Podział punktów na St. Mary’s Stadium. „Czerwone Diabły” wciąż bez zwycięstwa na wyjeździe.

własne Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Podopieczni Ole Gunnara po dobrej pierwszej połowie i prowadzeniu 1:0 po golu Daniela Jamesa, tradycyjnie zaliczyli gorszy start drugiej odsłony gry, gdzie gospodarzy doprowadzili do wyrównania. Mimo gry w przewadze przez ostatnie 20 minut meczu i prób przechylenia zwycięstwa na swoją korzyść ostatecznie zakończyło się na wyniku 1:1.

Southampton od pierwszego gwizdka sędziego rzuciło się na Manchester United jak wygłodniałe zwierzęta. Ekipa „Świętych” zaskoczyła „Czerwone Diabły” już w kilka minut po rozpoczęciu meczu. Sporo miejsca przed polem karnym wypracował sobie Sofiane Boufal, który oddał groźny strzał w kierunku bramki Davida de Gei. Na szczęście dla naszych ulubieńców, piłka minęła słupek o kilkanaście centymetrów.

Podopieczni Ole Gunnara Solskajera musieli się jak najszybciej otrząsnąć i stało się to w 10. minucie rywalizacji. Daniel James otrzymał piłkę w narożniku pola karnego od Scotta McTominaya, zszedł do środka i huknął prosto w okienko bramki Gunna. Walijczyk popisał się znakomitym strzałem, nie dając szans golkiperowi z St. Mary’s Stadium.

Do dwóch solidnych okazji w tej potyczce doszedł prawy obrońca, Aaron Wan-Bissaka. Najpierw zagroził rywalom po zagraniu od Juana Maty, ale znacznie przestrzelił. Dużo lepiej spisał się w sytuacji, gdy w pole karne dośrodkowywał Scott McTominay. Angielski obrońca wyprzedził obrońcę „Świętych” i ładnie złożył się do woleja, po którym futbolówka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką.

Bardzo efektywny w tym spotkaniu był Daniel James, który raz po raz schodził do środka, próbując oddawać groźne strzały. W 22. minucie popisał się akcją bardzo podobną do tej, po której zdobył gola. Walijczyk ponownie ściął wzdłuż pola karnego i oddał silny strzał w kierunku bramki Southampton. Uderzenie choć silne, to poleciało w środek bramki i tym razem bramkarz „Świętych” zdołał go wybronić.

Southampton starało się odzyskać inicjatywę na własnym stadionie i w końcówce pierwszej połowy ruszyli po zdobycie gola do szatni. Niezłą okazję ku temu miał Sofian Boufal, który znalazł się w niebezpiecznej pozycji w polu karnym, ale jego strzał ciałem wyblokował Scott McTominay, który w tym spotkaniu znajdował się wszędzie. Manchester United podobnie jak w Wolverhampton schodził do przerwy tylko z jednobramkową przewagą.

Pierwsze minuty drugiej połowy to na nieszczęście Ole Gunnara Solskjaera obrazek bliźniaczo podobny do tego z konfrontacji z Wolverhampton. „Święci” ruszyli do szturmu na bramkę Davida de Gei. W wyśmienitej sytuacji znalazł się Che Adams, który zgubił Harry’ego Maguire’a, ale fatalnie przestrzeli z obrębu pola karnego. Piłkarze Ralpha Husenhuttla nie zamierzali jednak składać broni. Ich wysiłek został wynagrodzony w 58. minucie. Rzut rożny, dobre dośrodkowanie w pole karne „Czerwonych Diabłów” i niezły strzał głową Danny’ego Ingsa, który do boku wypiąstkował David de Gea. Tam, z prawej strony boiska bezpańską piłkę przechwycił Danso, który idealnie dośrodkował piłkę wprost na głowę Jannika Vestergaarda. Duńczyk wygrał pojedynek główkowy z Victorem Lindelofem i umieścił piłkę w siatce hiszpańskiego bramkarza. Dla Szweda był to już kolejny, kluczowy, przegrany pojedynek w walce w powietrzu w drugim spotkaniu z rzędu.

Ofensywne poczynania „Świętych” wprowadziły chaos w grę Manchesteru United. Zaniepokojony Ole Gunnar Solskjaer zdecydował się zareagować nieco szybciej niż w poprzednich spotkaniach i od razu wykorzystał dwójkową zmianę. Na boisku pojawili się Nemanja Matić oraz Jessie Lingard, którzy zastąpili Juana Matę i Andreasa Pereirę. Mimo przetasowań taktycznych i większej swobody Paula Pogby, „Czerwone Diabły” nadal biły głową w mur.

Dar od losu otrzymali w 73. minucie. Prawą stroną świetnie ruszył Scott McTominay, który został sfaulowany przez Danso. Lewy obrońca Southampton otrzymał drugi żółty kartonik, a w konsekwencji obejrzał czerwoną kartkę.

Natychmiastowo piłkarze Manchesteru United całą dziesiątką pojawili się na połowie przeciwnika, spychając go we własne pole karne. Rozgrywanie akcji było jednak zbyt monotonne i przewidywalne, aby mogło zaskoczyć dobrze wyglądającą w tym spotkaniu obronę Southampton. Jedną z szans w 87. minucie miał Jessie Lingard, który starał się pokonać Gunna technicznym strzałem zza pola karnego. Piłka minęła jednak bramkę o dobre dwa metry. Rozczarowujący rezultat spotkania próbowali zmienić jeszcze Mason Greenwood oraz Ashley Young. Najpierw 18-letni napastnik z Old Trafford przekładanką minął obrońcę rywali i technicznym strzałem w długi róg zmusił bramkarza do interwencji, który wyciągnął się jak struna. Wkrótce piłka trafiła pod nogi Ashleya Younga, który w swoim stylu – rogalem – chciał dokręcić piłkę w okienko bramki Gunna.

Sędzia Mike Dean doliczył do spotkania cztery minuty, jednak „Czerwo Diabły” nie wyglądały zbyt dobrze pod względem transportowania piłki do ataku, przez co ligowa potyczka z Southampton zakończyła się kolejnym wyjazdowym meczem bez wygranej.

Southampton – Manchester United 1:1 (Vestergaard 58′ – James 10′)

Czerwona kartka: Danso 73′ (Southampton)

Skład Southampton: Gunn – Soares, Vestergaard, Bednarek, Danso – Hojberg, Romeu – Boufal (Armstrong 71′), Ward-Prowse – Ings (Yoshida 77′), Adams (Long 62′)

Rezerwowi: McCarthy, N’Lundulu, Stephens, Valery

Skład Manchesteru United: De Gea – Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Young (kapitan) – McTominay (Greenwood 82′), Pogba – James, Mata (Lingard 68′), A. Pereira (Matić 68′) – Rashford

Niewykorzystane zmiany: Chong, Rojo, Romero, Tuanzebe

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze