Ostatni mecz fazy play-off zdecydowanie rozczarował kibiców. Anglicy aby zdobyć bramkę musieli otrzymać rzut karny, zaś Kolumbia ponownie zdobyła gola po rzucie rożnym. Zabrakło porywających akcji i finezji, zabrakło dynamiki, zabrakło emocji. Mecz rozstrzygnął się dopiero w rzutach karnych, gdyż zespołu nie potrafiły sobie wykreować dobrych sytuacji bramkowych.
Kolumbia w meczach o wszystko udowodniła, że potrafi grać szybką, skuteczną i energiczną piłkę, bo tak zagrali przeciwko Polsce. Jednak w meczu z Anglikami zabrakło ich gwiazdy i kreatora gry ofensywnej, Jamesa Rodrigueza, przez co Kolumbijczycy byli dziś anemiczni, powolni i zupełnie bezzębni pod bramką rywala.
Anglicy pomimo słabości rywala wcale nie pokazali olśniewającego futbolu. Po obu zespołach spodziewano się zdecydowanie więcej – szybkiej gry, finezji w ofensywie i wielu akcji bramkowych. Niestety, dziś tego zabrakło. To był zdecydowanie jeden z najsłabszych meczów fazy pucharowej mundialu.
Anglikom pomógł dokładnie ten sam zawodnik, który sprawił ogromny prezent Japończykom. Carlos Sanchez w pierwszym meczu w 3. minucie wyleciał za czerwoną kartkę i podarował Japończykom rzut karny. Dziś, za swoje przewinienie w polu karnym otrzymał tylko żółtą kartkę.
Anglia miała rzut rożny. Harry Kane był pilnowany właśnie przez Carlosa Sancheza. Chciał mu się urwać i wbiec pod bramkę Ospiny, ale Sanchez najpierw go mocno przytrzymywał, a gdy pomimo tego Kane mu uciekł, to rzucił się mu na plecy niczym zawodnik sumo. Żaden sędzia w takiej sytuacji nie miałby wątpliwości, że należy odgwizdać faul i podyktować jedenastkę.
Do rzutu karnego podszedł poszkodowany. Harry Kane po gwizdku sędziego nie myślał za wiele. Wziął rozbieg i uderzył niemalże w centralny punkt bramki. Ospina rzucił się w stronę słupka i piłka wpadła do bramki. Gdyby kolumbijski bramkarz się nie ruszył, piłka trafiłaby go w klatkę piersiową. W 57. minucie meczu Anglia objęła prowadzenie 1:0.
Gdy wszyscy myśleli, że mecz jest już przesądzony, a Anglicy swoimi myślami byli już w ćwierćfinale, wówczas do akcji wkroczył absolutny bohater Kolumbii – Yerry Mina. Przy rzucie rożnym w doliczonym czasie gry, ponownie wyszedł najwyżej do piłki i skierował ją po koźle w stronę bramki. Na linii był Trippier, który próbował podbić piłkę w górę, ale zabrakło mu kilku centymetrów wzrostu, gdyż piłka uderzyła o poprzeczkę i wpadła do bramki! Mina najpierw dał prowadzenie przeciwko Polsce, potem zapewnił zwycięstwo w meczu z Senegalem, a teraz dał wyrównującą bramkę, która przedłużyła nadzieję na awans i doprowadziła do dogrywki.
Dogrywka przyniosła nieoczekiwany zwrot akcji. Kolumbia ożyła i zaczęła grać w piłkę. Drużyna z Ameryki Południowej zepchnęła Anglików do gry obronnej – dużo grali piłką i zaczęli biegać, tak jakby byli dopiero co po rozgrzewce. Nie było po nich widać zmęczenia. Wyrównująca bramka dodała sił i skrzydeł Kolumbijczykom.
Anglicy w dogrywce mieli zaledwie jedną dobra okazję. Rose uderzył lewą nogą z lewej strony pola karnego, więc w efekcie piłka odkręcała się od bramki i minęła lewy słupek. Reszta akcji i strzałów nie przyniosły zagrożenia pod bramką. Anglia wyglądała jakby po prostu chciała doprowadzić do rzutów karnych i tak też się stało.
W serii rzutów karnych dobrze zaczęły oba zespoły. Pierwsze dwie kolejki były bezbłędne i pewnie wykonane. Dopiero w trzeciej próbie pomylił się Henderson i gdy wydawało się, że Anglia jest już o krok od powrotu do domu, Uribe uderzył na siłę i trafił w poprzeczkę. Kolejny Kolumbijczyk, Carlos Bacca, został zatrzymany przez Pickforda i jedynym ratunkiem dla Kolumbii był Ospina. Eric Dier uderzył jednak bardzo mocno i piłka po ręce bramkarza wpadła do siatki. Anglicy oddali się wielkiej radości, gdyż w końcu ich reprezentacja ma szansę na dobry wynik na wielkim turnieju.
Z Manchesteru United zagrało trzech piłkarzy. Ashley Young i Jesse Lingard wyszli w podstawowym składzie, jednak Young nie dokończył meczu. W 102. minucie został zmieniony przez Danny’ego Rose’a. Marcus Rashford pojawił się na boisku w 113. minucie i de facto miał największy udział w awansie Anglików, gdyż pewnie wykonał swoją jedenastkę w serii rzutów karnych.
Kolumbia 1:1 Anglia [3:4] (Mina 93′ – Kane 57′)
Kolumbia | Anglia | ||
Strzelec | Bramka | Strzelec | Bramka |
Radamel Falcao | TAK | Harry Kane | TAK |
Juan Cuadrado | TAK | Marcus Rashford | TAK |
Luis Muriel | TAK | Jordan Henderson | NIE |
Mateus Uribe | NIE | Kieran Trippier | TAK |
Carlos Bacca | NIE | Eric Dier | TAK |
ENGLAND ADVANCE!
They beat Colombia 3-4 in penalties to go to their first quarterfinal since 2006! pic.twitter.com/OHYevRNzPN
— FOX Soccer (@FOXSoccer) July 3, 2018
Komentarze