Ole Gunnar Solskjaer przyznał, że w kwestii przebudowy kadry Manchesteru United będzie potrzebował nie tylko czasu, ale także zawodników z odpowiednią mentalnością, umiejętnościami i motywacją do gry na Old Trafford.
– Każdy wie, że rzeczywistość nie przypomina gry w Football Managera. Jeżeli piłkarze, wobec których wyraziliśmy zainteresowanie, nie będą dostępni na sprzedaż, to po prostu ich nie pozyskam – mówił Solskjaer.
– Wiadomo, że zawsze trzeba podejmować decyzje wobec kadry drużyny. Nigdy jednak nie wie się wszystkiego z dnia na dzień. Ktoś może doznać kontuzji, gdzie indziej mogą pojawić się problemy z kontraktem. Jest wiele kwestii, które mogą się przytrafić.
– Jednak musimy mieć w kadrze odpowiedniego typu zawodników, posiadających konkretne umiejętności i odpowiednią osobowość. Jeżeli poszczególni piłkarze będą kierowali się jedynie pieniędzmi i sławą, jeżeli będą podchodzić do tego z nastawieniem „idę do tego klubu, ponieważ dają 20% więcej”, to nie pasują do Manchesteru United oraz ogólnie do mojej drużyny.
– Miałem takie samo podejście w tej sprawie, gdy trenowałem jeszcze Molde czy Cardiff. Całe moje życie zawsze wierzyłem w ludzi i w to, że to co ich napędza, na koniec sprawia, że odnosisz sukcesy. Potrzebuję w drużynie piłkarzy, którzy na boisku będą w stanie odzwierciedlać moją osobę i wartości, którymi się kieruję.
– Nie możemy też powiedzieć, że nie inwestowaliśmy w drużynę w ostatnich latach. Wręcz przeciwnie, gdyby się temu bliżej przyjrzeć, to zainwestowane tu ogromne pieniądze. Chodzę na spotkania, dużo rozmawiamy, mamy ustalone pewne ramy czasowe i mamy przede wszystkim wsparcie. Jednak zmiana nie dokona się przez jedną noc. Nie można wymienić 10 zawodników w jednym oknie transferowym.
– Każdy podchodzi do tego wystarczająco realistycznie i widzi, gdzie się teraz znajdujemy. Nie da się po prostu nagle wystrzelić z 70 punktów w lidze do 90. Liverpool tego nie dokonał w taki sposób, City także. Dotarli tam poprzez stabilność, równowagę i ciągłe inwestowanie w skład – dodał.
Solskjaer przyznał także, że współczesny futbol zmienił się od czasów, gdy klub z Old Trafford prowadził sir Alex Ferguson.
– Wszyscy wiedzą, że czasy się zmieniły, a to czego dokonał tutaj Boss, jest niewiarygodne. Jednak teraz wykonujemy niektóre rzeczy w całkiem inny sposób niż robili to poprzedni menedżerowie tego klubu – kontynuował Solskjaer.
– Nie możemy próbować kopiować sposobu prowadzenia drużyny przez sir Aleksa z nadzieją na to, że wszystko będzie usłane sukcesami, ponieważ on był unikatowy. Mamy w składzie inne pokolenie piłkarzy, więc musimy tego dokonać na nasz sposób.
– Być może niektórzy z nich nie poradziliby sobie ze sposobem zarządzania drużyną przez sir Aleksa Fergusona, ale zamierzamy to teraz robić po swojemu – dodał.
Norweg dodał również, że jego zawodnicy są świadomi klubowej historii Manchesteru United i wychodzą z założenia, że „Czerwone Diabły” co sezon powinny walczyć o najwyższe miejsce w tabeli Premier League.
– Piłkarze znają historię tego klubu, która znaczy wiele dla wszystkich związanych z tą drużyną, ale po prostu nie możemy opierać się tylko na niej. Nie możemy tego robić, ponieważ gonią nas inne zespoły, które znajdują się poniżej nas w ligowej tabeli – mówił dalej.
– Nie możemy oglądać się za siebie i patrzeć jak gonią nas takie kluby jak Everton. Powinniśmy dążyć do dogonienia zespołów z czołówki tabeli, jednak na ten moment widzimy rzeczywistość, w której się znajdujemy – dodał.
46-latek dodał również, że nie obawia się tego, co zasugerował niedawno Roy Keane twierdząc, że obecni zawodnicy Manchesteru United „wrzucili Jose Mourinho pod autobus” i to samo mogą zrobić teraz z Norwegiem.
– To się nie wydarzy. Rozmawiam z piłkarzami przez cały czas i wiedzą, jakie mam wobec nich wymagania i jakich standardów oczekuję. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby sprawić, żeby ten klub ponownie odnosił sukcesy – mówił dalej.
– Zrobimy to razem. To nie jest sprawa piłkarze kontra menedżer. Wszystko wykonujemy razem. Nasi kibice to wiedzą, my to wiemy i razem zamierzamy pracować nad tym, aby poprawić swoją grę.
– Oczywiście to ja teraz zarządzam drużyną. Ja wybieram skład meczowy. To ja też decyduję o tym, co robimy na boisku oraz na treningu. Gdy jest się w środku sezonu, nie dokonuje się zbyt wielu drastycznych zmian. Nie da rady już przekręcić śruby i pracować jeszcze ciężej.
– Jak dla mnie nasz poziom przygotowania fizycznego nie jest wystarczająco dobry, dlatego też być może powinniśmy podejść do tego z większym szacunkiem. Przygotowania do kolejnego sezonu będą zarówno dla mnie, jak i dla nas wszystkich, niezwykle ważnym okresem.
– Nie chcę jednak o tym mówić, ponieważ czekają nas jeszcze trzy ogromnie ważne spotkania w tym sezonie. Lubię jednak odpowiadać na pytania szczerze. Myślę, że już to zauważyliście, że odpowiadam na nie tak szczerze, jak tylko mogę – dodał.
Norweg przyznaje, że dzięki korzystnym wynikom, jakie poukładały się w innych spotkaniach w ostatnich tygodniach, Manchesteru United pomimo swojej słabej formy, wciąż ma realną szansę na zajęcie miejsca w TOP 4 i awans do Ligi Mistrzów.
– To jest właśnie ironia obecnej sytuacji. Jeżeli ktoś trzy tygodnie temu powiedziałby mi, że przegramy mecze ligowe z City, Evertonem i Wolverhampton, to odpowiedziałbym mu, że wypadniemy z wyścigu o TOP 4 – przyznał.
– Myślałem, że do tego potrzebne będzie zdobycie 76-77 punktów. Jednak później przydarzyły się te dziwne wyniki u naszych rywali. Wciąż więc mamy szansę na TOP 4. Każdy z tych zawodników, których mamy w składzie wie, że rzeczywistość jest taka, że gdy pokonamy Chelsea, to będziemy mieli bardzo duże szanse na awans do czołowej czwórki.
– To jeden ze sposobów, za pomocą którego można zmienić nastawienie piłkarzy wobec tego, co ma miejsce. Zresztą nie da się wpłynąć na to, co dzieje się w krótkim odstępie czasu. Dlatego też musimy teraz spoglądać na te trzy pozostałe do końca sezonu mecze – dodał.
Solskjaer przyznał na koniec, że obejmowanie klubu nie jest sprawą prostą dla menedżerów i aby dokonać odpowiednich zmian w drużynie, potrzeba na to po prostu czasu.
– Myślę, że wszyscy menedżerowie wiedzą, że drużynę obejmuje się tylko w przypadku dwóch różnych scenariuszy. Albo w klubie nie są zadowolenie z tego, co robisz, albo radzisz sobie tak dobrze, że idziesz do innej drużyny w celu osiągnięcia jeszcze więcej – mówił.
– Oczywiście, gdy obejmowałem Manchester United, jasnym było, że standardy, jakie prezentowała drużyna nie były takie, jakich oczekiwano. To nie jest tak, że dostaliśmy w spadku mistrzowską drużynę, która będzie dalej wygrywać. Potrzeba więc czasu na przebudowę, aby pozostawić na zespole ślad swojej pracy.
– Obecnie możemy zobaczyć jak to wygląda w Liverpoolu czy w City. Trudno się o tym mówi, ale to oni wyznaczają teraz standardy. Klopp i Guardiola wykonują fantastyczną pracę. Sami przechodzili przez pierwszy rok przez gorszy okres, ale teraz odciskają piętno na swoich drużynach – dodał.
Komentarze