Mourinho: zapłaciliśmy cenę za niestrzelenie bramki w pierwszej połowie

Jakub Mikuła
Zmień rozmiar tekstu:

José Mourinho stwierdził, że przegrywając z Basel Manchester United zapłacił cenę za niepotwierdzenie przewagi wypracowanej w pierwszej połowie bramkami. Portugalczyk nie zgodził się też co do tego, że winnym porażki był Daley Blind.

Manchester United ma już praktycznie zapewniony awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów (musiałby przegrać 0:7 u siebie z CSKA przy jednoczesnym zwycięstwie Basel z Benficą, by odpaść z LM), ale mimo to był sfrustrowany wynikiem, zwłaszcza że United przed przerwą zmarnowali wiele okazji.

– Pierwsza połowa była perfekcyjna, ale zabrakło w niej goli. Trudno ją było powtórzyć po przerwie, wiedzieliśmy, że Basel postara się zagrać inaczej. Nasza frustracja zaczęła się właśnie w pierwszej połowie. Wraz ze swoimi asystentami liczyłem niewykorzystane przez nas okazje. Jeden, dwa, trzy, potem cztery i pięć, potem Martial, sześć, Fellaini i siedem. Do przerwy remisowaliśmy 0:0 i wiedzieliśmy, że w drugiej połowie trudno będzie o podobną liczbę okazji.

United przegrali po bramce w końcówce, gdy po dośrodkowaniu Raoula Petretty Michael Lang z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. Blind, który nie upilnował strzelca gola, wziął na siebie winę za porażkę, ale Mourinho się z nim nie zgodził.

– Przez większą część drugiej połowy wydawało się, że będzie 0:0 i wszystko będzie w porządku, ale Basel udało się strzelić gola w końcówce. Jedyne, co mogę powiedzieć o bramce, to że było to płaskie dośrodkowanie wykorzystane przez prawego obrońcę, który ubiegł Blinda. Widziałem, że w pomeczowym wywiadzie Daley obwiniał sam siebie, ale to kompletnie niesprawiedliwe. Nie zgadzam się na to, ponieważ jesteśmy zespołem. Po pierwszej połowie powinniśmy byli wygrywać 5 czy 6:0 i to z pewnością nie wina Daleya, że tak się nie stało.

Jednym z niewielu powodów do radości był dla Mourinho powrót Marcosa Rojo, który zagrał pierwszy mecz w pierwszym zespole od 7 miesięcy. Paul Pogba zagrał drugi mecz po kontuzji, ale zszedł z boiska po nieco ponad godzinie gry. „The Special One” uważa, że ta zmiana zaważyła na wyniku meczu.

– Czy zejście Paula Pogby miało wpływ na zespół? – zapytał. – Myślę, że miało. Nie byliśmy już wtedy tak dobrym zespołem, ale musiał zejść, nie jest jeszcze gotowy na zmęczenie, które nadchodzi po 65 minutach. Wprowadziłem na boisko doświadczonego zawodnika w osobie Nemanji Maticia i sądziłem, że będzie w stanie wpłynąć na mecz. Wpuściłem na boisko Marcusa Rashforda, by zapewnić nam głębię i większą dynamikę, a później Zlatana Ibrahimovicia, by przytrzymać piłkę, cofnąć się i utrzymać się przy posiadaniu. Nasze podejście było dobre.

– Nie mogę winić piłkarzy, bo wydaje mi się, że na 10 takich meczów wygralibyśmy 9. Ten 1 był niestety dzisiaj.

Man Utd był bliski zdobycia punktu, który zapewniłby im pierwsze miejsce w Grupie A, ale w trakcie meczu zmienił swoje podejście z ofensywnego na bardziej defensywne, zupełnie jakby remis zaczął mu wystarczać.

– Mierzyliśmy się z zespołem, który grał pięcioma obrońcami – dodał Mourinho. – Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Próbowaliśmy grać trzema ofensywnymi zawodnikami i w pierwszej połowie to działało, bo Basel nie potrafiło znaleźć na nas sposobu.

– W drugiej połowie nie strzeliliśmy gola prawdopodobnie dlatego, że wiedzieliśmy, że 1 punkt nam wystarczy. Gdy minęło 75 czy 80 minut, a my wciąż remisowaliśmy, skończył się czas na staranie się wygrać, a zaczął się czas na kontrolę meczu. Skończyło się jednak na tym, że przegraliśmy.

– Trudno mi więc złościć się na piłkarzy. W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Ciężko tu kogokolwiek winić, taka jest już piłka.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze