Getty Images

Scholes: gdy wznawiałem karierę, byłem nawet gotowy grać dla innego klubu

Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Były pomocnik Manchesteru United, Paul Scholes, w jednym z ostatnich swoich wywiadów, którego udzielił katarskiej stacji telewizyjnej „beIN Sport” otwarcie opowiadał o swojej karierze, a zwłaszcza o jej ostatnim etapie, kiedy to dwukrotnie decydował się zwieszać buty na kołku. Jak sam przyznaje kiedy postanowił wrócić do gry, był nawet gotowy reprezentować inną drużynę niż klub z Old Trafford.

Dokładnie 31 maja 2011 roku Scholes zakomunikował, że kończy piłkarską karierę ze skutkiem natychmiastowym i dołącza do sztabu szkoleniowego klubu z Old Trafford. Jednak już nieco pół roku później Anglik zdecydował się powrócić do gry i jak sam przyznaje w przypadku sprzeciwu ze strony Sir Aleksa Fergusona, był nawet gotów odejść i grać dla innego zespołu.

– Początkowo zakończyłem karierę w nieodpowiednim momencie. Sir Alex Ferguson powiedział mi wówczas, że jestem w stanie jeszcze pograć co najmniej przez rok. Jednak, gdy wtedy podejmowałem tę decyzję, to nie czułem się tak, jak widział to menedżer – wspomniał Scholes.

– Pamiętam, że był okres Świąt Bożego Narodzenia, trenowałem jedną z młodzieżowych drużyn, a w tym samym czasie pierwsza drużyna miała problemy kadrowe i wydaje mi się, że Fabio da Silva i Phil Jones zagrali wówczas w środku pomocy w meczu przeciwko Blackburn [była to słynna porażka „Czerwonych Diabłów” na Old Trafford w stosunku 2:3, ale akurat ani Fabio ani też Phil Jones nie grali wtedy w środku pomocy, Brazylijczyk w ogóle nie wziął udziału w tym meczu – przyp. red.].

– Poszedłem do pokoju Mike’a Phelana [ówczesnego asystenta Sir Aleksa Fergusona – przyp. red.] i zapukałem do drzwi. Powiedziałem mu, że mam ochotę wrócić do gry. Chciałem poznać najpierw jego zdanie na temat tego, jak na ten pomysł zareaguje menedżer, ale w przypadku negatywnej odpowiedzi, byłem gotów pójść grać gdzie indziej, ponieważ czułem wtedy, że tego potrzebuję.

– Odpowiedział mi jednak, że to świetny pomysł. Już następnego dnia poszedłem zdenerwowany do menedżera i zapukałem do jego drzwi. Byłem tam już o w pół do siódmej, bo chciałem mieć już to z głowy. Gdy to usłyszał, od razu uścisnął mi dłoń i powiedział, że rozwiążemy tę sprawę – dodał Anglik.

Po wznowieniu kariery w styczniu 2012 roku, Scholes zagrał w 17 spotkaniach Manchesteru United w Premier League, w których strzelił 4 bramki. Był to jego najlepszy dorobek strzelecki w lidze od sezonu 2006/2007. Jak jednak sam przyznaje z perspektywy czasu decyzja o kontynuowaniu gry w kolejnych rozgrywkach (2012/2013) była już błędem, co uświadomił sobie po przegranym 2:3 meczu na Old Trafford przeciwko Tottenhamowi we wrześniu 2012 roku.

– Podjąłem błędną decyzję o kontynuowaniu swojej gry w tamtym sezonie. Nie powinienem tego robić. Pamiętam mecz przeciwko Tottenhamowi na początku rozgrywek. Gareth Bale w zasadzie przebiegł się wtedy po mnie. To był koniec! Byłem nawet zbyt wolny, aby go dogonić i kopnąć. To był problem – mówił dalej Scholes.

Pomimo niezbyt dobrych wspomnień z końcowej fazy swojej kariery, Anglik przyznaje jednak, że gdy patrzy na jej całokształt to z dumą przyznaje, że sukcesy, jakie osiągnął, przerosły wszelkie jego marzenia i oczekiwania.

– Dla mnie samo zostanie piłkarzem było już marzeniem. Nawet jeżeli zagrałbym tylko jedno spotkanie w barwach Man Utd, to już byłbym szczęśliwy – kontynuował Anglik.

– Grałem w wyjątkowej młodzieżowej drużynie, która wypromowała zwycięzców, wielu niesamowitych piłkarzy, a następnie pracowałem z menedżerem, którego pragnieniem było po prostu wygrywanie. To było niewiarygodne. Wydaje się to nawet niemożliwe do zrealizowania.

– Grałem z najlepszymi piłkarzami na świecie, którzy nie zawsze otrzymywali odpowiednio duży szacunek, na jaki zasługiwali. Czasami spoglądam wstecz i zdarza mi się obejrzeć nasze mecze sprzed 10-15 lat. United było wtedy takie dobre. Gra dla tego zespołu była po prostu samą przyjemnością.

– Kiedy jesteś w trakcie rozgrywania swojej kariery, to tak naprawdę nie rozkoszujesz się nią za bardzo. Jesteś wtedy za bardzo zmartwiony tym, że musisz wygrywać. Nie zdajesz sobie sprawy, jakie już masz szczęście, że możesz grać z tak wieloma wspaniałymi piłkarzami – zakończył 43-letni Anglik.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze