Carrick: to był niesamowity dzień

Jakub Mikuła
Zmień rozmiar tekstu:

Michael Carrick przyznał, że jego mecz benefisowy udał się bardziej niż mógłby sobie tylko życzyć. Na trybunach Old Trafford zgromadziło się 70 tysięcy kibiców.

To do 35-latka należało ostatnie zdanie na boisku. W końcówce spotkania, w którym wzięły udział drużyna Manchesteru United z 2008 roku i zespół złożony z niektórych z najlepszych zawodników, z którymi Carrick się mierzył, zdobył bramkę na wagę remisu.

Mecz zorganizowano, by podsumować 11 lat kariery Anglika w Manchesterze. On sam z pewnością długo go nie zapomni.

– To niesamowita chwila – powiedział w rozmowie z MUTV. – Przez ostatnie kilka tygodni wyobrażałem sobie, jak może potoczyć się mecz i cały ten dzień. Myślałem o tym, czy wszyscy będą zdolni do gry i o wielu innych rzeczach.

– Mecz był jednak świetny, myślę, że wszystkim się spodobał. Świetnie było strzelić w nim gola, zwłaszcza dla moich dzieci, które zasiadły na trybunach. Bardzo im na tym zależało.

Carrick zwrócił się do kibiców zarówno przed, jak i po spotkaniu i ponownie podkreślił, że docenia wsparcie, jakie otrzymał przy organizacji meczu, dzięki któremu mógł zebrać pieniądze na rzecz określonych organizacji charytatywnych za pośrednictwem nowo utworzonej Michael Carrick Foundation.

– Nie mogę być wystarczająco wdzięczny – wszystkim, od piłkarzy, przez członków sztabu aż do kibiców – dodał. – Otrzymałem mnóstwo pomocy i wsparcia. Jestem dumny z tego, co razem osiągnęliśmy.

Zapytany o tym, czy wieczorem po meczu wyjdzie na miasto, by świętować w towarzystwie kilku kolegów z szatni, powiedział:

– Ktoś z nas wyjdzie. Niektórzy muszą wrócić do domu, ale spotkam się ze swoimi przyjaciółmi, rodziną i kilkoma chłopakami. To będzie spokojny wieczór.

Carrick zdobył z Man Utd wiele trofeów, ale teraz myśli tylko o tym, by udać się na zasłużoną przerwę z dala od świateł reflektorów.

– Myślę, że każdy zasługuje teraz na przerwę, zwłaszcza po zeszłym tygodniu, gdy musieliśmy zmienić godzinę rozpoczęcia meczu. [z 17:00 na 15:30 – przyp. red.] Musieliśmy dokonać wielu zmian, więc był to dla nas stresujący tydzień.

– Koniec końców jednak zagraliśmy. Wszystko się udało i było lepiej niż mogłem na to liczyć, więc jestem zachwycony.

– Teraz mogę się odłączyć i udać się na wakacje z moją rodziną. Pewnie wyrzucę telefon do morza, żeby nie musieć odbierać żadnych telefonów czy odpisywać na maile. Chcę po prostu odpocząć i przygotować się do presezonu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze