Blog Juana Maty: Gdziekolwiek idziesz, weź ze sobą de Geę

Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Juan Mata w swoim najnowszym wpisie na blogu podsumował zwycięstwo Manchesteru United z Tottenhamem, w szczególny sposób chwaląc Davida de Geę.

Dzisiaj piszę do Was z domu, tuż po powrocie z Wembley. To nasze szóste zwycięstwo z rzędu co, jak możecie sobie wyobrazić, przyczynia się do pozytywnej atmosferze w drużynie. Czas, który spędziliśmy razem w Dubaju, był bardzo dobry. Cieszyliśmy się byciem razem, co dają tego typu obozy. Dodatkowo pomagało słońce. Ciężko pracowaliśmy, aby przygotować się do meczu czekającego nas w Londynie.

Na Wembley przyjechaliśmy z dobrym samopoczuciem. Tottenham to drużyna, z którą ciężko się mierzyć. Na początku zaczęli na nas naciskać, ale udało nam się wykonać fantastyczną akcję przed przerwą. To było fantastyczne podanie Pogby i perfekcyjne wykończenie Wonder Kid. W drugiej połowie, zgodnie z oczekiwaniami, Spurs zmusiło nas, szczerze mówiąc, do cierpienia. Wtedy znowu pojawił się David. Pokazał wczoraj, że jest niesamowitym bramkarzem. Drugie 45 minut podkreśliło to w godny zapamiętania sposób. Przetrwanie tych ataków wydawało się niemożliwe. Sprawiał wrażenie, że bez względu na to gdzie pójdzie piłka, skończy w jego rękach. Niesamowite. Dzięki niemu, jak i ciężkiej pracy całego zespołu, zgarnęliśmy kolejne trzy punkty i pniemy się w tabeli. W następnym tygodniu podejmiemy Brighton, a wszyscy z nas chcą przedłużyć serię przed własnymi fanami.

Dla mnie miniony tydzień miał także inny ważny moment. W czwartek w Madrycie miałem przyjemność otrzymać jedną z nagród sportowych. To był piękny poranek. Niektórzy z mojej rodziny byli w stanie do mnie dołączyć. Nagroda ta jest uznaniem dla pracy, którą wykonaliśmy razem z Common Goal w ciągu ostatniego półtora roku. Jest to ruch, który wciąż przybiera na sile. Nagroda, którą otrzymałem w królewskim pałacu mojego kraju, jest dla wszystkich, którzy podzielają nasz pomysł i wspierają, na każdy sposób, naszą inicjatywę. Przyjemnie było także spędzić dzień z kilkoma osobami z filmu „Campeones”, wszyscy byliście świetni.

Zanim się pożegnam, chciałbym życzyć Andy’emu Murrayowi wszystkiego najlepszego w przyszłości po tym, jak ogłosił swoje odejście z profesjonalnego tenisa. Wciąż mam jednak nadzieję, że przedłuży swoją karierę tak długo, jak tylko to będzie możliwe. Podziwiam go nie tylko na korcie, ale i poza nim. Chciałbym mu podziękować za wszystkie chwile, które poświęciłem na oglądanie jego meczów, szczególnie w Wimbledonie. Życzę mu wszystkiego najlepszego.

Ściskam i mam nadzieję, że przed Wami udany tydzień.
Juan

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze