Znamy wszystkich ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów!

ManUtd.pl Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Dzisiejszego wieczoru jako ostatnie do 1/4 finału Ligi Mistrzów awansowały drużyny Liverpoolu i Barcelony. Poznaliśmy tym samym wszystkich potencjalnych rywali Manchesteru United w piątkowym losowaniu.

Ajax Amsterdam – Real Madryt 5:3 (1:2, 4:1)

Holendrzy w 1/8 finału Ligi Mistrzów sprawili największą niespodziankę. Real do Amsterdamu wyjechał w bardzo dobrym dla siebie momencie sezonu – gdy wydawało się, że Santiago Solari zdołał opanować kryzys w drużynie i nawet walka o mistrzostwo jest możliwa. Wygrana 2:1 w Holandii sprawiała, że na Bernabeu o awans do najlepszej ósemki rozgrywek wszyscy byli niemal pewni. Tymczasem w rewanżu Ajax zaskoczył praktycznie całą piłkarską Europę – wygrał 4:1 i wyeliminował drużynę, która Puchar Mistrzów podnosiła w trzech ostatnich sezonach. Ze strony Ajaxu z pewnością trzeba uważać na Frenkiego de Jonga, Hakima Ziyecha, Dusana Tadicia, liderem bloku obronnego pozostaje zaś Matthijs de Ligt. Wygrana w Madrycie sprawiła, że Real zdecydował się na spore zmiany – na Bernabeu już wrócił Zinedine Zidane, a letnie okienko transferowe zapowiada się fantastycznie.

W lidze amsterdamczycy zajmują drugie miejsce, ustępując o dwa punkty PSV. Ajax bije jednak strzeleckie rekordy – w 25 spotkaniach w tym sezonie zdobył aż 88 bramek.

Tottenham – Borussia Dortmund 4:0 (3:0, 1:0)

Niespodziewanie jeden z najbardziej wyrównanych, na papierze, pojedynków w 1/8 finału Ligi Mistrzów zakończył się jednostronnym wynikiem w całym dwumeczu. Tottenham sprawę awansu rozstrzygnął już praktycznie w Londynie, gdy po świetnej drugiej połowie wygrał 3:0 i praktycznie pozbawił dortmundczyków nadziei o walkę w decydujących fazach. „Koguty” zostały pierwszym angielskim zespołem, który zameldował się w ćwierćfinale. Jak miało się później okazać – ostatecznie zrobią to wszystkie ekipy Premier League.

AS Roma – FC Porto 3:4 (2:1, 1:3 p.d.)

Świadkami bardzo wyrównującego pojedynku byliśmy w Portugalii, gdzie Porto zamierzało odrobić straty z Rzymu. Półfinaliści poprzedniej edycji mieli w zasadzie wszystko, by awansować do ćwierćfinału w tym sezonie. Problem jednak w tym, że przy stanie 2:0 na Stadio Olimpico dała sobie strzelić bramkę, co diametralnie zmieniło sytuację w dwumeczu (Porto potrzebowało zwycięstwa już tylko jedną, a nie trzema bramkami). W Portugalii padł taki sam wynik jak przed trzema tygodniami w Rzymie – 2:1 dla gospodarzy. W dogrywce Portugalczycy wykorzystali rzut karny (zdaniem wielu – kontrowersyjny) i wywalczyli awans do najlepszej ósemki. Najgłośniej po meczu było o sytuacji w końcówce meczu, gdy w polu karnym rzekomo faulowany był jeden z piłkarzy Romy. Powtórki były niejednoznaczne, sędzia nie zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Porażka w 1/8 finału miała przykre konsekwencje dla Eusebio di Francesco. Trenera Romy na stanowisku zastąpił Claudio Ranieri.

W lidze portugalskiej Smoki zajmują drugie miejsce, choć mają tyle samo punktów co pierwsza Benfica. Pięć punktów za nimi znajduje się Braga.

Schalke – Manchester City 2:10 (2:3, 0:7)

Największy pogrom w tej fazie rozgrywek. Mało było osób, które przewidywałyby aż tak drastyczny scenariusz w meczu na City of Manchester Stadium. W Gelsenkirchen gospodarze napsuli sporo krwi ekipie Guardioli – mistrz Anglii zwycięstwo wywalczył przecież dopiero w końcówce spotkania. Trzy gole zdobyte na wyjeździe ograniczały wprawdzie do minimum szanse Schalke na wyeliminowanie The Citizens, ale tego, co stało się w Manchesterze nie przewidywał nikt. Drużyna Pepa Guardioli pokonała wicemistrza Niemiec, który w tym sezonie Bundesligi walczy o… utrzymanie, aż 7:0. Pewny awans do 1/8 finału i jeden z najgroźniejszych rywali, na jakich „Czerwone Diabły” mogą trafić w piątkowym losowaniu.

Atletico Madryt – Juventus 2:3 (2:0, 0:3)

Wielkich emocji doświadczyliśmy w Turynie. Atletico po bardzo dobrym pierwszym spotkaniu jechało do Włoch z dobrym wynikiem i mimo wszystko dużymi nadziejami. Los Colchnoeros słyną z tego, że tracą mało bramek, a zaskoczenie defensywy drużyny Diego Simeone niejednokrotnie graniczy z cudem. Wynik 2:0 z pierwszego meczu na Wanda Metropolitano tym razem nie wystarczył jednak do tego, by wyeliminować „Starą Damę”. Jej bohaterem stał się Cristiano Ronaldo, który zdobył hat-tricka i wprowadził Juventus do ćwierćfinału. Mimo wszystko jest to niespodzianka, ale też znak, że w tej edycji Ligi Mistrzów możliwe jest wszystko i żadna wygrana nie daje pewności awansu przed rewanżem.

W piątkowym losowaniu nie będzie już żadnych obostrzeń – trafić będą mogły na siebie zarówno drużyny z tego samego kraju, jak i te, które grały ze sobą w grupie. „Czerwone Diabły” w fazie grupowej Ligi Mistrzów w tym sezonie miały korzystny bilans z Juventusem – w Turynie wygrały 2:1, zaś na Old Trafford przegrały 0:1.

Liverpool – Bayern 3:1 (0:0, 3:1)

Awans do najlepszej ósemki wywalczył także Liverpool. The Reds obnażyli w Monachium wszystkie słabości Bawarczyków, którzy po raz pierwszy od dawien dawna odpadli już na etapie 1/8 finału. Choć mimo wszystko taki obrót spraw można było przewidzieć, nie wolno zapominać, że do starcia na Allianz Arenie Liverpool przegrał wszystkie wyjazdowe spotkania Ligi Mistrzów w tym sezonie. O ile porażkę z PSG można zrozumieć, o tyle brak choćby minimalnej zdobyczy punktowej w starciach z Napoli i Crveną zvezdą stanowił poważny zarzut pod adresem Kloppa i spółki. Teraz na Anfield nikt jednak nie będzie o tym pamiętać. Liverpool pewnie wygrał w Monachium i ani przez minutę nie był bezpośrednio zagrożony odpadnięciem.

Lyon – Barcelona 1:5 (0:0, 1:5)

Niespodzianki nie było także w starciu Barcelony z Lyonem. Francuskiej drużynie udało się wprawdzie zatrzymać Katalończyków na własnym obiekcie, jednak już wtedy drużyna Ernesto Valverde zdecydowanie zdominowała boiskowe poczynania. W rewanżu Lyon nie był wcale w takiej złej sytuacji – w teorii wystarczało im zdobycie choćby jednej bramki, by wprowadzić w szeregach Barcy spore zamieszanie. Ostatecznie tę bramkę zdobyć się udało, przy stanie 0:2, nie brakowało również kolejnych sytuacji, jednak Duma Katalonii w końcówce zdecydowanie podkręciła tempo, zdobyła kolejne trzy bramki i pewnie awansowała do 1/4 finału.

W lidze hiszpańskiej wszystko wydaje się być jasne. Barcelona ma siedem punktów przewagi nad Atletico i aż dwanaście nad Realem Madryt. Wszystko wskazuje na to, że kolejne mistrzostwo trafi na Camp Nou.

Losowanie odbędzie się już w najbliższy piątek. W tym sezonie rozlosowana zostanie drabinka – poznamy nie tylko rywala w ćwierćfinale, ale także potencjalnego przeciwnika w kolejnej fazie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze