Jose Mourinho: jeżeli chcemy wygrać z Chelsea, musimy zagrać perfekcyjnie

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Przed nadchodzącym meczem Manchesteru United z Chelsea, Jose Mourinho udzielił także wywiadu klubowej stacji telewizyjnej MUTV. Portugalczyk mówił m.in. o nowym kontrakcie Luke’a Shawa, o obecnych kontuzjach w składzie, o pracy podczas przerwy na mecze reprezentacji, czy też o trudzie gry na Stamford Bridge i konieczności rozegrania perfekcyjnego meczu, jeżeli myśli się o zwycięstwie na tym stadionie.

Po pierwsze, Luke Shaw podpisał nowy kontrakt z klubem w miniony czwartek. Jak dobra jest to umowa zarówno dla klubu, jak i samego piłkarza?

– Cieszę się z obu powodów. Cieszę się z perspektywy klubu, ponieważ zatrzymaliśmy w składzie młodego, rozwijającego się angielskiego piłkarza, który staje się tylko lepszy i lepszy. Kontrakt jest długoterminowy. Cieszę się też z powodu Luke’a Shawa, ponieważ tego właśnie chciał. Na to ciężko pracował, nawet w trudnych momentach procesu swojego rozwoju jako piłkarza, nawet gdy nie był wybierany do składu i nawet kiedy nie grał dla nas regularnie, zawsze mówił: „Chcę grać dla ciebie, chcę grać dla United, jestem gotowy poradzić sobie z procesem mojego rozwoju.”. Dlatego też jestem szczęśliwy z obu perspektyw. Jak już mówiłem wcześniej, Luke ma teraz powód do tego, aby być bardzo dumny i bardzo zadowolony z siebie, ponieważ ma silną mentalność i uważam, że teraz odbiera dobre konsekwencje swojej ciężkiej pracy.

Musisz być jednym z najciężej pracujących ludzi w piłce nożnej! Znów byłeś zapracowany podczas przerwy na mecze międzynarodowe, więc jak on ci minęła?

– Robiłem wszystko po trochu. Pracowaliśmy tutaj z piłkarzami, którzy zostali w klubie. Jak dobrze wiecie poleciałem także na mecz reprezentacji [na spotkanie Serbii z Czarnogórą – przyp. red.]. Później wróciliśmy do klubu i czekaliśmy na chłopców, aby też wrócili ze zgrupowań swoich kadr narodowych. Niektórzy wrócili w dobrej kondycji i zadowoleni z powodu osiągnięcia kilku dobrych rezultatów. Inni z kolei wrócili z urazami, których byliśmy świadomi, że ich doznali i sztaby drużyn narodowych miały rację, że odesłali tych chłopców do domu [Nemanja Matić, Luke Shaw, Marouane Fellaini, Scott McTominay – przyp. red.]. Były też jednak sytuacje, gdzie zostaliśmy zaskoczeni przez niektórych zawodników, ponieważ nie mieliśmy pojęcia, że są kontuzjowani i wrócili do nas z istotnymi urazami. Nasza kadra wygląda obecnie tak, że wszyscy, którzy są dostępni do gry, zostali powołani na mecz z Chelsea.

Czy którykolwiek z chłopaków, którzy opuścili ostatni mecz przeciwko Newcastle United, jest gotowy do powrotu do gry?

– Piłkarze, którzy są w stanie włożyć wysiłek dla drużyny w kolejny mecz, są dostępni, tak jak chociażby Ander Herrera. Trenował z nami dwa dni, ale w sytuacji, w której się znajdujemy, jest jeden krok do przodu przed innymi i jest gotowy, aby nam pomóc.

W ostatnim meczu przeciwko Newcastle United zaliczyliśmy wspaniały „comeback”. Jak na to spoglądasz z perspektywy czasu?

– Wiesz, dla mnie to był już trzeci raz [kiedy drużyna podnosiła się z wyniku 0:2 i wygrywała ostatecznie 3:2 – wyj. red.] w Manchesterze United, prawda? Było tak z Crystal Palace, Manchesterem City i ostatnio z Newcastle United. Uważam, że przy tak krótkim czasie [prowadzenia klubu – wyj. red.], przywilej życia z takimi wspomnieniami dotyczącymi tych trzech spotkań, jest czymś fantastycznym. To są mecze, których się nie zapomina. Pamiętam bardzo dobrze mecz z przeszłości, kiedy przegrywałem już 0:2, ale ostatecznie wygrałem 3:2 bądź gdy przegrywałem już 0:3, ale na końcu zremisowaliśmy 3:3. To są mecze, które zachowuje się w pamięci. Spotkanie z Newcastle to świeża sprawa, ale w ciągu tych kilku lat, wygrać w taki sposób 3:2 z Palace, Man City i Newcastle, to fantastyczne uczucie. To najlepsze doświadczenie, jakie można mieć, kiedy spotkanie wydaje się już przegrane, ale na końcu je wygrywasz.

Także uwielbiamy takie momenty – genialna sprawa. Co do meczu na Stamford Bridge – zawsze trudno gra się na tym stadionie, czego więc się spodziewasz po tym spotkaniu?

– Myślę, że ponoszę za to pewną odpowiedzialność, ponieważ wyniki osiągane tam przez Manchester United od 2004 roku są naprawdę złe. Mam tu na myśli około 20 spotkań odkąd przybyłem do Chelsea w 2004 roku i wyniki tych meczów dla United były negatywne. Zazwyczaj więc United nie osiąga tam dobrych rezultatów, ale podjąłem tam rywalizację w naszych ostatnich dwóch meczach, które rozegraliśmy na tym stadionie – jednym w Pucharze Anglii i drugim w Premier League – ale oba przegraliśmy 0:1. W jednym byliśmy lepszym zespołem, zaś w drugim trudno nam się grało w „dziesiątkę” i przegraliśmy. W tym jednym przypadku mieliśmy mecz pod całkowitą kontrolą, ale straciliśmy łatwą bramkę po dośrodkowaniu Cesara Azpilicuety i główce Alvaro Moraty. Stamford Bridge to miejsce, gdzie nasz rywal prezentuje się bardzo dobrze. Ma jednak przy tym fantastyczny skład. Zdajemy sobie sprawę, że żeby tam wygrać, to musimy zagrać naprawdę bardzo dobre spotkanie i nie możemy popełniać błędów, ponieważ jeżeli nawet zagra się tam dobrze, ale popełni się błędy, to zostanie się za to ukaranym. Wiemy, czego potrzebujemy, aby zagrać tam dobrze, ale wiemy także jak to jest popełniać błędy i za nie płacić. Musimy zaliczyć perfekcyjny występ, jeżeli chcemy wygrać ten mecz.

Na koniec – osiągnąłeś tak wiele z Chelsea. Czy to będzie dla ciebie faktycznie jak po prostu kolejny mecz, kiedy tam pojedziesz?

– Dla mnie tak. Manchester United jest moim klubem i jadę tam, aby skoncentrować się na swojej pracy, moim klubie i pragnieniu zwycięstwa. Wszystko sprowadza się właśnie do tego. Czy zobaczycie mnie szalejącego z radości na stadionie, który był kiedyś moim stadionem? Być może nie. Być może ten szacunek do tego miejsca pozostanie we mnie na zawsze. Jednak moje pragnienie zwycięstwa w tym meczu jest takie samo, jak gdybym jechał właśnie na Emirates Stadium mierzyć się z Arsenalem. Jest dokładnie tak samo.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze