Mourinho: posada menedżera Man Utd ukoronowaniem mojej kariery

P.W.
Zmień rozmiar tekstu:

Dziennikarze stacji Sky Sports, Jeff Stelling oraz Rachel Riley, odwiedzili Jose Mourinho na terenie ośrodka treningowego Carrington, aby przeprowadzić wywiad przed piątkowym pojedynkiem z drużyną Southamptonu. Menedżer opowiada m. in. o jego relacjach z kibicami „Czerwonych Diabłów” oraz letnich transferach.

O spotkaniach w piątek

– Jestem z tego bardzo zadowolony. Moi zawodnicy ciężko pracują i to świetna okazja, aby odpoczęli w sobotę i niedzielę. To nie zdarza się często, a piłkarze zasługują na chwilę wytchnienia. Mam nadzieję, że piątek zakończony w dobrych humorach. Żeby tak było, to musimy wygrać – to jest nasza filozofia.

O Old Trafford i kibicach

– Wiele, wiele razy rywalizowałem z Manchesterem United. Sprawiało mi to frajdę. Nawet jako menedżer drużyny przeciwnej potrafiłem nawiązać dobre stosunki z kibicami. Nie zawsze zachowywałem się wzorowo, ale nie miałem przez to nieprzyjemności. Kiedyś przebiegłem wzdłuż linii końcowej ciesząc się z bramki. Być może moje relacje to zasługa mojej znajomości z sir Aleksem Fergusonem. Zawsze starałem się być miły wobec kibiców na Old Trafford.

– Tym razem po raz pierwszy będę mógł poprosić kibiców o wsparcie. Zawsze grałem przeciwko tej publiczności, ale teraz są razem ze mną.

– Jako kibic możesz iść na Old Trafford obejrzeć mecz, albo wziąć w nim udział. Zamierzam poprosić kibiców, aby zagrali razem z nami. To będzie pojedynek 11 na 11 + 80 tysięcy, wtedy rywale nie mają szans. Zamierzam powierzyć im te zadanie. Jeżeli będą razem z nami, to mamy wielką szanse wygrać.

– Próbuję chronić siebie i żyć bez medialnego szumu. Przyjeżdżam na trening o 7:30 rano, wyjeżdżam o 17:30 – 18:00. Potem tylko kolacja i odpoczynek. Nie żyję na tyle otwarcie, aby być blisko kibiców, ale zdążyłem rozegrać kilka spotkań towarzyskich, być na Wembley i zagrać przeciwko Bournemouth. Wiem, że będą tutaj, aby nas wspierać.

– Po meczu z Bournemouth doszły mnie słuchy o jakiejś piosence na którą nie zareagowałem. Nie wiem, czy po prostu jej nie zrozumiałem, czy byłem za bardzo skupiony na meczu. Zareagowałem tylko na tradycyjne „siadaj Mourinho!”, do czego przywykłem. Oczywiście wiem, że nie śpiewają tego na poważnie!

O karierze

– To ukoronowanie mojej kariery, która nie jest jeszcze najdłuższa. Jako menedżer, wciąż jestem bardzo młody i uważam, że najlepsze lata mam cały czas przed sobą.

– Nie żartowałem mówiąc, że widzę siebie jeszcze jakieś 15 lat w roli menedżera. Mam 53 lata, dodać do tego 15 i wyjdzie 68 lat. Powiedziałbym, że mam przed sobą 14, 15, 16 lat. Nie wyobrażam siebie wracającego do domu przed ukończeniem 70 lat.

O trofeach

– Obserwuję, co mam przed sobą. Czasami warto spojrzeć wstecz, zobaczyć co zdążyłeś osiągnąć i poszukać w tym dodatkowej motywacji. Czasem chcesz powtórzyć jakiś sukces. Pamięć dotycząca osiągnięć sportowych jest krótka, więc czasem trzeba odnosić sukcesy bez końca.

– Statystykami nie wygrasz jednak spotkań, robimy to z pomocą wysiłku włożonego w ciągu sezonu przez piłkarzy.

Southampton

– To dobra, stabilna drużyna. Potrafią przeprowadzić mądre zakupy, do tego wygrali rok temu na Old Trafford.

– Domyślam się, że przyjadą w dobrych humorach. Nie wystąpi u nich element strachu, towarzyszący spotkaniom na tym stadionie. Wiedzą jak zagrać, by pokonać Manchester United na ich terenie. Będzie ciężko o zwycięstwo, ale z pomocą 80 tysięcy ludzi będziemy bardzo silni.

O tęsknocie za piłką nożną po pobycie w Chelsea

– Pierwsze miesiące były w porządku. Przez ten czas masz szansę zrobić rzeczy na które zawsze brakowało czasu. Święta Bożego Narodzenia spędziłem razem z rodziną w Brazylii. Taki scenariusz nie miałby miejsca, gdybym prowadził jakiś klub. Kolejne święta chcę jednak spędzić na grze, ciężkiej pracy i byciu wyczerpanym.

– Nie chcę robić kolejnych świątecznych wakacji w Brazylii. Po jakimś czasie zaczynasz tęsknić za tym wszystkim, zaczynasz myślec o przyszłości.. Przychodzą pierwsze oferty, słyszysz pewne szepty, plotki. Czekanie na właściwy klub było kwestią czasu.

Czy wydałbyś 89 milionów funtów na Pogbę, gdyby to były twoje pieniądze?

– Myślę, że tak. Rynek idzie w takim kierunku, że najpierw widzisz szalone pieniądze, ale po kilku latach te same kwoty już mogą nie szokować.

– Uważam, że ludzie, którzy widzą w piłce nożnej biznes nie tracą pieniędzy. Mają szansę ciągłego zarobku, ale to nie moja działka. Mój biznes to praca dla klubu, dawać z siebie wszystko, pobierać pensję co miesiąc i starać się jak najbardziej dla klubu, piłkarzy i kibiców.

– Zawsze staram się doradzać mając na uwadze dobro klubu. Patrząc na losy Manchesteru United po przejściu na emeryturę sir Aleksa, wszyscy wiedzieliśmy, że tak ogromny klub potrzebuje zmian, które popchną ich do przodu.

– Lepiej ściągnąć czterech bardzo dobrych piłkarzy zamiast piętnastu przeciętnych. Podjeliśmy taką decyzję i liczę na to, że wkrótce ujrzymy rezultaty.

O przeszłości Pogby w Man Utd

– Nie znałem go w tamtym czasie. Wiem tylko, że klub próbował wszystkiego, aby go zatrzymać. Czasem ludzie podchodzą nie fair do tej sytuacji. Wiem, że klub zrobił wszystko, co było w ich mocy. Sir Alex próbował wszystkiego, ale czasem piłkarze, rodzina i agenci podejmują różne decyzje.

– Patrząc na to realistycznie, Pogba wrócił ze względu na pozytywne przeczucie w kontekście tego klubu. Nie byłoby mowy o jego powrocie, gdyby było inaczej.

– Patrząc na Pogbę, nie daje po sobie poznać, że był nieobecny przez cztery lata. Z każdym czuje się komfortowo. Nie wraca do nas jako wielka gwiazda. Oczywiście jest wielką gwiazdą, ale nie zachowuje się jak gwiazda. Zachowuje się jakby wrócił do domu. To ten sam dzieciak, który odchodził z klubu.

O mistrzostwie Premier League

– Nie widzę tego jako konieczność. Taki punkt widzenia nie pomógłby mi w pracy. Nie możesz robić z tego obsesji, musisz ciężko pracować, aby się doskonalić. Mając wiarę w to co robisz z pewnością się rozwiniesz. Czy wystarczy wygrać Premier League w pierwszym sezonie? Może tak, może nie.

O młodzieży

– Chciałem przestrzec, że nie chcę powtórki z zeszłego sezonu. Czasem sprowadzasz zawodników, bo wierzysz w ich umiejętności. Czasem robisz to z konieczności. W zeszłym sezonie mieliśmy do czynienia z tym drugim scenariuszem, nie mieli wyboru. Drużyna miała 10 kontuzji, żadnego napastnika, żadnego obrońcy. Nie lubię tego. Wolę pracować z przeczuciem, że dysponuję zdrowym, stabilnym składem.

– Chcę wprowadzać młodych zawodników we właściwym czasie.  Niektórzy zostali z nami na stałe. Weźmy na przykład Timothy’ego Fosu-Mensaha i Marcusa Rashforda. Jesteśmy świadomi ich umiejętności i cieszymy się, że nie muszą robić kroku wstecz. Są zawodnikami pierwszego zespołu. Grając w pięciu różnych rozgrywkach, w tym spotkania Ligi Europy w czwartki, potrzebujemy ich wszystkich, ponieważ będą grać bardzo często.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze