Robson: Mourinho nie będzie potrzebował płomiennej przemowy

Jakub Mikuła
Zmień rozmiar tekstu:

Bryan Robson uważa, że Jose Mourinho nie będzie potrzebował płomiennej przemowy, by zagrzać zespół do walki w niezwykle ważnym niedzielnym meczu z Liverpoolem.

Zwycięstwo pomogłoby „Czerwonym Diabłom” zmniejszyć stratę do postrzeganego obecnie przez wielu jako główny rywal Chelsea w walce o mistrzostwo Liverpoolu do zaledwie 2 pkt. Przede wszystkim umożliwiłoby jednak utrzymanie straty do Chelsea na poziomie 10 pkt; „The Blues” wygrali bowiem już swój mecz w tej kolejce.

Poza tym, 10. zwycięstwo z rzędu i tym samym 7. kolejna wygrana w Premier League jeszcze bardziej podniosłoby morale zawodników z Old Trafford.

Mourinho zdołał już oświadczyć, że oczekuje od kibiców odegrania kluczowej roli w tym meczu. Robson, najdłużej sprawujący rolę kapitana zawodnik w historii klubu, jest zdania, że atmosfera tego spotkania może jedynie pomóc gospodarzom.

– Fani mogą mieć bardzo duży wpływ na zwiększenie tempa meczu. Ich wsparcie może bardzo wspomóc zespół – powiedział. – Nie sądzę, że w tym sezonie mamy szczęście do decyzji sędziowskich na Old Trafford. Kilka z nich nas skrzywdziło, nie podyktowano nam kilku jedenastek, a ponadto nie uznano prawidłowej bramki Ibrahimovicia. Sprawy nie potoczyły się więc po naszej myśli.

– Myślę, że czasami kibice gospodarzy mogą wpłynąć na sędziów i sprawić, że ci podejmą na korzyść ich zespołu kilka decyzji, których ta sama drużyna nie dostałaby na wyjeździe. To dlatego wsparcie fanów jest tak ważne, ale nie sądzę, by trzeba się było o nie obawiać. Gramy z Liverpoolem, na stadionie będzie panowała niesamowita atmosfera i jestem pewien, że zawodnicy zwiększą tempo swojej gry. Wiedzą, jak ważny jest to mecz. Nie wydaje mi się, że Jose będzie potrzebował wiele mówić, by zagrzać piłkarzy do walki. Nie mam wątpliwości, że wyjdą na boisko i dadzą z siebie wszystko.

Jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo, Robson zaznacza, że choć Chelsea pozostaje głównym faworytem do zdobycia tytułu, nie może czuć się jeszcze mistrzem kraju.

– Ludzie mówią, że Chelsea ucieknie wszystkim, ale to samo w zeszłym sezonie mówili o Manchesterze City, gdy ten zaliczył świetny początek sezonu. Menedżer wystawia tych samych zawodników tydzień po tygodniu, zespół ma dobrą serię, ale później kilku graczy odnosi urazy i drużyna zaczyna tracić punkty. City miało słaby okres, po którym menedżer wprowadził pewne zmiany. Możliwe, że zrobił to za późno.

– Wydaje mi się, że Chelsea jest teraz w podobnej sytuacji. Gra co tydzień tym samym składem. W porządku, nie gra w europejskich pucharach, ale nadal ma wielu piłkarzy, którzy pojawiają się w dosłownie każdym meczu, więc coś takiego może przydarzyć się również jej. Możliwe, że Chelsea trafi na trudny okres, gdy nie wygra dwóch lub trzech meczów i jej pewność siebie wtedy nieco spadnie. W tym czasie inne zespoły się do niej zbliżą. Do końca sezonu jeszcze daleko i dlatego nikt, z United na czele, nie powinien być jeszcze skreślany.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze