Mourinho: druga bramka nas dobiła

Przemysław Kuckiel
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United przegrał środowe spotkanie z Tottenhamem Hotspur na Wembley. „Czerwone Diabły” musiały uznać wyższość rywali po bramce Christiana Eriksena i samobójczym trafieniu Phila Jonesa. Jose Mourinho nie krył rozczarowania występem swoich podopiecznych.

– Był to występ, który zaczął się od absurdalnie straconej bramki. Utrata gola po kilku sekundach miała ogromny wpływ na przebieg spotkania, ponieważ Tottenham mógł grać swoją piłkę. Obydwie bramki straciliśmy w sposób absurdalny, drugi gol był także pechowy. Pierwsza bramka była kumulacją błędów, mimo tego, że wszystko działo się tak szybko. Oglądaliśmy wiele razy sposób, w jaki Tottenham rozpoczyna swoje spotkania. Piłkarze wiedzieli, jak oni zaczynają i wiedzieli także, że Kane rozpoczyna zwykle mecz przed linią, aby zdobyć szybko kilka metrów. Nie kontrolowaliśmy tego, straciliśmy drugą piłkę na ziemi i był to naprawdę bardzo zły gol.

– Dobrze zareagowaliśmy na stratę bramki, przez 10 lub 15 minut zespół dobrze się spisywał, ale myślę, że drugi gol dobił nas mentalnie i dał przeciwnikowi możliwość grania swojej piłki. Staraliśmy się do tego nie dopuścić, ale przy takim wyniku wszystko było w ich rękach. Drużyna, aby wygrywać musi zdobywać bramki i dobrze się bronić, a w tym byliśmy bardzo słabi. Lukaku mógł trafić na 2:1 i wtedy wrócilibyśmy do gry, równocześnie Tottenham mógł strzelić więcej bramek po kontratakach.

– Przegraliśmy. Zawsze mówiłem, że gdy lider ma znaczną przewagę w tabeli to nie czuje żadnej presji. Wie, że Twoi przeciwnicy wcześniej czy później zgubią kilka punktów i będziesz całkowicie kontrolował sytuacje. Tak, gramy mecz po meczu, Premier League kończy się dla nas na Old Trafford w meczu z Watford. Wiedzieliśmy też, że dystans do lidera był już spory, nawet przed tym meczem. Teraz jesteśmy my, Chelsea, Tottenham, Liverpool, Arsenal i będziemy walczyć o pozycje.

Mourinho ocenił także występ Alexisa Sancheza  i wypowiedział się na temat urazu Marouana Fellainiego. – Alexis Pracował bardzo ciężko, ale przebieg gry sprawił, że nie był to mecz dla niego. W drugiej połowie ustawiłem go na pozycji bliżej Lukaku, ale to także nie pomogło. Dał z siebie wszystko, a to jest dla mnie dobra wiadomość, że mam piłkarza z takim duchem walki.

– Fellaini zszedł z powodu urazu kolana. Na nieszczęście dla niego i dla mnie. Wszedł na boisko z wielkim entuzjazmem, ale przytrafiła się kontuzja. Nie sądzę, żeby to było coś poważnego, ale natychmiast coś poczuł i powiedział, że nie da rady.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze