Jose Mourinho uważa, że jest tylko kwestią czasu, aż Manchester United zacznie strzelać gole w Premier League z taką regularnością, z jaką czyni to w rozgrywkach pucharowych.
Po zwycięstwie 4:1 w meczu 1/4 finału EFL Cup z West Hamem Portugalczyk stwierdził, że nigdy wcześniej nie prowadził zespołu, który kreował tyle okazji bramkowych. W tym sezonie „Czerwone Diabły” odniosły już kilka przekonujących pucharowych zwycięstw, zarówno w krajowych, jak i w międzynarodowych rozgrywkach. W lidze są jednak zdecydowanie mniej skuteczni, co przełożyło się na 4 kolejne remisy na Old Trafford.
Na konferencji prasowej przed meczem z Evertonem Mourinho został zapytany o to, czy wysokie zwycięstwo z West Hamem pomoże piłkarzom Man Utd przełamać strzelecką niemoc.
– Nieustannie się tego spodziewam, zwłaszcza że gramy bardzo dobrze – odpowiedział. – Gdybyśmy nie grali dobrze, liczylibyśmy na to, że przydarzy nam się jakaś okazja do zdobycia bramki – stały fragment gry, rzut rożny, błąd rywala, błysk indywidualności.
– My jednak nie mamy takiego problemu, bo gramy bardzo dobrze i kreujemy tyle okazji, że czymś zupełnie naturalnym jest w takiej sytuacji strzelanie goli i wygrywanie meczów. Udaje się to nam w pucharach: 4 gole z Feyenoordem, 4 gole z Fenerbahce, 4 gole z West Hamem. W Premier League potrafiliśmy wbić 4 bramki Leicester i 3 Swansea, ale poza tym trafialiśmy do siatki tylko raz albo wcale.
Zawodnicy Manchesteru United będą mieli najbliższą okazję do przełamania w najbliższą niedzielę, gdy zmierzą się z Evertonem na Goodison Park, stadionem, z którym Jose Mourinho ma związane miłe wspomnienia.
– Everton to Everton – powiedział. – Grałem przeciwko Evertonowi Martineza i Evertonowi Moyesa. Zawsze było trudno.
– To są zawsze piękne chwile. Rewelacyjni kibice i świetny stadion, który ma duże znaczenie historyczne dla mojego kraju – to tam na mistrzostwach świata w 1966 roku Eusebio strzelił 4 gole w jednym meczu.
– Moje drużyny zagrały tam wiele świetnych meczów. Niektóre z nich przegrałem, niektóre wygrałem, ale to zawsze były wielkie widowiska. Styl gry United w połączeniu z tym, jak Everton zawsze stara się grać, powinien uczynić ten mecz bardzo dobrym.
Bastian może nam pomóc
Zapytany o to, czy Schweinsteiger może zostać w Manchesterze United na drugą część sezonu, Mourinho odpowiedział:
– Oczywiście, że tak. Zawodnik, który ma kontrakt z klubem, ma karty w ręku – może decydować o swojej przyszłości. W lecie próbowaliśmy zorganizować Bastianowi inną przyszłość, ale postawił się i stwierdził, że chce zostać, nawet jeśli miało go to postawić w trudnej sytuacji. Zapracował na swój powrót i zasłużył na chwilę szczęścia w ostatnim meczu. Lubię zdeterminowanych ludzi.
– Wszyscy cieszą się z tego, że gdy nie trenował z zespołem, zachował się w profesjonalny sposób. Było mu ciężko, ale zdołał przez to przebrnąć bez żadnej kontuzji. Wrócił do nas już miesiąc temu, więc dostrzegliśmy dobrą okazję do dania mu szansy gry przez kilka minut… Może nam pomóc.
Martial pracuje ciężej
Portugalczyk pochwalił także Anthony’ego Martiala, który zdołał wrócić do formy i strzelić 2 gole w spotkaniu pucharowym z West Hamem.
– Szczerze mówiąc, on pracuje ciężej niż wcześniej. Gdy zawodnik strzela gole, pomaga własnemu szczęściu. Ofensywni piłkarze mogą grać bardzo, bardzo dobrze, ale nie mieć szczęścia i nie zdobywać bramek.
Wykańczanie akcji
Zapytany o to, czy na ostatnich treningach skupił się na trenowaniu wykańczania akcji, Mourinho odpowiedział:
– Nie, bo to jest coś, nad czym pracujemy zawsze. Przed obydwoma meczami z West Hamem przygotowywaliśmy się pod kątem gry przeciwko zespołowi, który gra 3 środkowymi obrońcami i 2 wahadłowymi. Musieliśmy znaleźć właściwy sposób na poznanie tej formacji, która jak każda formacja ma swoje zalety, ale także stwarza pewne problemy.
Znamy nasz cel
Man Utd zaliczył najgorszy start sezonu od 27 lat, jeśli chodzi o dorobek punktowy. Jeśli w niedzielę nie wygra z Evertonem, strata do prowadzącej w tabeli Chelsea, która w sobotę zmierzy się z Man City na wyjeździe, może w najgorszym razie wynieść 14 pkt.
Mourinho podkreśla jednak, że „Czerwone Diabły” od dawna nie grały tak atrakcyjnej dla oka piłki i uważa, że dotychczasowe wyniki nie odzwierciedlają zmian, jakie zaszły w stylu gry zespołu względem systemu gry Louisa van Gaala, który opierał się na unikaniu ryzyka.
Zapytany o to, czy mała liczba zdobytych punktów jest dla niego powodem do niepokoju, Portugalczyk odpowiedział:
– Jest też inna statystyka – jak długo Man United grał słabo u siebie? Jak długo Man United nie zagrał 4 dobrych meczów z rzędu u siebie?
– Czasami wygrywa się mecze, choć nie ma się żadnego określonego celu. Po prostu się wygrywa, choć nie wie się, co przyniesie przyszłość. My znamy nasz cel.
– Gdy mówię o celach, myślę, że naszym celem jest zdobycie mistrzostwa. Może nie w tym roku, może teraz się nam to nie uda. Obecnie nie mamy kontaktu z czołówką, ale naszym celem jest zostanie mistrzami. Nie wiem, kiedy to się stanie. Może w przyszłym sezonie, może w tym, może ze 2 lata. Może wtedy, kiedy mnie już tu nie będzie. Jeśli jednak podążymy w tym kierunku, naszym celem będzie zdobycie mistrzostwa.
– Prawdopodobnie mielibyśmy lepsze wyniki, gdybyśmy nie podążyli w przeciwnym kierunku względem ubiegłego sezonu. Pod względem filozofii i dynamiki gry poszliśmy jednak w zupełnie inną stronę, a to najtrudniejsza rzecz w futbolu.
– Pamiętam, że gdy dołączyłem do Man Utd, mówiliście o tym, że ten klub powinien grać w określony sposób. Przyznałem wam rację i podążyłem w tym kierunku. Nie tylko dlatego, że wy tak powiedzieliście – zdałem sobie sprawę z tego, że tak należało postąpić.
Komentarze