Pierwsza porażka „Czerwonych Diabłów”. Crystal Palace lepsze na Old Trafford.

własne Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Kibice Manchesteru United po raz kolejny zostali sprowadzeni na ziemię przez swoich piłkarzy. „Czerwone Diabły”, mimo że przez cały mecz przeważały zdecydowanie nad rywalem, po indywidualnych błędach w defensywie oraz nieskuteczności w ofensywie przegrały na Old Trafford z Crystal Palace 1:2.

Manchester United od pierwszych minut meczu zepchnął Crystal Palace do głębokiej defensywy. Podrażnieni piłkarze Ole Gunnara Solskjaera jak najszybciej chcieli zapomnieć o pechowym remisie w Wolverhampton i rzucili się do ataku.

W 10. minucie spotkania przed fantastyczną szansą stanął Marcus Rashford, którego długim podaniem uruchomił Harry Maguire. Angielski napastnik stanął oko w oko z bramkarzem, lecz niezdarność w opanowaniu piłki sprawiła, że nieczysto trafił w piłkę. Kilka minut później ponownie zagrażał Rashford – tym razem bezpośrednio z rzutu wolnego. Futbolówka jednak minęła bramkę Vicente Guaity o półtora metra. Chwilę potem w doskonałej sytuacji znalazł się Daniel James. Walijczyk miał szansę na zdobycie bramki z siódmego metra, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany przed obrońcę Crystal Palace. Kolejną szansę na strzelenie gola z rzutu wolnego Rashford miał w 26. minucie. Anglik tym razem zdecydował się na uderzenie po krótkim słupki, jednak piłka powędrowała nad bramką „Orlów”.

Miażdżąca przewaga „Czerwonych Diabłów” uśpiła defensywę klubu z Old Trafford. Vicente Guaita długim wykopem z własnego pola karnego zagrał do Schluppa, który wygrał pojedynek powietrzny z Victorem Lindelofem, zgrywając piłkę wprost pod nogi Jordana Ayew. Harry Maguire nie zaasekurował Szweda, zatem w konsekwencji Ghańczyk pokonał Davida de Geę, celując po krótkim słupku. Wydaje się, że w tej sytuacji zawiodło również ustawienie hiszpańskiego bramkarza.

Podopieczni Ole Gunnara Solsksjaera pobudzeni utratą gola natychmiastowo stłamsili rywala. W 42. minucie Anthony Martial otrzymał prostopadłe podanie ze środka pola, minął ostatniego obrońcę i stanął niemal oko w oko z golkiperem. No właśnie niemal, ponieważ Francuza faulem zatrzymał Gary Cahill. Mimo wyjścia Martiala na bardzo dogodną sytuację, sędzia ukarał doświadczonego angielskiego obrońcę tylko żółtą kartką. Z rzutu wolnego tuż za polem karnym strzelał Paul Pogba, ale bramkarz „Orłów” spokojnie mógł odprowadzić piłkę wzrokiem. Ekipa Solskjaera jak najszybciej musiała pogodzić się z jednobramkową stratą po pierwszej połowie i ruszyć do nawałnicy w drugiej części gry.

Po przerwie naładowani piłkarze Manchesteru United uwierzyli, że wciąż są w stanie odwrócić losy meczu. Szybko w dość niebezpiecznej sytuacji odnalazł się Daniel James. Walijczykowi piłkę ze skrzydła dograł Ashley Young, jednak jego strzał został ponownie zablokowany. Kilka chwil później w podobnej sytuacji znalazł się ten, który wcześniej dogrywał. Young, który zastąpił kontuzjowanego Shawa otrzymał miękkie podanie od Aarona Wan-Bissaki, lecz jego strzał powietrza powędrował nad poprzeczką drużyny Roya Hodgsona.

„Czerwone Diabły” raz po raz zagrażały Crystal Palace. Ekipie Manchesteru United należał się rzut karny, po tym jak Martial przyjęciem piłki zgubił przeciwnika i wpadł w pole karne, ale pociągany za ramię upadł. Sędzia nie dostrzegł w tamtym momencie przewinienia, choć cała sytuacja była sprawdzana przez system wideoweryfikacji.

Oblężenie bramki przeciwnika przyniosło efekt w postaci rzutu karnego w 69. minucie spotkania. Greenwood popisał się niezłym zagraniem do Anthony’ego Martiala, który zastawił się plecami i sprytnie odegrał do pędzącego w pole karne Scotta McTominaya. Szkot bezdyskusyjnie został podcięty, a sędzia podyktował jedenastkę. Do uderzenia podszedł Marcus Rashford. 21-latek oddał silny, dobry strzał i zmylił bramkarza, ale… piłka trafiła w słupek.

Nad Old Trafford pojawiły się czarne chmury. Podopieczni Solskjaera walili głową w mur. Swoich sił próbowali Scott McTominay, uderzając zza pola karnego, ale znacznie obok bramki. Świetną okazję indywidualną akcją stworzył sobie Marcus Rashford, ale nie zdołał zagrozić bramce przeciwnika, ponieważ padł w polu karnym. Również i w tym przypadku sędzia nie dopatrzył się dość ewidentnego przewinienia.

Sobotni mecz do udanych jako jedyny może zaliczyć Daniel James. Jego nieustępliwość i pasja została wynagrodzona w 89. minucie. Piłkę w środkowej strefie boiska znakomicie odebrał Pogba, następnie Martial inteligentnie odegrał piłkę do Walijczyka, który stanął w polu karnym, przymierzył i wycelował prosto w okienko bramki Crystal Palace.

Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył 5 minut, więc „Czerwone Diabły” ponownie uwierzyły w zwycięstwo. Jednakże zespół Solskjaera dość brutalnie został odarty z marzeń. Po stracie Paula Pogby w środku boiska z futbolówką w polu karnym znalazł się Wilfred Zaha. Iworyjczyk przy próbie dryblingu zgubił piłkę, ale na nieszczęście Manchesteru United trafiła ona pod nogi Patricka van Aanholta, który huknął na krótki słupek i po dziurawych rękach De Gei przesądził o końcowym wyniku spotkania.

Manchester United – Crystal Palace 1:2 (James 89′ – Ayew 32′, Van Aanholt 90’+3′)
Zmarnowany rzut karny: Rashford 70′

Manchester United: David de Gea (kapitan) – Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw (Young 34′) – McTominay (Mata 85′), Pogba – James, Lingard (Greenwood 56′), Rashford – Martial

Niewykorzystane zmiany: Matić, A. Pereira, Romero, Tuanzebe

Crystal Palace: Guiata – Ward, Kelly, Cahill, Van Aanholt – McArthur, Milivojević, Kouyate (McCarthy 83′) – Zaha, Ayew (Benteke 75′), Schlupp (Towsend 80′)

Niewykorzystane zmiany: Dann, Hennessey, Meyer, Wickham

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze