Berbatow: ciągłe rotacje menedżerów nie rozwiążą problemów w Man Utd

betfair.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Były napastnik Manchesteru United, Dymitar Berbatow, w części swojego najnowszego artykułu odniósł się do obecnej sytuacji panującej w klubie z Old Trafford. Bułgar przyznaje, że z bólem serca patrzy na grę i wyniki swojej byłej drużyny, ale wierzy, że ciągłe zwalnianie menedżerów i zatrudnienie kolejnych, nie rozwiąże problemów wicemistrzów Anglii.

– Nie ma mnie już na Old Trafford. Nie ma mnie już na boisku treningowym. Nie rozmawiam z menedżerem oraz piłkarzami, ale patrząc na to wszystko z boku, to obecnie niezbyt dobrze ogląda się ich występy. Dla mnie, jako byłego zawodnika tego klubu, jest to bolesne, ponieważ chcę, aby moja drużyna wygrywała przez cały czas – pisał Berbatow w swoim najnowszym artykule.

– Jednak jak już wspominałem, nie jest dziś łatwo być menedżerem i radzić sobie z tymi wszystkimi piłkarzami, z ich ego, ponieważ wielcy zawodnicy w dzisiejszych czasach mają dużą władzę.

– Jestem pewny, że każdy w klubie robi wszystko, aby rozwiązać ten mały kryzys, w jakim się obecnie znaleźli. Wciąż nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której jakikolwiek piłkarz Manchesteru United nie daje z siebie wszystkiego, aby odwrócić obecną tendencję. Zawodnicy chcą cieszyć się grą w piłkę i rozmawiają na temat swoich występów.

– Szczerze uważam, że na boisku pokazują, że bardzo chcą tego dokonać, przez co starają się za mocno i nie przychodzi im to w sposób naturalny. Można to było dostrzec w sposobie ich biegania w meczu przeciwko Valencii. Gonili za piłką i walczyli, aby pokazać jak bardzo im zależy. Jednak zbyt wielu zawodników zbytnio komplikowało sobie sprawy, zaliczając za wiele kontaktów z piłką. Z czasem się im to zacznie udawać, ale póki co uważam, że muszą grać prostą piłkę, aby wyniki do nich wróciły.

– Czy United zwolni Mourinho? Nie wiem, ale szczerze nie uważam, aby ciągła zmiana menedżerów była rozwiązaniem na problemy tego klubu.

– W ten weekend Manchester United mierzy się z Newcastle na Old Trafford, więc na papierze spotkanie to wygląda jak świetna okazja do przerwania serii czterech meczów bez zwycięstwa. Jednak czasem gra na własnym boisku potrafi być trudniejsza niż spotkanie wyjazdowe.

– Kiedy nie prezentujesz się najlepiej, a stadion jest pełen niezadowolonych fanów i sprawy na boisku nie toczą się po myśli, to może to być okropne doświadczenie. Przeciwne drużyny, które rozgrywają swoje spotkania z dala od domu, mają to gdzieś, ponieważ wszystko, co zdobędą w tym meczu, jest dla nich bonusem.

– Z kolei dla piłkarza, który rozgrywa takie spotkanie na własnym stadionie, po pewnym czasie boisko staje się coraz mniejsze. Dodatkowo za plecami ma fanów, więc nakłada na siebie jeszcze większą presję. Wtedy to każdy błąd prowadzi do kolejnego, a w konsekwencji do zwątpienia w siebie, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi i zaczynami się sabotować! W piłce nożnej to zdarza się każdej drużynie.

– Mam nadzieję, że w meczu przeciwko Newcastle, United strzeli gola w pierwszych 15 minutach, co doda im wiary w siebie, poczucie bezpieczeństwa i spokoju w sytuacjach przebywania z piłką przy nodze. Widziałem w ostatnim meczu, że chcieli się dobrze spisać dla siebie i dla fanów.

– Z pewnością jednak Rafa Benitez przekaże swoim piłkarzom, że teraz jest najlepszy moment na grę przeciwko Manchesterowi United. Zapewne poświęcił cały ostatni tydzień na to, aby wmówić to swoim zawodnikom. Być może będę nieco stronniczy, ale przewiduję, że United wygra to spotkanie, ale nie będzie to łatwe i będzie to skromne zwycięstwo – dodał.

Berbatow w swoim najnowszym artykule zwrócił także uwagę na to, że z perspektywy czasu i spoglądania na piłkę nożną spoza boiska, dopiero teraz dostrzega jak trudno jest być menedżerem.

– Sir Alex Ferguson miał prawo powiedzieć, każdemu piłkarzowi, żeby spier***, choć gdy przybyłem na Old Trafford to okazało się, że z czasem nieco złagodniał, ale Giggs i tak mi o tym mówił. Do każdego zawodnika podchodził inaczej, kiedy przekazywał im kto jest w kadrze meczowej, a kto nie na dane spotkanie, a także gdy mówił jak powinniśmy zagrać. Jak dobrze wiemy, wiedział jak to robić lepiej niż większość menedżerów – pisał dalej Bułgar.

– Kiedy jest się zawodnikiem, to nie docenia się tego, jak trudno jest radzić sobie z tyloma ego. To praca 24 godziny na dobę. Jednak teraz, gdy już jestem poza boiskiem, zdaje sobie sprawę, jakim koszmarem potrafimy być dla menedżerów. Niemniej jeżeli wewnętrzna złość wywodzi się z ambicji do wygrywania, osiągania sukcesów i pomagania drużynie, to wszystko jest w porządku – dodał.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze