowana odejściem Louisa van Gaala i przyjściem Jose Mourinho jeszcze wzmocniła pozycję United, mając na uwadze, że Madryt od długiego czasu chciał pozyskać bramkarza reprezentacji Hiszpanii. Przyjście Erica Bailly’ego oznacza, że Man Utd pozyskał wszystkie cztery cele transferowe przed startem sezonu, co kontrastuje z niektórymi, bardziej rozczarowującymi okienkami po odejściu Fergusona na emeryturę. Fakt że stało się to w momencie, w którym klub nie może zaoferować nowym nabytkom gry w Lidze Mistrzów, to znaczące zwycięstwo.

Co jednak nie zmniejsza upokorzenia, jakim było odejście Pogby na zasadzie wolnego transferu cztery lata temu, jego skargi na brak szans gry w pierwszym zespole i stosunkowo niska oferta tygodniówki. Pewne znaki zapytania wiążą się też z informacjami dotyczącymi możliwego odzyskania zawodnika po 12 miesiącach od przenosin do Juventusu, do czego klub zachęcali skauci United.

Brak decyzji o przyznaniu wyższego wynagrodzenia Pogbie w 2012 roku należał jednak do innych władz – Fergusona jako menedżera i Davida Gilla jako dyrektora wykonawczego – i zawodnik nie ma klubowi nic za złe. Wręcz przeciwnie, ten temat nie pojawił się podczas negocjacji. Man Utd widział atut również w fakcie, że Pogba nadal ma przyjaciół w klubie i w mieście. Klub mógł zaoferować stabilne środowisko, seryjnego zdobywcę trofeów na ławce trenerskiej i złożoną na nowo drużynę, która będzie rozpoczynać sezon jako jeden z kandydatów do tytułu mistrzowskiego.

Podczas gdy Real ma ogromną siłę przyciągania jako 11-krotni zdobywcy Pucharu Mistrzów, na Old Trafford ich porażki transferowej upatruje się w kilku czynnikach. Po pierwsze Pogba wchodziłby do klubu, na który prawdopodobnie nałożony zostanie roczny zakaz transferowy. Wybory prezydenckie na Bernabeu wiążą się z kreowaniem większej niestabilności na Bernabeu; wreszcie, o czym wspominał Mourinho, na Bernabeu Pogba niechybnie znalazłby się w cieniu Ronaldo. United z pewnością pomogło również to, że zawodnik ceni Manchester i nie jest jednym z tych, których odstaraszają wytarte hasła na temat ponurej pogody i braku plaży.

Dla Man Utd oznacza to szczęśliwe zakończenie pościgu, który nie musiałby zostać rozpoczęty, gdyby pierwszy pobyt Pogby nie zakończył się tak gorzko. Ferguson stwierdził kiedyś, że Pogba odszedł nie okazując klubowi żadnego szacunku i pozostający niesmak z pewnością działał na niekorzyść podczas kadencji Moyesa.

Pogba był wówczas do pozyskania za 65 milionów funtów, ale następcy Fergusona sugerowano, że zawodnik nie jest skłonny usiedzieć na miejscu. Szkot musiał się zastanawiać, co oznacza odejście z Old Trafford 19-latka, który w Juventusie dużo uwagi poświęcał rozważaniom nad kolejnymi transferami.

Van Gaal był kolejnym fanem talentu pomocnika, ale zdecydował, że pieniądze zostaną lepiej spożytkowane na inne cele. Mourinho, który nie zdołał zakupić Pogby do Chelsea, był jednak przekonany, że to zawodnik, którego pożąda bardziej niż jakiegokolwiek innego,

– Wygląda jak chłopak, który wraca do starej szkoły i spotyka ludzi, którzy go kochają i na których mu zależy – powiedział Mourinho o swoim nowym podopiecznym. – Po kilku dniach będzie się czuł, jakby nigdy nie opuścił klubu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze