The Athletic: jak Alexis Sanchez podzielił szatnię Manchesteru United

The Athletic Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Alexis Sanchez niewątpliwie nie może zaliczyć pobytu w Manchesterze do udanych, nawet jeśli twierdzi w wywiadach, że cieszył się tym transferem. Co poszło nie tak i jaki wpływ miał Chilijczyk na resztę zespołu? Pochylają się nad tym dziennikarze serwisu The Athletic, Laurie Whitwell oraz Adam Crafton, w jednym ze swoich najnowszych felietonów.

Felieton Laurie Whitwella i Adama Craftona – pisownia oryginalna

Ostatni raz Alexis Sanchez zagrał dla Manchesteru United 21 sierpnia. Był to sparing za zamkniętymi drzwiami przeciwko Sheffield United. Drużynie reprezentowanej przez takich weteranów jak 27-letni Phil Jagielka czy 32-letni Richard Stearman. Jak to miał w zwyczaju podczas ostatnich 19 miesięcy w klubie, Sanchez nie strzelił w tym meczu gola.

Gospodarze zwyciężyli w tym starciu 3:1, ale bramki zdobywali Andreas Pereira, Mason Greenwood oraz Angel Gomes, trzech zawodników z Akademii, z ambicjami gry w pierwszym składzie. To oni są symbolem nowego podejścia, jakie chce zastosować Ole Gunnar Solskjaer. Nie Sanchez.

Spotkanie zostało zorganizowane z myślą o zawodnikach, którym brakuje ogrania meczowego, co dotyczyło Sancheza po tym, jak wrócił z Copa America z kontuzją ścięgna udowego. W tym gronie znaleźli się również Juan Mata, Chris Smalling, Phil Jones oraz Nemanja Matić. Taki dobór składu dawał nadzieję, że Sanchez może jeszcze znaleźć dla siebie drogę do pierwszego składu, jeśli tylko będzie w pełni sprawny.

On nie chciał, oni nie chcieli

Prawda jest taka, że odejście Sancheza w tym okienku stanowiło jedynie kwestię czasu. Tydzień po wspomnianym spotkaniu wypożyczenie zostało dogadane z Interem Mediolan i nieszczęśliwe połączenie zostało rozdzielone – przynajmniej na najbliższe dziesięć miesięcy.

Doniesienia podają, że Manchester United zapłaci jakieś 6 milionów funtów wynagrodzenia Sancheza podczas jego pobytu na San Siro, co będzie wynosiło około 40 procent jego całej wypłaty. Inter pokryje ze swojej kieszeni pozostałe 16 milionów funtów, a źródła „The Athletic” podają, że sam Sanchez zrezygnował z niektórych bonusów, aby cała transakcja wypaliła.

Twitter

To pokrywa się z doniesieniami osób interesujących się negocjacjami, które podawały, że Sanchez był tak zdesperowany aby odejść, że chciał nawet obniżyć swoje wynagrodzenie, jeśli to miałoby pomóc – pomimo tego, że najbardziej zależało mu na transferze definitywnym.

Dobry interes czy marketingowa porażka?

Ze strony Manchesteru United to wygląda na dobry układ, biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze założenia z czerwca miały zobowiązywać ich do płacenia większej części wynagrodzenia Chilijczyka (około 12 milionów funtów).

Nie ma również opcji na wykup ze strony Interu, dlatego „Czerwone Diabły” chcą trzymać sytuację pod kontrolą, na wypadek gdyby skrzydłowemu udało się jakimś cudem odzyskać formę, którą tak zasłynął w Premier League. Manchester United będzie wyglądał żałośnie, jeśli Sanchez nagle strzeli 15 bramek w Serie A, ale to da im szansę zarobienia na nim. Nawet transfer za 25 milionów byłby do przyjęcia – co w tej chwili wydaje się jedynie życzeniem. „Nikt nie zapłaci za zawodnika siedzącego na ławce”, miał powiedzieć jeden z agentów.

Krytycy mogą stwierdzić, że Manchester United wyciągający 6 milionów z konta na zawodnika, który reprezentuje inny klub, to kiepski interes niezależnie od kontekstu. Biorąc jednak pod uwagę atmosferę, którą wnosił ze sobą kiepsko spisujący się 30-latek, trzymanie go jak najdalej od swojej szatni było życzeniem Solskjaera.

Sanchez izolował się w Carrington. Wywiązywał się ze swoich obowiązków, ale nie nawiązywał żadnej nici porozumienia z kolegami z drużyny, poza Romelu Lukaku, który również przeniósł się do Interu tego lata. Jakiekolwiek koleżeństwo było utrudnione przez jego ogromną tygodniówkę, która z wszystkimi bonusami mogła sięgać nawet 560 tysięcy funtów.

– Ole musi się pozbyć konkretnych zawodników. Stara się zmienić kulturę, ale to musi trochę potrwać. Chce ściągać tutaj piłkarzy, którzy są na trajektorii wznoszącej – zdradziło źródło z Manchesteru United w rozmowie z The Athletic. Nie ma wątpliwości, że chodziło o Sancheza.

W Londynie nie było lepiej

Sanchez nie ma też najlepszej opinii w Arsenalu. Źródło zbliżone do Emirates nie przebierało w słowach zapytane o byłego piłkarza „Kanonierów”, który przecież osiągał tam świetne wyniki. – Wrzód na tyłku.

W Arsenalu było kilka grupek, które się dogadywały, ale Sanchez raczej w nich nie figurował. Santi Cazorla oraz Nacho Monreal wydawali się naturalnym wyborem, jako osoby mówiące po hiszpańsku, jednak Sanchez nie socjalizował się z żadnym z nich. W szatni był cichą osobą, która wybuchała po spotkaniach.

– Nie miał przyjaciół w Arsenalu. Był jedną z tych osób, która przy naszym zwycięstwie 1:0, ale bez strzelonej przez siebie bramki, wchodzi do szatni i zaczyna kopać rzeczy. Jeśli zdobyłby dwie bramki, ale przegralibyśmy, wszystko byłoby w porządku. Nie przebywał z innymi piłkarzami. Rzadko, jeśli w ogóle kiedykolwiek, odwiedzał piłkarską lożę po spotkaniach – informuje źródło.

Jego przyjaciel Mauro, który mieszkał z nim w Manchesterze, oglądał spotkania swojego kompana z loży piłkarskiej Arsenalu. Czasem widywano też starszą kobietę, która najprawdopodobniej jest matką Sancheza. Jednak nawet kiedy jego najbliżsi się tam znajdowali, Sanchez czekał na nich przy drzwiach, a potem od razu kierował się na parking.

Samotnik z wyboru

W Manchesterze United ze względu na rozmiar klubu piłkarska loża nie stanowi aż tak istotnej kwestii. Po przegranym meczu przeciwko Crystal Palace Aaron Wan-Bissaka, Daniel James i Harry Maguire, czyli nowe nabytki, ruszyli do swoich rodzin i przyjaciół, gdzie pozowali do zdjęć i pozostali przez niemal godzinę. Był tam również Paul Pogba, który zaprosił na ten mecz boksera Deontaya Wildera. Maguire miał wyglądać na zdołowanego wynikiem meczu.

The Athletic uważa, że Alexis Sanchez dostał pozwolenie, aby w ten weekend przebywać poza Old Trafford, ponieważ dyskusje na temat jego przyszłości były coraz bliżej ostatecznego rozwiązania. Jednak Smalling, który również nie załapał się do składu, pojawił się przed pierwszym gwizdkiem, aby rozdać kilka autografów kibicom czekającym przy South Stand, podczas gdy bus z drużyną podjeżdżał pod stadion.

Relacje Sancheza zarówno z piłkarzami, jak i sztabem szkoleniowym nigdy nie były zbyt dobre. Publiczna wiedza na temat jego tygodniówki – większej o 30 procent niż kolejny najlepiej zarabiający zawodnik – ma bezpośredni wpływ na trwające negocjacje kontraktowe z Davidem de Geą. Niektórzy czują, że słabsza forma bramkarza ma swoje źródło właśnie w niepewności związanej z nowym kontraktem.

Mino Raiola czuł, że jego klient Paul Pogba jest niesprawiedliwie opłacany w stosunku do Sancheza. Każdy człowiek reprezentujący jakiegoś piłkarza Manchesteru United używał wynagrodzenia Chilijczyka jako wyznacznika przy jakichkolwiek dyskusjach kontraktowych. Ander Herrera odszedł po tym, jak klub nie zgodził się na podwyżkę, której zażądał Hiszpan.

Toksyczne relacje

Zadomowienie się Sancheza na boisku również było problemem. Jego ligowy debiut w spotkaniu wygranym z Tottenhamem 2:0 związany był ze zmianą Paula Pogby, który potem został odstawiony na dłuższy czas. Anthony Martial został odsunięty po tym, jak zdobył trzy bramki w czterech spotkaniach. Po tym nie strzelił już żadnej bramki w tych rozgrywkach.

W szatni wypełnionej przez nienawiść i niechęć w czasie pracy Jose Mourinho, życie stało się jeszcze cięższe dla Sancheza. Według źródła zbliżonego do piłkarza, menadżer miał nazywać go „Chileno”, zamiast używać jego imienia. Dwa źródła podają, że Jose Mourinho miał otwarcie, przed całą drużyną, wspominać o wygórowanej tygodniówce skrzydłowego, aby w ten sposób wywołać reakcję u piłkarzy. Reprezentant Mourinho odmówił komentarza, kiedy The Athletic próbowało się z nim skontaktować.

Shaun Botterill / Getty Images Europe

Pojawiają się uzasadnione obawy, że odejście Sancheza, zwłaszcza tak krótko po transferze Romelu Lukaku, pozostawiają Manchester United z niewieloma opcjami ofensywnymi. Kontuzja Martiala jeszcze bardziej nagłośniła tę sytuację, jednak „Czerwone Diabły” nie miały zamiaru rezygnować ze swojego postanowienia.

Forma Chilijczyka podczas jego 45 spotkań rozegranych w Manchesterze sprawiła, że jego brak wydaje się niezbyt odczuwalny. Zdobył zaledwie pięć bramek, a wszystkie statystyki złożyły się na zdanie sztabu trenerskiego, że najlepsze dni skrzydłowy ma już za sobą. W poprzednim sezonie zaliczył 580 kontaktów z piłką (18. miejsce w Man United), celność jego podań wynosiła 74,61 procent (tylko czterech zawodników Man United miało gorszą), a bramki zdobywał co 887 minut. Scott McTominay, Ander Herrera i Andreas Pereira mieli lepszą średnią.

– Ma już sporo lat na karku. Zastanawiam się, czy Arsenal nie wycisnął z niego już wszystkiego, co tylko mógł – mówi źródło z klubu. Sanchez przez 124 dni poprzedniego sezonu pauzował przez kontuzje.

Kto się myli?

Kontrą do tych opinii jest zdanie trzykrotnego zwycięzcy ligi włoskiej, który raz również triumfował w Anglii. Wysokie standardy Antonio Conte połączone z jego chęcią posiadania w swoim składzie Alexisa Sancheza dają nam pewną perspektywę. Chilijczyk dobrze pokazał się na Copa America, zdobywając dwie bramki w trakcie 494 minut gry. Nabawił się jednak kontuzji w starciu o trzecie miejsce z Argentyną.

To spowodowało przegapienie przez Sancheza sezonu przygotowawczego w Manchesterze United. Częściej odwiedzał wtedy gabinety rehabilitacyjne, niż boiska treningowe. Zaliczył 65 minut w pierwszym sparingu za zamkniętymi drzwiami przeciwko Blackburn Rovers.

Pomimo dyplomatycznych wypowiedzi, mających wzmocnić pozycję negocjacyjną Manchesteru United, Solskjaer już dawno wytyczył nową ścieżkę w klubie. Na kolacji branżowej w maju poinformował swoich współpracowników, że ma zamiar mocno odchudzić skład. Norweg chce pracować jedynie z piłkarzami, którzy wyrażają chęć grania w jego zespole, a Sanchez nie wpasowywał się w te wymagania.

Pojawiła się ścieżka dla rozwoju 17-letniego Masona Greenwooda i 18-letniego Angela Gomesa. W Manchesterze United panuje przekonanie, że w trakcie tak gwałtownych zmian, to właśnie młodzi zawodnicy powinni dostawać okazję, aby zabłysnąć.

Zawirowania transferowe

„Czerwone Diabły” widziały następcę Alexisa Sancheza w osobie Paulo Dybali. Jednak wymagane wynagrodzenie w wysokości 18 milionów funtów rocznie mocno ostudziło ich zapędy. The Athletic dowiedziało się również, że sam agent miałby zainkasować 13 milionów funtów za tę transakcję.

Prezes Ed Woodward zrezygnował z tego, nauczony właśnie doświadczeniem z Sanchezem, nawet jeśli w tamtym czasie wydawało się, że była to wygrana batalia z Manchesterem City oraz Chelsea. Miało to stanowić napięcie przez Manchester United finansowych muskułów i pokazanie, że klub chce walczyć o tytuł mistrzowski oraz wysokie lokaty w Lidze Mistrzów.

manutd.com

„Obywatele” wciąż są przekonani, że Sanchez preferował styl gry Pepa Guardioli, a także bardziej przekonywał go profil zawodników pozyskiwanych przez Hiszpana. City interesowało się Sanchezem przez ponad rok i zachęcali go do wyczekania na koniec kontraktu.

Arsenal chciał załatwić sprawę w styczniu, ale wtedy wybuchło zamieszanie z Wengerem, które zniweczyło te plany. Do akcji wkroczyło United, wyprzedzając czającą się Chelsea, która została odrzucona przez wymagania agenta Fernando Felicevicha.

Co ciekawe, w dzień kiedy Sanchez został zaprezentowany za pomocą niezwykle interesującego filmiku w social mediach, na którym zawodnik grał na fortepianie, po drugiej stronie Manchesteru również doszło do ważnego wydarzenia. Kevin De Bruyne podpisał nowy, pięcioletni kontrakt.

W trakcie pierwszego sezonu Guardioli w Anglii pojawiło się podejrzenie, że Hiszpan postrzega Sancheza jako bardziej aktywną opcją w ofensywie niż Sergio Aguero. Argentyńczyk jednak przekonał go do siebie, a City po przegranej walce o Chilijczyka skupiło swoją uwagę na zawodniku Leicester City – Riyadzie Mahrezie. W ostatnim spotkaniu poprzedniego sezonu Sanchez nie pojawił się w składzie, natomiast Mahrez strzelał gola zapewniającego mistrzostwo swojej nowej drużynie.

– Każdy transfer ocenia się z nieco dalszej perspektywy – mówi źródło z Manchesteru United.

Czas opowie nam również o tym transferze.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze