Bojan Djordjić ocenia pierwszy rok Lindelöfa na Old Trafford

Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

14 czerwca br. minął dokładnie rok, kiedy do Manchesteru United dołączył wówczas obrońca Benfiki Lizbona, Victor Lindelof. Z tej też okazji oficjalna strona „Czerwonych Diabłów” przeprowadziła wywiad z innym, byłym już szwedzkim zawodnikiem klubu z Old Trafford, Bojanem Djordjiciem [był zawodnikiem United w latach 1999-2005 – przyp. red.], który podsumował pierwszy rok gry swojego rodaka w ekipie wicemistrzów Anglii. Zapraszamy do zapoznanie się z materiałem.

Czy gdy rok temu w czerwcu Victor przechodził do United, w Szwecji ludzie odbierali to jako wielkie piłkarskie wydarzenie?

– Oczywiście, że tak. Nie ma tu znaczenia z jakiego kraju pochodzisz. Kiedy dołączasz do Manchesteru United to zawsze jest to wielkie wydarzenie. Zwłaszcza dla takiego piłkarza jak Victor, ponieważ w swojej karierze przeszedł długą drogę z trzeciej ligi szwedzkiej do rezerw Benfiki, następnie przebił się do pierwszej drużyny tego klubu, potem zaczął być powoływany do kadry narodowej, a na końcu trafił do United. Jego kariera rozwijała się z roku na rok.

Czy spodziewano się w kraju, że dołączy do wielkiego klubu, potencjalnie grającego w Anglii?

– Benfika to już wielki klub, jeżeli spojrzeć na ich dotychczasowe sukcesy i piłkarzy, których wypromowali. Kiedy zawodnik przenosi się do takiego klubu ze Szwecji, wywalcza miejsce w pierwszym składzie i gra razem z Luisao, jak to miało miejsce w przypadku Victora, to wtedy wiadomym jest, że taki piłkarz musi posiadać odpowiednią jakość. Victor był stosunkowo mało znanym zawodnikiem, gdy tam przychodził, a mimo to rozegrał  w tej drużynie wiele spotkań i dodatkowo przebił się do reprezentacji Szwecji. Wtedy wszyscy zdali sobie sprawę, że ten dzieciak ma w sobie coś wyjątkowego.

Czy będzie to fair, jeżeli uznamy, że Victor ma za sobą trudny, ale jednocześnie obiecujący pierwszy sezon w barwach United? Jak to oceniasz?

– Wydaje mi się, że media w Anglii były dla Victora naprawdę surowe. Jednak z drugiej strony spodziewałem się tego. Skoro trafił tutaj za duże pieniądze, to ludzie myśleli, że będzie wychodził w pierwszym składzie w każdym meczu. Kiedy popełnił błąd w spotkaniu z Huddersfield wiedziałem, że będzie to dla niego trudny okres, ponieważ ludzie dalej niedopuszczają do siebie myśli, że takie rzeczy mogą się przydarzyć. Czy był jedynym, który popełnił błąd w minionym sezonie? Został kozłem ofiarnym. Pamiętam z kolei mecze, w których był genialny, jak spotkania z Brighton u siebie czy z Watford na wyjeździe. Kibice, którzy oglądają piłkę nożną na co dzień, dostrzegli te pozytywne iskry. Inni z kolei, którzy już w październiku zdecydowali, że będzie miał za sobą słaby sezon, nigdy nie zamierzali nawet zmienić swojego zdania na jego temat. To jest właśnie to, czego czasem w Anglii nie lubię – ludzie zbyt szybko oceniają piłkarzy, a młodym zawodnikom trzeba dać trochę więcej czasu.

Czy to oznaka charakteru Victora, że wyglądał jakby występ przeciwko Huddersfield nie wpłynął na niego negatywnie?

– Zawsze wiedziałem, że to silny psychicznie piłkarz. Dwa tygodnie po tym błędzie zakładał koszulkę kadry narodowej i zagrał w dwóch meczach play-off z Włochami, a stawką był awans do Mistrzostw Świata. Szwedzi nie stracili bramki, więc pomógł swojemu krajowi w wysłaniu go na mundial do Rosji. Pomimo 23 lat myśli o jutrze, a nie o tym co działo się wczoraj. Te dwa mecze w kadrze pomogły mu. Był świetny w parze z Andreasem Grangvistem i to dzięki nim awansowaliśmy na mundial.

Uważasz, że radził sobie lepiej w miarę postępującego sezonu?

– Myślę, że poprawił się w swojej grze, ale wciąż potrzebuje jeszcze czasu. Gra dla United nie jest łatwym zadaniem, ale oczywiście chciałbym, żeby mu się powiodło, ponieważ to mój rodak. Według mnie dużą rolę w jego rozwoju odegrać może posiadania lidera obok siebie. W Benfice kimś takim był Luisao, a w reprezentacji Szwecji gra obok kapitana, Andreasa Grangvista. Chciałbym go zobaczyć w United w zestawieniu z Erikiem Bailly’m. Taka kombinacja mogłaby mu w ogromny sposób pomóc w dalszym rozwoju.

Wydaje się dość jasnym, że Jose Mourinho ufa mu szczególnie w meczach, kiedy przeciwnicy pozwalają nam na rozgrywanie piłki w obronie…

– Oczywiście, że ufa. Victor dobrze radzi sobie z piłką przy nodze. Ponadto w Anglii musisz wykazywać się znacznie częstszą grą w obronie niż to ma miejsce w Portugalii, gdzie jego zespół niemal cały czas bywał przy piłce. Reprezentując Szwecję pokazał już, że potrafi zarówno bronić, jak i być w posiadaniu piłki. Mieliśmy w swojej grupie eliminacyjnej Francję i Holandię, a mimo to zajęliśmy drugie miejsce, a potem pokonaliśmy Włochów w barażach i awansowaliśmy na Mistrzostwa Świata. To oznacza, że nie popełniał błędów w obronie, jak to ludzie już mu zarzucają po meczu z Huddersfield. Czy on jest jedynym piłkarzem, który popełnia błędy? Bardziej znani od niego zawodnicy popełniają nieraz jeszcze większe pomyłki, a mimo to idą dalej. To właśnie sprawia, że stajesz się zwycięzcą i określa cię jako zawodnika Manchesteru United.

Wiele osób przytacza przy okazji jego osoby trudności, jakie Nemanja Vidić i Patrice Evra mieli podczas swojego pierwszego sezonu w United, w rozgrywkach 2006/2007. Uważasz, że Victora może czekać podobna przyszłość w drużynie, jak wymienioną dwójkę?

– Słuchaj, możemy tylko mieć na to nadzieję i poza tym jedynie spekulować na ten temat. To byli niepowtarzalni zawodnicy, dlatego też nie uważam, żeby było fair, aby rozmawiać o nich przy okazji dyskusji o Victorze. Mam tylko nadzieję, że będzie miał okazję grać z Erikiem Bailly’m, ponieważ przez kontuzje Iworyjczyka nie mieli na to szansy w minionym sezonie. W mojej opinii zestawienie tej dwójki byłoby świetną kombinacją. Z jednej strony piłkarz, który jest silny w indywidualnych pojedynkach, a z drugiej zawodnik, który odbiera piłkę i dobrze czyta grę. Piłka nożna się zmienia. Niestety ludzie zawsze powiedzą: „musimy mieć odpowiedniego obrońcę”, ale tacy wypadli już z gry. Obecnie musisz być nowoczesnym defensorem, a takim właśnie jest Victor.

Uważasz, że Victor wraz z reprezentacją Szwecji dobrze poradzi sobie na Mistrzostwach Świata w Rosji?

– Najważniejszym dla Szwecji był sam awans i zaprezentowanie się dobrze na boisku. Nikt nie oczekiwał od nas, że zajmiemy pierwsze miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, ponieważ przed rozpoczęciem tych eliminacji zmieniliśmy selekcjonera, doszło do zmian w składzie, a do tego Zlatan Ibrahimović zakończył reprezentacyjną karierę. Oczekiwania wobec naszej drużyn są niskie, ale mamy w grupie Koreę Południową i Meksyk, z którymi możemy powalczyć o drugie miejsce po drużynie Niemiec [wywiad został przeprowadzony przed porażką Niemiec z Meksykiem – przyp. red.]. Jeżeli chodzi o Victora, to ma on pewne miejsce w pierwszym składzie na środku defensywy, obok Granqvista, który w Szwecji zdobył ostatnio tamtejszą „Złotą Piłkę” [po 10-letniej dominacji Zlatana Ibrahimovicia – przyp. red.]. Zawsze zaczynają razem w obronie: Victor dobrze radzi sobie z piłką przy nodze, a Andreas jest mocny w grze wślizgiem.

Jeżeli Szwecja zakończy fazę grupową mundialu na drugiej pozycji, to w kolejnej rundzie najprawdopodobniej trafi na Brazylię…

– I wówczas spakujemy się i wrócimy do domu! [śmiech] Z drugiej strony co to by było dla nas za wyzwanie. Zwłaszcza kiedy jesteś drużyną, która nie ma nic do stracenia i grasz przeciwko prawdopodobnie najlepszej obecnie reprezentacji na świecie. I nie chodzi tu tylko o piłkarzy z podstawowej jedenastki, ale także o tych, którzy siedzą u nich na ławce rezerwowych. Niektórzy zawodnicy nigdy nie będą mieli okazji zagrać na takiej piłkarskiej scenie, warto mieć to na uwadze. Szwecja oczywiście potrafi się dobrze zaprezentować w meczu, kiedy wszyscy spisują nas na straty. Nasz problem pojawia się wtedy, gdy drużyna przeciwna cofa się pod swoją bramkę i pozwala nam rozgrywać piłkę. Nasze lepsze mecze przypadły na pojedynki z Francją, Holandią i Włochami, więc nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Jestem zafascynowany tym, jak to się poukłada.

Czy Victor wróci po wakacjach do United z większą pewnością siebie?

– Zdecydowanie! Victor rozegrał wiele spotkań w swoim pierwszym sezonie w barwach United. Jest szczęśliwy na Old Trafford i po Mistrzostwach Świata wróci na przedsezonowe przygotowania z determinacją, aby być jeszcze lepszym zawodnikiem.

Już w poniedziałek o godz. 14:00 Victor Lindelof zadebiutuje w barwach Szwecji na Mistrzostwach Świata w Rosji w pojedynku przeciwko Korei Południowej. Po niespodziewanej porażce reprezentacji Niemiec z Meksykiem w pierwszym meczu tej grupy, Szwedzi stoją przed dużą szansą walki o awans do dalszej fazy tego turnieju.

Djordjić został także przy okazji zapytany o Zlatana Ibrahimovicia, którego kariera na Old Trafford nie do końca ułożyła się po jego myśli, głównie ze względu na poważną kontuzję kolana. Od marca Szwed jest już zawodnikiem Los Angeles Galaxy i występuje oraz strzela bramki w amerykańskiej MLS.

Ibrahimović wyraził swoje zainteresowanie odwieszeniem swojej reprezentacyjnej kariery w celu udzielenia pomocy Szwecji na Mistrzostwach Świata. Pomimo tego został pominięty przez selekcjonera, a szwedzkie media twierdziły, że drużyna narodowa lepsza jest bez jego uwagi, którą zawsze sobą przyciąga. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?

– Zawsze byłem w drużynie Zlatana i według mnie śmieszne jest, kiedy ludzie udzielają takich komentarzy. Gość jest najlepszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek grał dla Szwecji. Jest najlepszym strzelcem w historii tego kraju, był kapitanem przez ostatnie swoje sześć lat gry dla kadry, a do tego reprezentował barwy największych piłkarskich klubów na świecie. Zdobyłby wszystkie te tytuły, gdyby stwarzał problemy? Był piłkarzem United i można było dostrzec, jak bardzo jest lubiany. Jedynie przez jeden sezon, ale wszyscy go kochali, podziwiali i szanowali.

Jak bardzo byłeś rozczarowany, kiedy kariera Zlatana w United została ostatecznie mocno ograniczona przez fatalną kontuzję kolana?

– Szczerze, kiedy myślę o tej kontuzji, to wciąż czuję ból wewnątrz siebie! To było zagranie długiej piłki, w zasadzie zostało kilka sekund do końca meczu, ale wtedy jego kolano się posypało. Jeżeli ktoś jest w stanie wrócić po czymś takim na boisko, to właśnie on. Jednak wówczas trzeba było spojrzeć też na jego wiek i ze smutkiem stwierdzić, że to już się nie uda. Mimo to w pierwszym swoim sezonie był wyjątkowy i trochę mi po prostu smutno, że United nie udało się go pozyskać wcześniej. Wówczas byłby jeszcze większą ikoną dla tego klubu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze