Marcin Polak Bruno Fernandes, pomocnik Sportingu Lizbona, uważa, że nadszedł czas, by opuścić Portugalię. Mający 24 lata piłkarz najchętniej przeniósłby się do angielskiej Premier League.
Bruno Fernandes, który w zakończonym sezonie wystąpił w 52 spotkaniach, strzelając 32 bramki i notując 18 asyst, jest przez media łączony z dwoma klubami z Manchesteru.
Podczas gdy Manchester City nie jest zainteresowany sprowadzeniem 24-latka, to Manchester United wciąż szuka zastępstwa dla opuszczającego klub Andera Herrery. W wywiadzie dla RTE skrzydłowy Sportingu Lizbona stwierdził, że naszedł czas, aby opuścić Portugalię.
– Czuję, że to jest ten moment. W zeszłym roku, po tym, jak mój kontrakt wygasł, miałem możliwość przenieść się do Anglii. Trzy kluby interesowały się mną, jednak nie czułem się jeszcze gotowy. Zakończony sezon przekonał mnie, że jestem przygotowany na każde wyzwanie – mówił Fernandes.
– W Anglii jest wiele klubów, w których mógłbym udowodnić swoją wartość, jednak są dwa, o których mówi się wiele. City i United. Manchester City jest zespołem, który wygrywa wszystko w Anglii w ostatnich latach. Manchester United za to jest klubem z wielką historią. Każdy z nich ma swoją drogę, siłę. Są klubami, w których każdy by chciał grać – przekonywał 24-latek.
W Manchesterze City Bruno Fernandes mógłby występować razem ze swoim rodakiem Bernardo Silvą. Ponadto kusząca wydaje się dla niego perspektywa gry pod wodzą menedżera Pepa Guardioli.
– Gra obok Bernardo byłaby wspaniała. Możliwość pracy z takim zawodnikiem jak Bernardo sprawiłaby, że wszystko na boisku stałoby się prostsze – komplementował rodaka.
– Zawsze marzyłem o grze w Anglii. W tym kraju jest wiele klubów, które chciałbym reprezentować. Zespół Guardioli prezentuje piękny futbol, po stracie piłki przechodzą do pressingu. Drużyna Kloppa jest bardziej ofensywna, gra futbol bezpośredni, gracze są skupieni na torowaniu drogi do bramki. Uwielbiam ich obu. Jeśli kiedyś zostanę trenerem, chciałbym połączyć obie te koncepcje – dodał na koniec Fernandes.
Komentarze