ManUtd.pl ocenia: gambit Mourinho

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United mimo katastrofalnego początku i problemów w pierwszej połowie spotkania, zdołał odwrócić losy starcia z Newcastle i zwyciężyć 3:2 po golach Maty, Martiala i Sancheza. Zapraszamy do zapoznania się z oceną występu podopiecznych Jose Mourinho, jakiej dokonał jeden z redaktorów serwisu ManUtd.pl.

David de Gea – Przy pierwszej bramce pokonany przez precyzję, przy drugiej przez czystą siłę uderzenia. Nie bez trudu sparował strzał Shelveya, z kilku metrów zatrzymał Muto oraz zablokował Ritchiego. Ocena: 6,5

Ashley Young – Dwukrotnie wykazał się zatrważającą biernością przy straconych bramkach i zbyt łatwo dał się wymanewrować. Błąd ten powtórzył również w starciu z Perezem w 37. minucie, w którym ratował się faulem, a chwilę potem, bez głębszej refleksji, próbował blokować dośrodkowanie ręką. Rehabilitował się nieco w ataku i choć część jego rzutów rożnych wołała o pomstę, to aż 5 dośrodkowań trafiło do partnerów, w tym to jakże cenne, zamienione na bramkę przez Sancheza. Ocena: 4

Eric Bailly – W krótkim czasie spędzonym na boisku zdołał zanotować głupi faul, z ledwością uratować się od straty i do spółki z Youngiem zgubić Kenedy’ego przy golu. Bez oceny

Chris Smalling – Nie zagrał wielkich zawodów, ale zdołał utrzymać w kupie defensywę do ostatniego gwizdka. W 44. minucie oddał piłkę Perezowi, który na szczęście dla niego skiksował, a w 59. minucie pozwolił Kenedy’emu oddać strzał. Trochę postraszył z przodu, w 75. minucie zmuszając Dubravkę do interwencji. Ocena: 5

Luke Shaw – Uniknął błędów w defensywie, choć musiał ratować się taktycznym faulem przed przerwą, a w 68. minucie został minięty w polu karnym. Dużo energii w akcjach ofensywnych, ale brakowało mu lepszego zrozumienia z Martialem, a indywidualnie – zdecydowanie lepszych dośrodkowań (0/5 i brak podań kluczowych). Ocena: 6

Scott McTominay – Nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, czy wariant ze Szkotem w defensywie był ćwiczony, zważywszy na to jak wypadł w teście na Old Trafford. W dwa kwadranse wyczerpał limit błędów na całe spotkanie – przy drugiej bramce wraz z Maticiem kryli siebie nawzajem; w 20. minucie umożliwił Perezowi oddanie strzału, a potem -założenie siatki. W 34. minucie złamał linię spalonego, dzięki czemu Muto strzelał z kilku metrów, a przy kolejnym stałym fragmencie zapomniał o Lacellesie. W międzyczasie dwukrotnie źle przyjmował piłkę, co kończyło się stratą, a przed przerwą podarował Newcastle rzut wolny. Na głębokiej wodzie się nie utrzymał, choć obiektywnie – popełniane przez niego błędy nie mają prawa się zdarzać niezależnie od wyznaczonej roli. Ocena: 2

Nemanja Matić – Powiedzielibyśmy, że wstał lewą nogą, choć to jego lepsza. Ale i tego nie było widać w 51. minucie, gdy przestrzelił w stuprocentowej sytuacji. Zdekoncentrowany przez większość spotkania, co dało o sobie znać już w 7. minucie, gdy zgubił rywala przy wrzucie z autu (sic!). Złym podaniem w 18. i dryblingiem w 41. minucie uruchomił kontry zakończone strzałami. W 71. minucie dał się przepchnąć Muto w polu karnym, a w samej końcówce niezręcznie główkował na rzut rożny. Na plus kilka pomocnych wybić w defensywie i pojedyncze przerzuty do skrzydeł. Ocena: 3

Paul Pogba – Standardowo można mu liczyć straty, niekiedy spowalniał akcje dryblingiem, ale jako jedyny nie załamywał się wynikiem czy nietypowymi zadaniami wyznaczanymi przez menedżera. Fantastycznie grał długą piłką (12/15 udanych zagrań), co szczególnie przydawało się po przerwie, gdy ustawiony był bardzo głęboko. Nie zniechęciło go to jednak do podłączania się do akcji ofensywnych i w sumie oddał aż 6 strzałów, w tym bardzo groźny w 51. minucie. Dodał piękną asystę do Martiala. Z opaską czy bez, przeciwko „Srokom” liderował. Ocena: 7,5

Marcus Rashford – Spotkanie, które dość mocno zweryfikowało jego ambicje do gry na szpicy, gdzie pokazywał się bardzo często. Zmarnował świetną okazję w 22. minucie, nie sięgnął wrzutki w 55. Zaliczył trzy straty, a co trzecie jego podanie lądowało u rywala. Podsumował się tuż przed zmianą, lądując z piłką na aucie. Ocena: 3

Anthony Martial – Zdobył rzut wolny zamieniony na bramkę przez Matę, wykończył akcję na 2:2 i mógł zostać bohaterem w końcówce, ubiegnięty przez Sancheza. Parę razy urwał się defensywie Newcastle, choć nie miał łatwej przeprawy z dynamicznym Yedlinem. Poza tym jednak nie był to szczególnie udany występ, gdy pomyśleć o wszystkich za krótkich, za płaskich lub przeciągniętych wrzutkach (w sumie – 0/7), nieudanych wystawach przed pole karne i łącznie czterech stratach przy zerowym wkładzie w destrukcję. Może jednak warto czekać na te „momenty”. Ocena: 7

Romelu Lukaku – Kochana niezdara. Belg zostawił serducho na boisku i mocno pracował dla zespołu, zwłaszcza w drugiej połowie ładnie się zastawiając i rozciągając akcje na lewe skrzydło (choć najlepszym zagraniem popisał się w 31. minucie). Obsłużył kapitalną wrzutką Rashforda w w 22. minucie. Co może zaskakiwać, w całym meczu nie oddał choć jednego strzału. Trzeba mu jednak wytknąć liczne błędy w przyjęciu piłki czy zgraniach, które potrafiły mijać partnerów o kwadrat odległości. Ocena: 4,5

Rezerwowi:

Juan Mata – Przez długie minuty trudno było wskazać, co właściwie wniosło na boisko wprowadzenie Maty, który nieśmiało kręcił się między oboma skrzydłami i do przerwy zaliczył tylko jedno zagranie w pole karne. Przez resztę spotkania nie zobaczyliśmy ani udanego dryblingu, ani odbioru Hiszpana, a jedyne jego podanie kluczowe to centra z narożnika. Ocena jak bramka – na szóstkę, tylko skala inna. Ocena: 6

Marouane Fellaini – Talizman Mourinho przydał się i tym razem, choć jak na 45 minut, nie był pod grą przesadnie często. Do odnotowania jeden groźny strzał i jedna wystawa do Pogby. Ocena: 5

Alexis Sanchez – Mocno zaangażowany głównie na lewym skrzydle, choć dopiero po bramce, na obu płaszczyznach arcyważnej, pokazał ambicję należną numerowi na koszulce. Ocena: 6,5

Jose Mourinho – Po pierwszej połowie nagłówki pisały się same – choć o golach decydowały przede wszystkim indywidualne błędy, reakcja Mourinho (przesunięcie McTominaya do defensywy) wpędziła zespół w jeszcze głębsze tarapaty. Portugalczyk popadał w coraz większy marazm w strefie technicznej, w miarę jak Newcastle zaczęło podkreślać swoją przewagę.

Po przerwie można już było mówić o całkowitej desperacji człowieka, którego godziny na Old Trafford są policzone. A jednak wbrew wszystkiemu – to zagrało. Matić (z założenia bardziej opanowany niż McTominay, a dysponujący podobnymi walorami) i Pogba zostali przesunięci do defensywy, dzięki czemu ten drugi mógł rozdawać piłki z głębi pola, ale też, korzystając z minimalizmu Newcastle, które od 60. minuty broniło wyniku, wychodził do ofensywy. Najbardziej portugalskiego szkoleniowca ucieszy jednak fakt, że dwie bramki zespół zdobył dzięki piłkarzom wprowadzonym z ławki, choć przez moment pozwalając zapomnieć o gorących personalnych debatach i cieszyć się klasycznym, diabelskim comebackiem. Ocena: 5

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze