Mourinho: powinniśmy byli wygrać wyżej

Jakub Mikuła
Zmień rozmiar tekstu:

Jose Mourinho był zadowolony z postawy Manchesteru United na Estadio Balaidos, ale żałuje, że jego zespół nie potrafił wykorzystać sytuacji bramkowych, które mogłyby uczynić półfinałowy dwumecz z Celtą Vigo rozstrzygniętym już przed rewanżem na Old Trafford.

Ogólne odczucia

– Jestem bardzo zadowolony z naszego występu, ale już mniej z wyniku. Do przerwy powinno być już 2:0 dla nas, ale mecz wciąż był otwarty. Myślę, że graliśmy wystarczająco dobrze, by dzisiaj było już pozamiatane, ale w przyszłym tygodniu na Old Trafford czeka nas niezwykle ważne spotkanie. Próbowaliśmy wygrać mecz, ale marnowaliśmy sytuacje.

Udany występ

– Staraliśmy się od początku aż do samego końca, ale marnowaliśmy sytuacje. Mimo to zespół grał dobrze, był silny i spójny. Dzięki temu napięta atmosfera wyglądała na przyjemną. Spisaliśmy się dobrze przeciwko drużynie, z którą bardzo trudno się gra, bo zwykła bronić siedmioma, ośmioma czy dziewięcioma zawodnikami przy indywidualnym kryciu. Myślę, że graliśmy naprawdę dobrze, a musieliśmy się zmierzyć z negatywnym bilansem meczów Manchesteru United w Hiszpanii. Było dobrze, ale mamy jeszcze mecz na Old Trafford. Mam nadzieję, że stadion chce naszego zwycięstwa, bo gdy tak się dzieje, wygrywamy.

Co dalej?

– To niewielka zaliczka, mogło być lepiej. Biorąc pod uwagę poczynania Celty w Lidze Europy, na pewno zasługuje na szacunek przed rewanżem. Nasi zawodnicy są przeciążeni grą, bo mamy za sobą dziewięć meczów w kwietniu. Razem z tym to dziesięć spotkań na przestrzeni czterech i pół tygodnia. Przemęczeni piłkarze nie zagrają w ten weekend z Arsenalem.

Marcus Rashford

– To dziewiętnastoletni dzieciak, ale dzieciak, który kocha futbol. Dzieciak, który po każdym treningu zostaje na boisku i poświęca pół godziny na ćwiczenie rzutów wolnych. Który czeka na swoją szansę. Taką właśnie ma mentalność. Nieustannie pracuje. Jest bardzo dojrzały. Zapomnijmy o jego wieku, bo nie liczy się to, ile ma lat, a jakie ma umiejętności.

– Zaczął mecz z drobnym urazem. Dużo biegał, więc oczywiście odczuwał pewien dyskomfort. Anthony Martial był wypoczęty i musiał wejść na ostatnie dziesięć czy piętnaście minut, gdy wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie strzelić drugiego gola, bo nadal mieliśmy pełno przestrzeni do gry.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze