Wywiad Pogby dla NBC: wróciłem do Manchesteru, bo tego chciałem

NBC Sebastian Mikiel
Zmień rozmiar tekstu:

Paul Pogba udzielił ekskluzywnego wywiadu dla amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC. Francuz opowiedział o początkach swojej kariery, mundialu, życiu w Manchesterze, Ole Gunnarze Solskjaerze oraz sobie jako zawodniku.

WYWIAD

– Nie mogę rozpocząć naszej rozmowy bez pytania o Mistrzostwo Świata…Oczywiście nie każdy miał możliwość zdobycia bramki w finale turnieju a ty jesteś jednym z sześćdziesięciu jeden szczęśliwców, którym się to udało. Powiedz mi jakie to uczucie z zawodowego i prywatnego punktu widzenia?

– To było najwspanialsze uczucie w moim życiu. Marzeniem każdego zawodnika jest występ w finale Mistrzostw Świata, zdobycie trofeum i strzelenie gola w tak ważnym meczu. To uczucie nadal we mnie żyje a nasz sukces zapisał się w historii futbolu.

– Czy budzisz się czasem w nocy i rozmyślasz o tej bramce?

– Nie, już nie ale to wspomnienie zostanie w mojej głowie na zawsze i czasem do niego wracam.

– Gdy wracasz do Francji to jakie wzbudzasz emocje jako mistrz świata? Są one inne niż przed mundialowym triumfem?

– Tak, ludzie dziękują mi za zdobycie pucharu ale my jako piłkarze po prostu wykonujemy swoją pracę. Sami jesteśmy fanami piłki tyle, że mamy dużo większy wpływ na końcowy sukces. Czasem ktoś podejdzie, uściśnie moją dłoń i po prostu podziękuje za to czego dokonaliśmy w Rosji ale po to tam pojechaliśmy. Chcieliśmy wrócić do Francji z Pucharem Świata i tak się stało. Odpowiadając na twoje pytanie- tak, reakcje trochę się zmieniły.

– Wiele osób widziało filmik z twoją motywującą przemową w szatni. Planowałeś to czy wyszło spontanicznie?

– Nie da się zaplanować takich rzeczy. To po prostu wypłynęło z mojego serca i czasem zdarzało mi się przemawiać w ten sposób. Razem z  zawodnikami, sztabem, trenerami i każdym kto z nami współpracuje tworzymy rodzinę więc takie reakcje są wynikiem naturalnego impulsu płynącego prosto z serca.

– Pamiętam jak Patrick Vieira i Emmanuel Petit wrócili z mundialu 1998 roku do szatni Arsenalu ze złotymi medalami.  Strasznie przekomarzali się z innymi zawodnikami, ty też tak robiłeś?

– Nie, nie mogłem. Po drodze do finału pokonaliśmy Argentynę Marcosa Rojo, Belgię, którą reprezentują Romelu i Fellaini więc nie mogłem stroić sobie z nich żartów. Oczywiście czasem padło jakieś małe, niewinne nawiązanie do turnieju ale nic poza tym.

– Kiedy odszedłeś do Turynu a następnie postanowiłeś wrócić do Manchesteru, co było decydującym czynnikiem przemawiającym za powrotem do Anglii? Chciałeś coś udowodnić czy może chodziło o względy czysto sportowe?

– Wróciłem do Manchesteru bo chciałem.  Podczas swojej pierwszej przygody z klubem nie miałem okazji grać dla pierwszej drużyny i szczerze mówiąc nie byłem fanem Man Utd przed przyjściem tutaj. Zmieniło się to diametralnie i chciałem zostać. Odszedłem po to, by móc grać i się rozwijać. Byłem młody więc bardzo tego potrzebowałem. W Manchesterze grali wtedy tacy zawodnicy jak Paul Scholes czy Michael Carrick więc pomyślałem, że odejście to może dobre rozwiązanie lecz zawsze chciałem wrócić. Odszedłem po to, by rozwinąć się jako zawodnik oraz zdobyć doświadczenie. Wróciłem jako gotowy i ukształtowany sportowiec.

– Trafiłeś do Juventusu Turyn, który jest jednym z największych klubów na świecie. Dorastałem w Manchesterze jako fan City, który zawsze był w cieniu United. Teraz jednak trochę się to przewartościowało. Mógłbyś wyjaśnić jak wielkim klubem jest Manchester United?

– Manchester United to największy klub w Anglii nie ma co do tego wątpliwości. Gdy pytasz zawodników, gdzie chcieliby grać w Premier League zawsze odpowiedzą, że dla Man Utd. Juventus i Manchester różni historia. Grając dla Juve czułem, że to wielki klub ale Manchester to coś innego. Historia sir Alexa, zawodników z akademii sprawia, że ten klub jest wyjątkowy.

– Przejdźmy do osoby Ole Gunnara Solskjaera. Miałeś już okazje grać pod jego wodzą, gdy był trenerem drużyny młodzieżowej. Czy po jego powrocie do klubu zauważyłeś u niego jakaś zmianę w podejściu do pracy?

– Ole prowadził mnie w drużynie młodzieżowej kilka razy więc nie byłem w stanie dobrze go poznać.  Teraz jest inaczej i mogę go bardziej poznać, jednak jako osoba nadal jest taki sam. Uśmiechnięty, zaangażowany w swoją pracę a po niej jest po prostu sobą. Ma wielkie serce i to w nim się nie zmieniło. Jedyna różnica między nim kiedyś a dziś to kolor włosów.

Chciałbym zapytać o to jak widzisz siebie jako zawodnika. Jeśli trener dałby ci do wyboru pozycję, na której będziesz grać, jaką byś konkretnie wybrał? Czy może wolisz sprecyzowanie tego, co masz robić na boisku?

To zależy. Sposób w jaki gramy teraz w Manchesterze daje mi wiele możliwości w różnych aspektach gry. Podczas Mistrzostw Świata grałem w środku razem z N’Golo Kante i byłem bardziej cofniętym pomocnikiem. To naprawdę zależy od roli jaką daje mi trener, tego jak chce żebym grał i jak mogę pozytywnie wpłynąć na drużynę. Czynników jest naprawdę wiele ale dla mnie najważniejsze to być na boisku nie na ławce rezerwowych.

– Gdy myślałem nad pytaniami do wywiadu ktoś mnie zapytał jaka jest twoja najlepsza pozycja na boisku i stwierdziłem, że wypytam cię o to podczas rozmowy. W mojej opinii twoja najlepsza pozycja jest tam, gdzie znajduje się piłka. Jeśli grasz bardziej defensywnie potrafisz zawsze znaleźć sposób, by zdobyć futbolówkę natomiast w grze ofensywnej świetnie ją wyprowadzasz i prowadzisz grę. Jak szybko, po rozpoczęciu spotkania, potrafisz odczytać grę i wywnioskować jaka rola będzie dla ciebie tego dnia najlepsza?

Ciągle nad tym pracuję razem ze sztabem. Gdy przygotowywaliśmy się na ostatni mecz z Tottenhamem opracowywaliśmy jak najbardziej im zaszkodzić. Padło na szybki atak i w taki właśnie sposób zdobyliśmy bramkę. Czasem trzeba dostosować się do tego, co dzieje się na boisku, bo nie zawsze uda się wyjść z kontrą. My jako zawodnicy próbujemy zrozumieć grę i to, co dzieje się na boisku zresztą również jak nasz sztab. Są mecze, w których trzeba działać w ten sposób ale są też takie, w których trzymamy się swoich założeń taktycznych.  Wiele zależy przeciw komu grasz, jak przeciwnik broni, atakuje więc od dużej ilości czynników.

– Porozmawiajmy o wpływie jakiegokolwiek trenera, który jest przy linii bocznej na ciebie. Oczywiście słuchasz wskazówek ale czy czasem nie jest tak, że próbujesz wykonywać rzeczy na swój sposób?

– Zawsze są rzeczy, które trener musi powiedzieć zawodnikowi, ponieważ widzi on mecz z innej perspektywy. Nie widzimy jak dokładnie poruszają się przeciwnicy, nie widzimy wszystkich wolnych stref boiska jakie może zauważyć trener i właśnie takie szczegóły oraz uwagi ze strony szkoleniowca bardzo nam pomagają. Z drugiej strony niektórych działań menedżer nie może nam zasugerować w trakcie spotkania, ponieważ dzieją się one bardzo dynamicznie i nieprzewidywalne. Wtedy trzeba zdać się na swój instynkt, bo w takiej chwili trener nie może ci pomóc. Wpływ menedżera jest jednak ważny i pomaga on nam zauważyć rzeczy, których nie jesteśmy w stanie dostrzec oraz wpłynąć na wiele aspektów gry.

Widzisz trenera i jego sugestie przy linii bocznej, jednak jako zawodnik czujesz co możesz zrobić i w jaki sposób zagrać.

Dokładnie tak jest. Czasem instynkt podpowiada strzela z trzydziestu kilku metrów, próbujesz i piłka ląduje w bramce. Podobnie jest z grą defensywną. Jeśli czujesz, że piłka będzie zagrana w dane miejsce, to próbujesz przewidzieć takie zagrania. To są rzeczy, które zawodnicy po prostu czują i działają wtedy instynktownie.

Będąc małym chłopcem, kto był twoim wzorem i najbardziej wpływał na twoją grę?

Gdy byłem młodszy grałem bardziej ofensywnie więc oglądałem zawodników takich jak Ronaldinho, Zidane czy Ronaldo. Generalnie wszystkich zawodników dobrych w tego typu grze. Później bardziej zwracałem uwagę na takich piłkarzy jak Yaya Toure, Abou Diaby, Iniesta, Xavi, Scholes, Carrick czy Pirlo. Jako pomocnik wzorowałem się na nich ale obecnie nadal obserwuję wielu zawodników grających na mojej pozycji  na przykład na Kevina De Bruyne czy też Toniego Kroosa. Uczę się wielu rzeczy patrząc na grę innych piłkarzy ale zawsze podkreślam, że chcę być sobą, Paulem Pogbą.

Całkiem nieźle wychodzi ci bycie Paulem Pogbą…

Zawsze staram się być sobą i robić dobre rzeczy.  Podpatruje innych i próbuje przełożyć ich najlepsze aspekty gry na swój sposób. Dzięki temu rozwijam się i jestem sobą.

Po przyjściu Ole, zacząłeś regularnie występować, drużyna wygrywa i radzi sobie bardzo dobrze. Czy czujesz, że ciąży na tobie większa presja i odpowiedzialność za wyniki osiągane przez klub? Czy może zawsze tak było i teraz nie jest inaczej?

Gdy wróciłem do Manchesteru wiele się działo. Presja, media, największy transfer w historii więc siłą rzeczy wszystko spadało na mnie ale jestem do tego przyzwyczajony. Zawsze daje z siebie wszystko a klub we mnie wierzy i mi ufa. Menedżer, sztab, zawodnicy mają do mnie zaufanie. Robię to, co potrafię najlepiej. Oczywiście największy szacunek należy się tym, którzy strzelają bramki i asystują, jednak nie każdy ma takie możliwości. Jesteśmy normalnymi zawodnikami wspólnie pracującymi na nasz sukces. Gdy drużyna wygrywa atmosfera automatycznie staje się lepsza i oby tak było jak najdłużej.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze