Tak to powinno wyglądać zawsze. Fulham znokautowany na Old Trafford

Paweł Smyk
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w bardzo dobrym stylu rozprawił się z ostatnim w tabeli Fulham, pokonując Londyńczyków 4:1. Doskonałe zawody rozegrał Marcus Rashford, który zaliczył gola i asystę.

W końcu Manchester United wyglądał tak, jak powinien zawsze. Pewnie i wysoko rozprawił się z rywalem, od pierwszej minuty przeważając i narzucając swój styl gry.

W 13. minucie znakomitą akcję przeprowadził Ashley Young, który otrzymał piłkę od Marcusa Rashforda na swoim ulubionym lewym skrzydle i wdał się w drybling dość szczęśliwie przedzierając się przez rywala, a później fantastycznym uderzeniem na długi słupek zmieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką.

W 28. minucie „Czerwone Diabły” podwyższyły już na 2:0. Aktywny od początku spotkania Marcus Rashford został świetnie wypuszczony podaniem przez Romelu Lukaku i z lewego skrzydła dograł w pole karne, gdzie nadbiegał Juan Mata. Wydawało się, że uderzenie Hiszpana nie było zbyt mocne, jednak na tyle precyzyjne, że golkiper nie zdołał wybronić piłki, a ta wturlała się do bramki tuż przy słupku.

W 42. minucie tym razem w roli podającego znalazł się Juan Mata, który przy rozegraniu rzutu rożnego świetnie się zachował i doskonale wbiegł do prostopadłego podania Jesse’ego Lingarda, a później wystawił piłkę na pustą bramkę do Romelu Lukaku.

W drugiej połowie „Czerwone Diabły” nie wyglądały tak efektownie, jak w pierwszej, chociaż wciąż przewaga i różnica poziomów na boisku była na tyle duża, że mogli sobie na to pozwolić. Nawet wtedy, gdy Aboubakar Kamara skutecznie egzekwował rzut karny. Można się jedynie zastanawiać czy faktycznie sędzia powinien wskazać na jedenasty metr, bowiem Ander Herrera trafił w piłkę przy próbie odbioru piłki.

Chwilę później jednak Andre-Frank Anguissa wyleciał z boiska po drugiej żółtej kartce za faul na Marcusie Rashforda i było po zawodach. Rywal w osłabieniu jeszcze rozochocił gospodarzy, którzy ochoczo rwali się do zakończenia spotkania z jak najwyższą różnicą bramek.

Sytuacji było ku temu od groma, przy odrobinie szczęścia Marcus Rashford mógł kończyć mecz z hattrickiem na końcie, a pluć w brodę może sobie także Ander Herrera, który w drugiej połowie minimalnie przestrzelił w dogodnej sytuacji.

Anglik może jednak, mimo słabszej skuteczności, schodzić z boiska z podniesioną głową, bo dziś był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym na placu. Napastnik w końcu trafił do siatki i zrobił to w wielkim stylu. W 82. minucie sprawiał wrażenie, jakby nie miał pomysłu na rozwinięcie akcji, po czym z zaskoczenie posłał znakomite uderzenie przy krótkim słupku bramkarza.

Manchester United – Fulham 4:1 (3:0)
Bramki: Young 14′, Mata 28′, Lukaku 42′, Rashford 82′ – Kamara (k.) 67′

Man Utd: De Gea – Dalot, Jones, Smalling, Young – Herrera, Matić, Mata – Lingard, Rashford, Lukaku.
Rezerwa: Romero, Rojo, Shaw, Fellaini, Fred, McTominay, Pogba.

Fulham: Rico – Odoi, Mawson, Ream, Bryan, Schurrle, Seri, Anguissa, Sessegnon, Cairney, Mitrović.
Rezerwa: Bettinelli, Kebano, Johansen, Vietto, Christie, Cisse, Kamara.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze