Strzelone na przeciągu 6 minut gole Josha Simsa i Jacka Stephensa zapewniły rezerwom Southampton 3 punkty w starciu z rówieśnikami z Manchesteru United. Dla podopiecznych Warrena Joyce’a było to pierwsze wyjazdowe spotkanie w tegorocznej Premier League 2.
Gospodarze szybko zabrali się do roboty i odważnie atakowali już od początku meczu. Strzał Olufeli Olomola, zawodnika stanowiącego poważne zagrożenie dla obrońców, został jednak sparowany przez Deana Hendersona. Zawinił Joe Riley, którego niedokładne podanie spowodowało utratę posiadania i zapoczątkowało atak Southampton.
United przetrwali początkową nawałnicę, a już w 7. minucie byli nawet bliscy objęcia prowadzenia. Scott McTominay zaliczył udany rajd i podał piłkę w stronę Jamesa Weira, ale kapitan Man Utd nie był w stanie dojść do podania.
McTominay, który wystąpił jako środkowy pomocnik, a nie jako napastnik, jak zwykł grać w końcówce ubiegłego sezonu, zaliczył jeszcze niecelny strzał z podania Rileya, zanim “Święci” ponownie przejęli inicjatywę. Dean Henderson zaliczył rewelacyjną robinsonadę po strzale Jake’a Hesketha. Henderson zastąpił w bramce United Sama Johnstone’a, który po świetnym występie przeciwko Leicester doznał drobnego urazu.
Na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy goście zmarnowali świetną okazję na zdobycie bramki do szatni. Naciskany przez McTominaya bramkarz Southampton wypuścił piłkę z rąk po rzucie rożnym wykonywanym przez Harropa, a sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Do piłki dopadł Weir, ale trafił tylko w zewnętrzną część słupka.
W drugiej połowie Tuanzebe uratutował zespół, w ostatniej chwili blokując strzał Olomoli i tym samym prawdopodobnie ratując zespół przed utratą bramki, ale niedługo później zaliczył dużo mniej fortunną interwencję. Niedokładnie wybił głową dośrodkowanie McQueena, do piłki dopadł Sims i pokonał Hendersona, otwierając wynik meczu. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od nóg Rileya.
United odpowiedzieli celnym strzałem z dystansu Harropa, ale zawiodło ustawienie w ofensywie – nikt nie znalazł się w odpowiednim miejscu, by zaliczyć prostą dobitkę. Ta sytuacja szybko się zemściła. W 62. minucie defensywa gości popełniła błąd, zostawiając przy rzucie rożnym niekrytego Stephensa, który głową skierował piłkę do bramki.
Gospodarze kontynuowali ataki, ale Olomola najpierw oddał niecelny strzał z dośrodkowania Tyreke Johnsona, a później został świetnie powstrzymany przez Hendersona, który obronił jego dobitkę strzału Simsa. Jedna z niewielu szans United na zdobycie kontaktowej bramki została zaprzepaszczona, gdy obrońcy Southampton wybili piłkę z linii bramkowej po strzale Redmonda.
“Święci” bez problemu dowieźli prowadzenie do końca meczu, mimo że Willock miał jeszcze jedną okazję po strzale głową. United będą mieli szansę podnieść się już w najbliższą niedzielę. Nie będzie jednak o to łatwo, bo zmierzą się z silną drużyną Chelsea, która właśnie rozbiła Liverpool 4:1 i mogła wygrać nawet wyżej, ale nie wykorzystała rzutu karnego.
Southampton U-23 – Manchester United U-23 2:0 (0:0)
Bramki: Sims (56′), Stephens (62′)
Manchester United: Henderson – El Fitouri (Mitchell ’63), Tuanzebe, Poole, Riley – McTominay, Redmond – Kehinde, Willock, Harrop – Weir.
Niewykorzystane zmiany: O’Hara, Sang, Scott, Whelan.
Dyskusja