ManUtd.pl ocenia: wymęczone zwycięstwo i awans do półfinału FA Cup

Mateusz Pawlak
Zmień rozmiar tekstu:

Czerwone Diabły musiały zrekompensować swoim fanom ostatni blamaż przeciwko Sevilli i awansować do półfinału Pucharu Anglii. Niespodzianki nie było i zespół Jose Mourinho odniósł zwycięstwo 2-0. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami piłkarzy Manchesteru United, których dokonał jeden z redaktorów ManUtd.pl.

Sergio Romero – po raz kolejny pokazał, że można mu ufać. Miał kilka naprawdę niezłych interwencji, jednak goście, a w głównej mierze Locadia, nie znalazł sposobu na pokonanie Argentyńczyka. Czyżby to był najlepszy rezerwowy bramkarz na świecie? Ocena: 6,5

Antonio Valencia – dużo wejść ofensywnych, dużo zaangażowania, jak i zarówno dużo strat i drobnych błędów – zawsze lepiej wybić piłkę na aut, niż za końcową linię boiska. Ocena: 5

Chris Smalling – wrócił do swojej solidnej dyspozycji. Zagrał naprawdę poprawne spotkanie w defensywie, przy czym zarówno często podłączał się do ofensywy. W pierwszej połowie po rzucie rożnym piłka spadła mu pod nogi i z odległości kilku metrów trafił w słupek. Później ładnie wyprzedzał rywali, gdy były kierowane do nich długie podania. Ocena: 6

Eric Bailly – wariat i furiat, który musi po prostu wejść w mecz. Pierwsze trzy kontakty z piłką dość niepewne. Mogła go przerazić biała poświata na boisku w postaci śniegu. W końcu to nie codzienny widok dla niego. Później jednak biegał jak szalony i nie dawał żyć ofensywnym zawodnikom Brighton. Ocena: 6

Luke Shaw – w końcu w wyjściowym składzie. Niestety nie pograł za długo, bo został zmieniony już w przerwie. Występ poprawny w defensywie, choć bez fajerwerków w ofensywie. Aktywny i z chęciami do gry, jednak ten chłopak potrzebuje minut na boisku. Ocena: 5,5

Nemanja Matić – wrócił żwawy Serb, który rozdawał piłki ze środka boiska w każdą stronę. Świetnie rozciągał grę, wykonał kilka bardzo fajnych przerzutów szukając, czy to Maty, czy Martiala na skrzydłach. Do tego asysta palce lizać przy trafieniu Lukaku, a na ukoronowanie występu bramka ustalająca wynik spotkania. Można by mu wytknąć kilka drobnych błędów, jednak zrekompensował je swoim dużym zaangażowaniem w grę. Ocena: 7

Scott McTominay – dziś cichszy i spokojniejszy, w cieniu Maticia. Nie oznacza to jednak, że brakło mu waleczności. Scott przypominał dziś młodego Carricka, który gdzieś tam w środku pola mocno harował, choć nie każdy to dostrzegał. Poprawny występ młodego Szkota. Każdym meczem pokazuje, że warto na niego stawiać. Ocena: 5,5

Jesse Lingard – mało widoczny. W ofensywie praktycznie nieprzydatny. Dobra forma z grudnia gdzieś się ulotniła i od dawna nie wróciła. Nie był pod grą, nie szukał gry kombinacyjnej, nie wykreował akcji. Bardzo często grał w poprzek boiska, nie szukając ciekawych rozwiązań ofensywnych. Ocena: 4,5

Juan Mata – magik, który potrafi być wszędzie na boisku i na każdej pozycji pokazuje swoje walory. Wyśmienicie szuka szybkiej gry, kręci obrońcami i panuje nad piłką. Szkoda, że po świetnie sklepanej akcji z Martialem piłka nie znalazła drogi do siatki. Ocena: 6

Anthony Martial – momentami wydawało się, że był jedyną lokomotywą która jest w stanie holować piłkę w stronę bramki przeciwnika. Bardzo żywy na skrzydle, często schodził do środka i próbował uderzać na bramkę. Mourinho ma problem, bo po wejściu Rashforda na lewe skrzydło i przejściu Martiala na prawą stronę, po prostu przestał być efektywny. Ocena: 6

Romelu Lukaku – to co napastnicy lubią najbardziej, czyli bramka na koncie. Pomimo iż nie dostawał wielu podań, gdyż znów był dość mocno odcięty od reszty zespołu, walczył ile mógł. Belgowi wróciła radość z gry i pokazuje, że jest w pełni skupiony tylko na tym, aby dać z siebie jak najwięcej na boisku. Bardzo ładne zachowanie, gdy odciągnął Martiala, podczas gdy ten próbował wdać się w niepotrzebną sprzeczkę z zawodnikiem gości. To pokazuje, że zależy mu tylko na dobru całej drużyny. Ocena: 6,5

Rezerwowi

Ashley Young (za Luke Shawa w 46. minucie) – wszedł i potwierdził wysoką dyspozycję. Prawdopodobnie w chwili obecnej jest najlepszym lewym obrońcą w reprezentacji Anglii. Kilka razy udanie zakręcił zawodnikami Brighton, a do tego dołożył asystę przy golu Maticia. Bardzo fajne 45 minut w wykonaniu Anglika. Ocena: 6

Marcus Rashford (za Juana Matę w 75. minucie) – wszedł tylko na kwadrans, aby rozruszać i ożywić ofensywę. To on wywalczył rzut wolny, po którym padła bramka na 2-0. Bardzo mocno naciskał na obrońców i zmuszał ich do błędów, takich jak nieudane wybicie, które zostało przejęte tuż przed polem karnym. Wywiązał się ze swojego zadania. Ocena: 6

Marouane Fellaini (za Jessiego Lingarda w 89. minucie) – grał zbyt krótko, aby ocenić.

Trener Jose Mourinho – wygrał z Chelsea, Crystal Palace i Liverpoolem grając 4-3-3, przegrał z Sevillą 4-5-1, więc ponownie postanowił zagrać… 4-5-1. Portugalczyk zachowuje się jakby chciał wszystkim udowodnić, że ma rację, nawet wtedy, gdy ewidentnie jej nie ma i on sam o tym doskonale wie. Dzisiaj po raz kolejny Lukaku był odcięty, a ataki United były przeprowadzane albo na bazie pojedynczych indywidualności, albo kończyły się niczym. Co z tego, że zespół gra na połowie rywala, jest przy piłce i kopie ją wokół pola karnego, skoro to nie przynosi chociażby strzału na bramkę? Statystyka po dzisiejszym spotkaniu mówi, że zespół Jose wykreował sobie 8 sytuacji bramkowych, przy czym Brighton wykreowało aż 17 sytuacji bramkowych. Na Old Trafford! To jest ponad dwa razy więcej. Nudna gra Mourinho ratowana jest przez przykładowo Romelu Lukaku, który jakby zaczął psuć swoje setki niczym nie tak dawno porównywany do niego Morata, to United zdobywałoby jednego gola na dwa mecze. Gra Manchesteru United to w chwili obecnej, i nie boję się użyć tych słów, nuda i skandal. Nuda, bo Mourinho bezsensownie klepie piłkę myśląc o obronie, nawet gdy jest w jej posiadaniu pod bramką rywala i nie puszcza wodzy fantazji swoim zawodnikom nawet w najmniejszym stopniu. Skandal, bo to ludzkie pojęcie przechodzi, aby na Old Trafford przyjeżdżał ligowy średniak i miał dwa razy więcej strzałów na bramkę i wykreowanych sytuacji bramkowych. Jeszcze kilka lat temu, gdy zespół pokroju Brighton jechał do czerwonej części Manchesteru, w drodze na stadion modlił się o to, aby dostać dwie, a nie cztery bramki. Dziś tutaj każdy przyjeżdża po to, aby zdominować Manchester United. Takiej grze mówię stanowczo NIE. Styl gry Mourinho jest po prostu żenujący. Jedyny plus to zwycięstwo i awans. Dokładniej rzecz ujmując – wymęczone zwycięstwo i awans. Ocena: 2

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze