Premier League 2: Manchester United – Wolverhampton 2:3

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Prawdziwy rollercoaster przeżyli w piątkowy wieczór piłkarze kadry Manchesteru United do lat 23, którzy mierzyli się na własnym stadionie z liderami rozgrywek Premier League 2. Podopieczni Ricky’ego Sbragii do 81 minuty prowadzili 2:0, żeby jednak ostatecznie przegrać to spotkanie 2:3.

Młode „Czerwone Diabły” uskrzydlone obecnością w roli widza Ole Gunnara Solskjaera od pierwszych minut rzucili się na swoich rywali. Najaktywniejszy w pierwszej fazie meczu był Angel Gomes, który był faulowany w polu karnym, ale sędzia nie podyktował „jedenastki”, a następnie stworzył sobie dwie przyzwoite okazja bramkowe, ale ostatecznie chybił celu.

Później do ataku ruszyli goście, ale strzał Ryana Gilesa dobrze nogami wybronił Paul Woolston. Chwilę później z rzutu wolnego próbował z kolei Mason Greenwood, ale po jego próbie piłka przeleciała nad poprzeczką bramki „Wilków”.

Przełamanie przyszło w 31 minucie. Wówczas to walkę o górną piłkę wygrał George Tanner, futbolówka znalazła się pod nogami Tahitha Chonga, ten zagrał ją do Angela Gomesa, który z kolei wypatrzył wbiegającego w pole karne Masona Greenwooda i posłał do niego podanie. Młody Anglik nie zastanawiał się długo i z pierwszej piłki, precyzyjnym strzałem po ziemi po długim rogu, dał prowadzenie gospodarzom. To była naprawdę bardzo ładna akcja tego tercetu. Dla 17-latka było to 30. trafienie w tym sezonie.

Jeszcze przed przerwą „Czerwone Diabły” miały okazje na podwyższenie wyniku, jednak najpierw szansy nie wykorzystał Matthew Olosunde po dwójkowej akcji z Masonem Greenwoodem, a następnie strzał Aidana Barlowa wybronił Andreas Sondergaard. Zagrozić próbowały także „Wilki”, ale akcje Nialla Ennisa z Sadu Diallo dobrze zastopował Paul Woolston. Do przerwy było 1:0 dla gospodarzy.

Po zmianie stron od mocnego uderzenia zaczęli piłkarze Manchesteru United. W ciągu pierwszych dwóch minut po wznowieniu gry, aż trzy świetne okazje, wszystkie po podaniach Angela Gomesa, miał Tahith Chong, ale niestety nie wykorzystał żadnej z nich.

Chwilę później było już jednak 2:0. Tym razem Tahith Chong po indywidualnej akcji upadł w polu karnym. Sędzia widział przewinienie Maxa Kilmana i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Angel Gomes i „Panenką” pokonał Andreasa Sondergaarda, zdobywając swoją 6. bramkę w tym sezonie.

W kolejnych kilku minutach swoją szansę miał Aidan Barlow po dośrodkowaniu od Tahitha Chonga, ale wynik pozostał bez zmian. Niewiele wskazywało na to, że goście będą jeszcze w stanie dobrać się do skóry gospodarzom.

Jednak w 65 minucie Paul Woolston popisał się fantastyczną paradą, ale w akcji tej zderzył się przy okazji ze swoim obrońcą, Matthew Olosunde’em. Kolizja ta była na tyle poważna, że Anglik opuścił boisko na noszach i w jego miejsce do bramki wbiegł Alex Fojticek. 4 minuty później z boiska z urazem zszedł jeszcze obrońca „Czerwonych Diabłów”, Luca Ercolani. Goście nagle złapali wiatr w żagle.

Fojticek najpierw powstrzymał Austina Samuelsa, potem Pedro Goncalvesa zatrzymał słupek bramki gospodarzy, ale w 81 minucie Lee O’Connor nie mógł już za wiele zrobić po rzucie rożnym gości i nieudanej próbie wybicia przez jego kolegów piłki z własnego pola karnego i przy uderzeniu futbolówki przez Nialla Ennisa próbując bronić na linii bramkowej, wpakował ją do własnej siatki.

Ennis 7 minut później wyrównał już osobiście stan meczu. Matthew Olosunde nie zdołał przerwać długiej piłki zagranej do napastnika „Wolves” i ten pognał z futbolówką na bramkę, popisując się precyzyjnym wykończeniem akcji.

Z uwagi na urazy sędzia zdecydował się doliczyć aż 8 minut spotkania. Wydawało się, że podopieczni Ricky’ego Sbragii otrząsnęli się po tych dwóch szybkich ciosach, bowiem Mason Greenwood uderzył na bramkę z okolic piątego metra, piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka, a następnie została wygarnięta przez Andreasa Sondergaarda.

Gra była kontynuowana, choć późniejsze powtórki wykazały, że golkiper gości interweniował, gdy piłka przekroczyła już linię bramkową całym obwodem. Sędziowie nie mając jednak na takim poziomie możliwości korzystania z powtórek VAR, zwyczajnie tego nie dostrzegli, przez co „Czerwone Diabły” mogą mówić o wielkim pechu.

Tym bardziej, że już w kolejnej akcji „Wilki” strzeliły bramkę na 3:2. Jej autorem był Sadu Diallo, który wykorzystał podanie Nialla Ennisa i strzelił nie do obrony dla Aleksa Fojticeka.

Podopieczni Ricky’ego Sbragii nie poddawali się i walczyli do końca. Bramkarza gości zaskoczyć próbowali jeszcze James Garner i Aidan Barlow po rzucie wolnym rozegranym przez Angela Gomesa, ale ostatecznie do ekipa przyjezdna wygrała to spotkanie, choć może mówić o dużym szczęściu.

Dla Wolves spotkanie to miało podwójną słodycz, bowiem ten cudowny powrót do gry i wygrana sprawiły, że „Wilki” w zasadzie już awansowały do 1. dywizji rozgrywek Premier League 2.

Z kolei dla podopiecznych Ricky’ego Sbragii był to ostatni mecz w obecnym sezonie. Nie udało się rok po spadku awansować z powrotem do 1. dywizji rozgrywek rezerw. Kadra „Czerwonych Diabłów” zakończyła sezon na 6. miejscu na 12, zdobywając w 22 meczach 30 punktów (8 zwycięstw, 6 remisów, 8 porażek).

Jednak na obronę sztabu trenerskiego drużyny rezerw oraz zawodników trzeba przyjąć fakt, że jeszcze w grudniu „Czerwone Diabły” kręciły się w okolicach lidera tabeli, ale masowe wypożyczenia w zimowym oknie zawodników kadry U-23 i konieczność korzystania z dużo młodszych piłkarzy z zespołu U-18 sprawiły, że wyniki znacząco się pogorszyły, tak samo jak i pozycja w lidze.

Źródło: premierleague.com

Manchester United U-23 – Wolverhampton U-23 2:3 (Greenwood 31′, Gomes 50′ karny – O’Connor 81′ samobój, Ennis 88′, Diallo 90’+1′)

Skład Man Utd U-23: Woolston (Fojticek 65′) – Olosunde, Ercolani (Warren 69′), O’Connor, Tanner – Levitt, Garner, Barlow – Gomes, Greenwood, Chong
Niewykorzystane zmiany: Galbraith, Elanga, Bohui

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze