W poniedziałek Manchester United spotka się z Chelsea w ramach 5. rundy FA Cup. Obie drużyny jak najszybciej będą chciały wymazać z pamięci swoje ostatnie porażki. “Czerwone Diabły” przegrały pierwszy raz pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera, natomiast londyńczycy odnieśli sromotną porażkę przeciwko “The Citizens”. Z okazji nadchodzącej konfrontacji, norweski szkoleniowiec odbył przedmeczową konferencję prasową, która miała miejsce o 15:30 czasu polskiego.
O Ericu Harrisonie:
– Eric Harrison znaczącą postacią w klubie, włączając w to jego pasję i styl, w jakim gramy – fantastyczny człowiek. Nigdy nie miałem okazji trenować pod jego okiem, ale rozmawiałem z Erikiem wiele, wiele razy, był żarliwym człowiekiem. Nastał smutny dzień, ale wszyscy pamiętamy o jego dziedzictwie. Zostanie zapamiętany na zawsze, za to co zrobił dla “Class of ’92”. Rozmawiałem z Markiem Dempseyem, który z nim pracował i wyrażał się o nim niezwykle podniośle, o tym jakim był trenerem i jakie wartości im przekazywał – życiowo i na boisku.
O zdrowiu Lingarda i Martiala:
– Myślę, że Martial i Lingard wypadną z gry na dwa lub trzy tygodnie, licząc od teraz. Pora spojrzeć na młodych chłopaków i powiedzieć sobie: “okej Mason Greenwood, nadszedł twój czas”. Niestety, on również jest kontuzjowany, a jego absencja wyniesie kilka tygodni. Tak się czasami dzieje, szczęście człowieka opuszcza, zatem Mason dostanie swoją szansę nieco później.
O rozmowach z Edem Woodwardem:
– Rozmawiamy prawie codziennie. Jeśli nie uda nam się, utrzymujemy ze sobą kontakt za pomocą tych wszystkich gadżetów, które królują w dzisiejszych czasach. Oczywiście, miło było usłyszeć te słowa [Ed Woodward pochwalił Ole, mówiąc, że ten dał drużynie drugie życie – przyp. red.]. Odstawmy to jednak na bok i skupmy się na kolejnym meczu.
O reakcji po pierwszej porażce:
– Wróciłem do domu, do Norwegii. Planowałem to wcześniej, przed meczem z PSG, więc miło było zobaczyć swoją rodzinę. Oczywiście, uczucie porażki jest inne. Nienawidzę przegrywać i wygląda na to, że chłopcy również. Czuli się przybici, ale nie ma ma sensu się nad tym rozwodzić. Czekają nas wielkie mecze przeciwko dobrym drużynom. Musimy otrzeć się z kurzu i przygotować do poniedziałku.
O wygraniu z Chelsea:
– W tym klubie zawsze musisz być gotowy, aby wstać z kolan. Zawsze czekają na ciebie wyzwania, a to spotkanie z Chelsea na wyjeździe, jest jednym z cięższych. Po prostu upewnijmy się, że treningi w następnych dwóch, trzech dniach będą dobre, tak, byśmy czuli się gotowi na poniedziałek. Zdajemy sobie sprawę, że w rywalizacji z PSG doznaliśmy szoku na siedem, osiem bądź dziesięć minut. Zapomnieliśmy o naszym planie. Ale poza tym, nie wyglądaliśmy tak źle w defensywie.
O szansie Gomesa i Chonga przeciwko Chelsea:
– Wciąż mamy w ataku kilka opcji. Mimo tego, Angel [Gomes] i Chongy trenowali z nami na przestrzeni tygodnia, przygotowując się do tej rywalizacji. Jest duża szansa, że zostaną włączeni do kadry meczowej.
O taktyce:
– Taktyka to jedna rzecz. Przygotowują się do meczów, musisz brać pod uwagę kilka scenariuszy. Trzeba radzić sobie z piłkarzami, których masz. Niektórzy są kontuzjowani, niektórzy dostępni. Każdy przeciwnik to swego rodzaju taktyczne wyzwanie. Próbujemy rozwiązać nasze problemy i sprawić problemy rywalom własną taktyką.
– Mecz z PSG był jedynym do tej pory, w którym spotkaliśmy drużynę, która grała inaczej, niż się tego spodziewaliśmy. Na świecie jest tylko kilka zespołów, które grają w systemie (1)-3-4-3. Przeciwko takim gra się naprawdę trudno. W meczach zazwyczaj decydują jednak indywidualne umiejętności oraz aktywność w polu karnym. Nie wszystko podlega taktyce.
O zastępstwie Lingarda i Martiala:
– To szansa dla każdego, kto zagra. Może to być Alexis lub Romelu. Może to być również Chongy lub Angel. Anthony i Jessie wykonywali dla nas mnóstwo wspaniałej pracy, byli niezbędni w ataku ze względu na swoje atrybuty takie jak szybkość. Z Romem [Lukaku] i Alexisem zyskujemy nowe warianty. Dostaną okazję, aby pokazać na co ich stać. Musimy zebrać zespół do kupy na poniedziałek i wtedy zdecydować.
O kondycji psychicznej po porażce:
– Nie wolno panikować, ponieważ zapomnimy o grze i wszystkim innym. Ta porażka nie wpłynęła w żaden sposób na naszą psychikę. Chcemy pracować dalej w taki sam sposób i grać w piłkę. Do każdego spotkania podchodzić z takim samym nastawieniem – atakować i myśleć pozytywnie. Chcemy stłamsić Chelsea, a później Liverpool, narzucając im własny styl gry. Poza nami, jest też kilka innych zespołów, które mają problem z urazami. Trzeba się dostosować i zarządzać grupą, która jest dostępna.
O trudnym losowaniu:
– W 1999 roku pokonaliśmy ich [Chelsea] na Stamford Bridge, awansując do półfinalu FA Cup, gdzie pokonaliśmy Arsenal. W finale wygraliśmy z Liverpoolem. Wtedy także mieliśmy do czynienia z ciężką drabinką. Musimy się z tym zmierzyć, jeśli chcemy zagrać w finale. Nie mogę się doczekać.
O Chelsea:
– Pojechałem obejrzeć ich mecz z City, które było zabójcze. Obie drużyny mają fantastycznych piłkarzy. Oni również mogliby zdobyć dwie lub trzy łatwe bramki w pierwszej połowie. Margines błędu jest niewielki. W spotkaniu z Bournemouth, także mogliby prowadzić 2:0 lub 3:0, ale przegrali 0:4. Detale decydują o wyniku spotkania. Doświadczyli wzlotu i upadku. Jesteśmy jednak przekonani, że postawią nam trudne warunki do gry
O swojej pracy:
– Chcę wydobyć to, co najlepsze z piłkarzy. To wyzwanie, z którym mierzysz się non stop, ponieważ kadra liczy wielu zawodników. Nie stawia się każdego piłkarza na pozycji, którą preferuję. Jest pewien system wyjściowy i do niego trzeba dopasować graczy. W kadrze mamy jednak piłkarzy, wokół których pragniemy zbudować zespół. Z taktycznego punktu widzenia, z Chelsea może być inaczej. Nie wiadomo, jak nasze zmiany zafunkcjonują. Zobaczymy.
Komentarze