Ibrahimović: moja kontuzja była poważniejsza niż się wydawało

Jakub Mikuła
Zmień rozmiar tekstu:

Zlatan Ibrahimović wyjawił, że jego kontuzja była nawet poważniejsza niż mówiło się o tym w mediach. Nie chce zdradzić, o co dokładnie chodzi, ale zapewnia, że gdyby szczegóły zostały podane do publicznej wiadomości, jego powrót do gry zostałby uznany za sensację.

W kwietniu Szwed zerwał dwa więzadła krzyżowe w kolanie, a w zeszłą sobotę zaliczył pierwszy występ po 7 miesiącach poza grą. W maju przeszedł operację i spodziewano się, że wróci do gry najwcześniej w styczniu, ale rehabilitacja przebiegła zaskakująco szybko i 36-latek był gotowy do gry 6 tygodni wcześniej niż zakładano. Jest to tym bardziej imponujące, że kontuzja Ibrahimovicia była poważniejsza niż się wydawało – wiedzieli o tym tylko lekarze i zaledwie kilka osób z jego najbliższego otoczenia.

– Starałem się niczego nie pospieszać – powiedział. – Dzień po dniu realizowałem plan rehabilitacji. Miałem tylko jeden sekret, którym była ciężka praca.

– Bliscy mi ludzie wiedzą, co robiłem – ćwiczyłem po pięć-sześć godzin dziennie. Gdy tylko to wszystko się zdarzyło, przyrzekłem sobie, że poddanie się nie wchodzi w grę.

– Jestem z tego bardzo dumny, ale także wdzięczny wszystkim osobom z mojego otoczenia, bo nie dokonałbym tego samodzielnie. To nie była zasługa tylko jednego człowieka, więc dziękuję im za to, że jestem z powrotem na boisku i mogę grać. Gdyby inni wiedzieli, co naprawdę mi dolegało, byliby w szoku, że wciąż gram w piłkę.

– Nie chodziło tylko o kolano, ale wolę to zachować dla siebie. Zdecydowałem, by o tym nie mówić.

Ibrahimović nie przedłużył z Man Utd kontraktu, ale na tydzień przed końcem okna transferowego podpisał nową umowę. W maju może znowu być bez klubu, ale twierdzi, że póki co nie jest jeszcze gotowy na podjęcie decyzji o swojej przyszłości i skupia się jedynie na powrocie do dyspozycji z ubiegłego sezonu, gdy strzelił 28 goli we wszystkich rozgrywkach.

– W tym momencie jestem po prostu wdzięczny za to, że mogę biegać i znowu grać w piłkę. Nie wiem, co przyniesie przyszłość ani co się wydarzy, ale będzie co będzie. Jestem już w wieku, w którym mogę wybrać, co chcę robić.

– Nie podpisuję 5- czy 10-letnich kontraktów, cieszę się, że mogę znowu grać i robić to, w czym jestem dobry. Gra w piłkę to fantastyczna sprawa. José powiedział mi, że ufa mi niezależnie od tego, czego chcę i że wiem, co powinienem zrobić. Nie jestem więc zmartwiony.

– Rozmowy kontraktowe to papierkowa robota, a ja zajmuję się pracą fizyczną.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze