Choć w spotkaniu z Anglią (2:2) Ander Herrera nie zdobył bramki ani nie zaliczył asysty, jego debiut w reprezentacji Hiszpanii nie przeszedł bez echa. 27-latek starł się z Erikiem Dierem, który twierdzi, że został uderzony przez niego łokciem w twarz.
Hiszpan pojawił się na boisku w 56. minucie meczu. Jakiś czas później doszło do nieprzyjemnej sytuacji z udziałem jego i Diera. Wyraźnie zdenerwowany Anglik podbiegł do Herrery i zaczął protestować.
– Nie mam nic przeciwko temu, że piłkarze od czasu do czasu kopią się po nogach, ale to, co zrobił Herrera, było chamskie i niepotrzebne – powiedział po meczu Dier.
– Uderzył mnie łokciem w twarz i nawet nie wiem, dlaczego to zrobił. Moim zdaniem to żałosne zachowanie.
– Twierdzi, że tego nie zrobił, ale myślę, że jego sprawstwo jest dość oczywiste. To tylko futbol. Takie rzeczy się zdarzają. Szczerze mówiąc, nie wiem jednak, dlaczego on to zrobił. To dlatego byłem zdenerwowany.
– Nie potrzebuję przeprosin od niego. Wkrótce się zobaczymy – zakończył Anglik, odnosząc się do meczu pomiędzy Manchesterem United a Tottenhamem, który zostanie rozegrany 11 grudnia.
Komentarze