MŚ w Rosji 2018: najpierw obrona Częstochowy, a potem cios za cios, de Gea z czystym kontem

Mateusz Pawlak
Zmień rozmiar tekstu:

Miażdżąca przewaga, obrona Częstochowy, nagłe zwroty akcji, nieustanne ataki, mecz na najwyższym poziomie! Można by jeszcze długo wymieniać wiele pochwalnych epitetów o tym starciu, gdyż to było wspaniałe widowisko. Prawdziwa uczta dla oczu.

Pierwsza połowa to popis obu zespołów tego, z czego są znane. Hiszpania to mistrz gry piłką, utrzymywania się i ataku pozycyjnego. Iran zaś podczas eliminacji zasłynął z bardzo solidnej defensywy, jak i również pokazał to w meczu z Marokiem. Hiszpanie zdominowali całkowicie Irańczyków. Posiadanie piłki na poziomie 81% robi naprawdę ogromne wrażenie. Wykonane prawie 400 podań, gdzie Iran miał ich na koncie 87.

Jednak Iran bronił się bardzo mądrze i skutecznie. Bronili strefowo, nie pozostawiali miejsca, perfekcyjnie przesuwali się całymi formacjami. Hiszpanie grali piłką, nie mogąc tak naprawdę poważnie zagrozić bramce Iranu. Grę Iranu nie można nazwać potocznym postawieniem autobusu – oni postawili mur większy niż ten, który udało się wybudowań Chińczykom!

Druga połowa z początku miała podobny przebieg. Hiszpanie osiedlili się na połowie Iranu, tak że piłka miała problem, aby być dalej niż 30 metrów od bramki Iranu. Wszyscy poza Davidem de Geą byli na połowie Iranu. Jednak Iran bronił się mądrze i skutecznie.W ich obronie nie było chaosu, wszystko było poukładane.

Przełamanie przyszło w 54. minucie. Iniesta podał prostopadle do Costy w pole karne, ten się obrócił z piłką, ale tam był już Irański obrońca, nie mogło przecież być inaczej. Wybił on piłkę, ale ta na nieszczęście trafiła w nogę Diego Costy i po odbiciu skierowała się prosto do bramki. Piłka wturlała się obok słupka i Hiszpania w ten sposób objęła prowadzenie.

Po stracie bramki nikt nie spodziewał się tego, co się stało. Iran ruszył do ataku niczym rozwścieczony tygrys. Hiszpanie byli zdezorientowani tym, co się działo na boisku. Raz po raz Irańczycy dochodzili do sytuacji strzeleckich. W końcu wywalczyli rzut wolny przed polem karnym. Po dośrodkowaniu piłka przeleciała nad wszystkimi, odbiła się od nogi Irańczyka, który ułamek sekundy później do niej dopadł i wpakował ją do siatki!

Irańczycy oszaleli z radości, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Sędzia główny nie wiedział co zrobić, gdyż Irańczycy cieszyli się poza boiskiem, Hiszpanie protestowali, a on nie widział sytuacji. Kontaktował się więc z sędziami obsługującymi system VAR. Konsultacje trwały około 2 minuty, po czym sędzia finalnie odgwizdał spalonego. Nie ma bramki, Hiszpanie wciąż prowadzą 1:0!

Ta sytuacja troszeczkę podcięła skrzydła Iranowi, który ponownie został zepchnięty do defensywy. W 70. minucie po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego Hiszpanie mieli sytuację strzelecką z kilkunastu metrów do bramki. W polu karnym było wielkie zamieszanie, ale gdzie była piłka? Piłkę na linii bramkowej blokował własnymi plecami Irańczyk. Położył się na linii bramkowej i własnym ciałem zasłaniał piłkę, którą chcieli dobić tłoczący się Hiszpanie. Za chwilę do ofiarnej obrony w parterze dołączył się kolejny Irański zawodnik. Sytuacja skończyła się szczęśliwie, gdyż dosłownie na nich rzucił się bramkarz Iranu, który nakrył piłkę swoim ciałem. Cóż to była za akcja, cóż za ofiarność i poświęcenie!

W końcówce Iran zebrał się jeszcze na kolejne ataki. Inicjatywa leżała po stronie drużyny z Azji. W 90. minucie Irański skrzydłowy założył przed polem karnym siatkę nikomu innemu jak Pique, obiegł go i dośrodkował na głowę kolegi z drużyny, ale ten z najbliższej odległości uderzył ponad poprzeczką! Szans na wyrównanie dla Iranu naprawdę nie brakowało. Przed ostatnim gwizdkiem dobre wyjście i piąstkowanie zaliczył de Gea, który choć na chwilę oddalił grę od własnej bramki.

W końcówce Hiszpanie z wielkiego dominatora stali się drużyną, która wyglądała jakby składała modły o ostatni gwizdek. Iran nacierał i pomimo porażki pozostawił po sobie piorunująco dobre wrażenie. Finalnie po przepięknym i pełnym akcji widowisku Hiszpania zwycięża 1:0, ale gdyby łut szczęścia był po stronie Iranu, trzy punktu dla nich nie byłyby przypadkiem. Oby więcej takich spotkań na Mistrzostwach Świata w Rosji!

Iran 0:1 Hiszpania (Costa 54′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze