Wywiad z 17-letnim Ethanem Lairdem: Valencia jest moim wzorem do naśladowania

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Ethan Laird to 17-letni prawy obrońca kadry Manchesteru United do lat 18. W ostatnim czasie młody Anglik udzielił wywiadu dla oficjalnej strony internetowej klubu z Old Trafford, gdzie mówił m.in. o tym, jak trafił do „Czerwonych Diabłów”, jak rozwinął się na przestrzeni ostatnich lat, a także o swoich ambicjach i wzorze do naśladowania.

Jesteś teraz starszym rocznikiem w kadrze Manchesteru United do lat 18. Czy jednym z twoich obecnych zadań jest pomaganie nowo przybyłym chłopakom w adaptacji w waszej grupie?

– To właśnie zamierzam robić i czuję, że jest to zadanie oraz rola, które muszę przejąć. Nie jest łatwo być pierwszoroczniakiem w drużynie, z racji na to, że wchodzi się do nowej grupy wiekowej, obcuje na co dzień z nowymi piłkarzami, a do tego trzeba przyzwyczaić się do odmiennych metod treningowych i wszystkiego innego, co związane jest z naszą grupą wiekową zawodników.

Czy rola lidera swojej drużyny naprawdę ci odpowiada?

– Oczywiście, że tak. Zwłaszcza z uwagi na mój drugi rok pobytu w tej drużynie i tym samym przyjęcie roli jednego z seniorów. To kwestia doświadczenia odpowiadającego poszczególnemu wiekowi. Obecnie czuję, że jest to dla mnie praca, którą mogę wykonać dla reszty drużyny z uwagi na doświadczenie, który zebrałem grając w rozgrywkach UEFA Youth League, jeżdżąc na mecze młodzieżowej reprezentacji Anglii czy też występując czasem w kadrze Manchesteru United do lat 23. Mam nadzieję, że będę mógł podzielić się tymi doświadczeniami z pierwszoroczniakami w naszym zespole.

Jak oceniasz ubiegły sezon? Osiągnąłeś więcej niż się spodziewałeś jeszcze rok temu?

– Tak, ponieważ poprzedni sezon był dla mnie wspaniały. Wszedłem do drużyny z zespołu U-16 z myślą: „ok, spróbujmy wejść do tej paczki chłopaków”. W miarę upływu kolejnych miesięcy, trenowałem coraz więcej, poznawałem samego siebie i zaczynałem łapać poczucie pewności siebie, a to dzieje się wtedy, gdy zaczyna się coraz ciężej trenować i pracować nad sobą. W meczach biegałem wówczas obok innych zawodników i zacząłem myśleć: „chcę więcej”. Wtedy stałem się jeszcze bardziej głodny gry. W tym roku, już od początku okresu przygotowawczego do sezonu, jestem naprawdę jej głodny. Chcę naprawdę zajść w Manchesterze United tak daleko, jak to tylko możliwe, a ostatecznym krokiem będzie gra dla pierwszego zespołu. Dlatego też jestem głodny gry.

Czy czujesz się teraz silniejszym chłopakiem i czy pracujesz nad sobą na siłowni?

– Oczywiście zaczynamy już dorastać, więc Charlie Owen [trener ds. rozwoju fizycznego w drużynie do lat 18 – przyp. red.] wprowadza nas w treningi na siłowni, co jest dla nas dobre, ponieważ tylko w ten sposób jesteśmy w stanie się rozwinąć [pod kątem siły fizycznej]. Musimy przetestować naszą siłę i moc. Sądzę, że właśnie w ten sposób staniemy się dorosłymi mężczyznami.

Rola bocznego obrońcy/cofniętego skrzydłowego, którą na co dzień wykonujesz, jest bardzo wymagająca. Musisz odznaczać się dużą wydolnością fizyczną, prawda?

– Tak. Wysoki poziom wydolności fizycznej jest bardzo przydatny w tej roli, ponieważ muszą biegać zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Nawet jeżeli pobiegnę do przodu i mam za sobą osobę, która zabezpiecza moją pozycję w tyłach, to i tak muszę wrócić do obrony tak szybko, jak to tylko możliwe, żeby jej pomóc. To jednak praca, którą lubię wykonywać, ponieważ wynosi się z niej wszystko, co najlepsze w obu rolach – defensywnej i ofensywnej.

Czy doświadczenie gry także w środku obrony pomaga ci w nauce gry w defensywie?

– Zdecydowanie, ponieważ muszę umieć czytać grę na różne sposoby. Kiedy gram na boku obrony, to poruszam się przy linii bocznej i w zasadzie przez cały mecz widzę jedynie połowę placu gry. Gdy jednak gram na środku obrony, to swoim wzrokiem ogarniam całe boisko, więc mogę przeczytać całą grę i poczuć to, co czują zazwyczaj środkowi defensorzy. Jednocześnie też wiem, co czują boczni obrońcy, którzy biegają po skrzydle w tę i z powrotem. Dobrze jest poczuć to, co odczuwają inni zawodnicy. Do dobre doświadczenie.

Odnosząc się do twojej dotychczasowej kariery w United – ile miałeś lat, gdy dołączyłeś do tej drużyny i jak to jest grać dla takiego klubu?

– Wydaje mi się, że zacząłem grę tutaj, gdy miałem 9 lat. Na początku było mi trudno, ponieważ kiedy byłem w tamtym wieku, to nie odznaczałem się zbyt dobrą techniką. Byłem po prostu szybkim i silnym chłopcem, który w większości sytuacji gubił piłkę! [śmiech] Pamiętam jednak, że wtedy udałem się na okres próbny. Normalnie taki okres powinien trwać do sześciu tygodni, ale w moim przypadku były to dwa miesiące, ponieważ w klubie nie byli do mnie w pełni przekonani. Miałem swoje mocne strony, jak siła i entuzjazm do wykonywania wślizgów. Jednak miałem też mankamenty, takie jak problemy z podejmowaniem decyzji, doskakiwanie do zawodników i tego typu głupoty. Jednak któregoś dnia Eamonn Mulvey [główny trener klubu na poziomie Fundacji Manchesteru United – przyp. red.] odciągnął mnie na bok i zaoferował mi pierwszy kontrakt. Byłem zachwycony i skakałem ze szczęścia. Pamiętam ten dzień, ponieważ mój tata powiedział, że nie udało mi się dostać do drużyny. Chciał się trochę pozgrywać, ale zacząłem płakać. Byłem młody, więc zacząłem płakać i było mi smutno. Wtedy jednak tata powiedział: „żartuję, dostałeś się do Carrington”. Carrington to oczywiście wielki krok na przód w porównaniu do The Cliff. Byłem po prostu zachwycony i zdumiony.

– Od tamtej pory zawsze byłem gdzieś na końcu stawki. Jednak od gry w kadrze do lat 12 zacząłem myśleć: „muszę coś zacząć ze sobą robić”. Nie ma sensu być w ogonie wśród reszty zawodników, bo nic z tego się nie wyniesie. W United trzeba być po to, aby się rozwijać i mieć za cel grę w pierwszej drużynie tego klubu. W tamtym czasie po prostu jeździłem z drużyną i pytałem siebie: „co mogę zrobić, aby stać się lepszym piłkarzem?” Wtedy w drużynie do lat 12 zacząłem używać swojej siły i umiejętności, które już posiadałem, jednocześnie pracując nad tymi, z którymi miałem jeszcze problem, jak na przykład nad zdolnościami technicznymi, które wtedy nie należały do moich mocnych stron. Zacząłem nad tym nieustannie pracować i kiedy już doszedłem do gry dla drużyny do lat 15,  to naprawdę zacząłem chwytać grę. Później przyszła już gra w kadrze U-16, gdzie czułem już, że moja praca się opłaciła. Grałem na lewej obronie, choć oczywiście nie była to moja nominalna pozycja, ponieważ jestem prawonożny i gram przeważnie na prawym boku defensywy. Jednak używanie lewej nogi było dla mnie wielkim wyzwaniem i szczerze mówiąc teraz mi to pomaga, ponieważ teraz mam zaufanie do gry zarówno na prawej, jak i lewej stronie obrony.

Jakie są twoje główne ambicje?

– Szczerze mówiąc moim głównym celem jest gra dla pierwszej drużyny, ponieważ byłoby to dla mnie spełnieniem marzeń. Wiem, że to banał, ale tak jest naprawdę. To uczucie towarzy mi od najmłodszych lat, kiedy przychodziłem na The Cliff i oglądałem te wszystkie zdjęcia wiszące tam na ścianach, a potem przenosząc się do Carrington i oglądając fotografie Giggsy’ego na ścianie czy też piłkarzy pierwszej drużyny wychodzących ze stołówki. Po prostu nachodzi taka myśl, że chce się być w tym miejscu. Chcę z nimi grać, strzelać bramki, asystować. Stanie się częścią tego zespołu pewnego dnia, będzie dla mnie wspaniałym uczuciem.

Stanowisz prawdziwy atut w swojej drużynie, gdy wychodzisz do ofensywy, a ponadto strzeliłeś bramkę Liverpoolowi w poprzednim sezonie…

– Tak, to było wspaniałe uczucie. To był mój pierwszy gol strzelony w rozgrywkach Under-18 Premier League. Zdobyłem kilka bramek w meczach towarzyskich, ale bramka w lidze to wspaniałe uczucie.

Na koniec – wychowujesz się w zasadzie w United. Czy był taki moment w twojej dotychczasowej drodze, w którym powiedziałeś sobie, że nie zamieszasz się poddawać i będziesz walczył o siebie?

– Oczywiście, ponieważ gdy się dorasta, to człowiek zaczyna sobie uświadamiać jak właściwie blisko jest tego, aby dotrzeć do miejsca, w którym chce być. To wtedy wszystko się zaczyna. Myślisz sobie: „co musiałbym zrobić, aby zostać najlepszym bocznym obrońcą w Manchesterze United?” Wtedy szuka się wzoru do naśladowania. Dla mnie na przykład jest nim Antonio Valencia, z uwagi na jego siłę i moc. Gra na mojej pozycji i świetnie radzi sobie w obronie. Ponadto wie, w jaki sposób wychodzić do akcji ofensywnych, dobrze się ustawia na boisku i w zasadzie nie widuje się sytuacji, w których ktoś z rywali go mija. Chcę więc mieć tak samo wiele atrybutów. Kiedy spoglądamy na takich zawodników, jak Antonio Valencia, to po prostu myśli się: „chcę być taki jak on”. Wtedy zaczynamy na siebie mocniej naciskać i przemy do przodu [aby to osiągnąć].

* Trzech zawodników z kadry Manchesteru United do lat 18 – Ethan Laird, Mason Greenwood i James Garner – zostało powołanych do kadry reprezentacji Anglii U-18 na wrześniowy turniej Limoges Tournament, w którym młodociana kadra „Trzech Lwów” w dniach 05-09.09.2018 r. zmierzy się z rówieśnikami z Holandii, Rosji i Francji.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze