Wywiad z Ole Gunnarem Solskjaerem dla TV2: poświęcam wszystko tej pracy

TV2 Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Nie jest łatwo być trenerem Manchesteru United. Wie o tym każdy, kto tego próbował, a prawdopodobnie również ci, którzy jedynie obserwują te próby z boku. Norweska stacja TV2 postanowiła podpytać obecnego szkoleniowca „Czerwonych Diabłów” z czym jemu kojarzy się ta praca.

Norweg opowiada o tym, ile znaczy dla niego klub, ile pracy wkłada w to, aby odnieść tutaj sukces i co taki sukces by dla niego oznaczał osobiście.

Wywiad z Ole Gunnarem Solskjaerem dla TV2

Zegarek wskazuje godzinę 16.00. Tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek Premier League trwa dzień w całości poświęcony mediom. W szatni Akademii Ole Gunnar Solskjaer zakłada słuchawki w których leci piosenka „This is the One” w wykonaniu Stone Roses.

– Ta piosenka sprawia, że mam gęsią skórkę! To coś niesamowitego, wejść na Old Trafford, słuchając tego utworu. Kiedy jesteś na tym stadionie, musisz dać z siebie wszystko. To może być twój ostatni dzień tutaj, nigdy nie wiadomo, co się stanie. Kiedy wybiegasz na boisko, musisz się czuć gotowy, aby walczyć do utraty tchu. Dla Manchesteru United.

Czy można powiedzieć, że Manchester United jest dla ciebie jak dodatkowy członek rodziny?

– Tak, oczywiście! Spędziłem tutaj piętnaście lat jako piłkarz, trener, menadżer i trener drużyn młodzieżowych. Znam większość ludzi, którzy tutaj pracują. To było niezwykłe, wrócić tutaj przed świętami. Bardzo wiele zawdzięczam temu klubowi i dołożę wszelkich starań, aby wrócił na odpowiednią ścieżkę.

Jak wiele wysiłku wkładasz w swoją pracę?

– Poświęcam wszystko dla tej pracy. Wszystko robię według swoich standardów, które uważam za standardy Manchesteru United. Zawsze taki byłem, a teraz jestem menadżerem. Wiele nauczyłem się pod skrzydłami sir Aleksa, jestem również „zarażony” tutejszą kulturą. Chcę, aby ta kultura ruszyła naprzód. To chciałem zrobić także w Molde i Cardiff. W Cardiff się nie udało, jednak w przypadku Molde można zauważyć, że to jest odpowiednia droga. Zobaczymy, ile czasu będzie na to trzeba.

Jak wiele ewentualny sukces oznaczałby dla ciebie osobiście?

– To byłoby dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń. Sztab daje z siebie wszystko dla klubu. Michael Carrick grał tutaj przez wiele lat, Richard Hartis był trenerem bramkarzy przez wiele lat, Mike Phelan był asystentem trenera przez wiele lat. Mamy więc wielu ludzi, którzy czują, że muszą oddać wszystko dla tego klubu. Chcą być częścią powrotu, ponieważ mamy zamiar przywrócić zespół na odpowiednie tory. To się liczy.

Czujesz presję z zewnątrz?

– Mamy swoje wewnętrzne żądania i standardy, wydaje mi się jednak, że jestem człowiekiem, który wymaga najwięcej od samego siebie i od piłkarzy. Zawsze tak było. Nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, ale też nie krzyżuję samego siebie, kiedy coś pójdzie nie tak. Trzeba umieć sobie radzić zarówno z sukcesem jak i porażką, kiedy chce się osiągnąć coś w tym klubie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze