ManUtd.pl ocenia: oblany egzamin dojrzałości

własne Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Starcie z Astaną na inaugurację rozgrywek Ligi Europy wydawało się idealnym poligonem doświadczalnym dla młodych zawodników, którzy mogli pokazać, że zasługują na szansę w pierwszym składzie. Skończyło się wymęczonym 1:0 po golu Masona Greenwooda z przeciwnikiem, który nawet nie próbował podjąć rękawicy. Mogło być lepiej.

Kryteria oceniania

Sergio Romero – Argentyński bramkarz mógł bez strachu rozłożyć leżak przed bramką i poprosić kogoś z obsługi stadionu i mocną kawę. Goście nawet nie próbowali podjąć walki i nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę Romero. Leniwy czwartkowy wieczór. Ocena: 6

Diogo Dalot – chciałoby się pochwalić Portugalczyka za umiejętne dryblingi albo umiejętność szybkiego rozegrania piłki na małej przestrzeni, ale kiedy przechodzimy do konkretów, czyli dośrodkowań i strzałów na bramkę, to jest biednie. Podsumowaniem występu Portugalczyka jest sytuacja z 80. minuty, kiedy piłka po strzale Lingarda spadła pod jego nogi, bramka stała przed nim otworem, a Diogo postanowił wykonać niezwykle ekwilibrystyczną figurę w powietrzu i posłać futbolówkę nad poprzeczką. Choć zaliczył sporo odbiorów i raczej grał pewnie w defensywie, to i tam też nie ustrzegł się błędu, po którym przeciwnicy mieli jedyną naprawdę dogodną szansę na gola, gdy Portugalczyk źle zamykał akcję przy jednym z dośrodkowań rywali. Wan Bissaka raczej nie musi drżeć o swoje miejsce w składzie. Ocena: 4,5

Phil Jones – bez większych problemów w defensywie, bez fajerwerków w ofensywie (poza jednym, dość imponującym rajdem w końcowej fazie meczów). Teoretycznie obrońców powinno się rozliczać z gry obronnej, ale ponieważ Astana w ogóle nie atakowała, a Manchester United miał 13(!) rzutów różnych, to chyba jednak są jakieś argumenty. Phil Jones ani razu nie był zagrożeniem pod bramką rywala, nie zanotowaliśmy również jakiegoś ciekawego rozpoczęcia akcji z jego strony. Przeciętny występ. Ocena: 5

Axel Tuanzebe – z dwójki angielskich stoperów, to on wyglądał na tego bardziej doświadczonego. Jeśli tylko Astana próbowała wyjść z piłką poza swoje pole karne, istniała spora szansa, że zatrzyma ich rosły 21-latek. Parę razy był również bliski wykorzystania któregoś z licznych rzutów rożnych „Czerwonych Diabłów”, a w 12. minucie mógł zaliczyć przypadkową asystę, gdyby tylko Marcus Rashford był skuteczniejszy. Na minus wyprowadzenie piłki, które często kończyło się oddaniem jej rywalowi. Ocena: 6

Marcos Rojo – czyżby pojawił się poważny kandydat do gry na lewej obronie? Oczywiście za wcześnie na wyciąganie pochopnych wniosków, ale faktem jest, że Argentyńczyk powinien zakończyć to spotkanie z co najmniej jedną asystą. W przeciwieństwie do Dalota, jego dośrodkowania stwarzały prawdziwe zagrożenie, a w 76. minucie oddał naprawdę efektowny strzał, który niestety przeleciał obok słupka. Do tego efektowna rabona przy jednym z dośrodkowań, ale też dwa niebezpieczne wślizgi, gdzie znów puściły zwarcia w głowie Argentyńczyka, ale na szczęście nietrafione i bez konsekwencji. Czy Ashley Young to na pewno lepsza opcja? Ocena: 7

Nemanja Matić – jeden z najbardziej doświadczonych na boisku, w dodatku z opaską kapitańską na ramieniu. Próżno było jednak szukać natchnienia w jego grze, a momentami rosły, od wielu lat grający w Premier League Serb dawał się przepychać Kazachom jakby dopiero co wyszedł z Akademii. Próbował rozgrywać, ale często robił to zbyt wolno, przez co brakowało nam przyśpieszenia akcji. Z taką grą, mecze w Lidze Europy to może być jedyna szansa na występy dla Serba. Ocena: 5

Fred – strasznie trudno ocenić grę Brazylijczyka. Z jednej strony jego obecność wnosi dużo energii i chęci, z drugiej równie wiele jest w tym wszystkim pewnego chaosu i niedokładności. Warto odnotować świetny strzał z 3. minuty, który wylądował na poprzeczce bramki rywali. Ogólnie wydaje się, że Fred był jedną z lepszych postaci na boisku i Solskjaer prawdopodobnie będzie musiał pomyśleć o nim również w kontekście innych rozgrywek. Ocena: 6

Angel Gomes – chciałoby się tego Gomesa ocenić wyżej, bo widać w jego grze potencjał na coś naprawdę ciekawego. Niestety przez większą część spotkania młody Anglik wydawał się zupełnie sparaliżowany sytuacją, w której się znalazł i raczej chował się za plecami rywali. Na pewno zapadła w pamięć sytuacja z 47. minuty, kiedy popisał się świetnymi umiejętnościami technicznymi i niemal wypracował bramkę swojej drużynie, tylko czemu nie robił tego częściej? Trzeba też dodać, że wykonywał sporą część rzutów różnych, które w większości były… cóż, beznadziejne. Ocena: 5

Tahith Chong – na dziś trudno jest określić, co Chong miałby wnieść do drużyny, poza tym, że ma fryzurę jak Fellaini. Ani wchodząc z ławki, ani zaczynając mecz od pierwszej minuty, nie prezentuje żadnej umiejętności, która mogłaby sugerować, że jest lepszy od kogokolwiek w tym składzie. Brak konkretów w ofensywie, brak chęci do pokazania się, brak zdolności piłkarskich? Ocena: 4

Mason Greenwood – nie trafił za pierwszym razem, nie trafił za drugim razem, ale już po trzecim strzale piłka wylądowała w siatce. Można śmiało powiedzieć, że jakikolwiek konkretniejszy blok defensywny raczej nie miałby problemu z wyblokowaniem takiego strzału, ale to nie zmieni faktu, że Greenwood swoim golem zapewnił zwycięstwo „Czerwonym Diabłom” i stał się jednocześnie najmłodszym strzelcem tego klubu w rozgrywkach europejskich. Oby tak dalej. Ocena: 7

Marcus Rashford – pierwszą połowę Anglik powinien kończyć z hat-trickiem. Być może coś było w słowach Michaela Owena, który zarzucił Rashfordowi brak pazerności do strzelania goli, bo w każdej z tych sytuacji Marcus mógł się spisać lepiej. Po zawodniku z takim doświadczeniem spodziewalibyśmy się lepszych rezultatów. Z drugiej strony trzeba mu oddać, że znajdował te sytuacje i wyglądał na jednego z niewielu zawodników, który naprawdę chciał coś zrobić w tym meczu. To jednak trochę za mało jak na piłkarza, który ma być podstawowym napastnikiem „Czerwonych Diabłów” w tym sezonie. Ocena: 5,5

Rezerwowi:

Juan Mata – na pewno wniósł więcej śmiałości od Angela Gomesa, ale koniec końców, nie przełożyło się to na żadne konkrety. Ocena: 5

Jesse Lingard – wydawało się, że to samo powiem o Angliku, ale w 80 minucie popisał się atomowym uderzeniem, które bramkarz musiał sparować na słupek. Przy dobitce Diogo Dalot powinien wpakować piłkę do pustej bramki. Miał również swoją okazję w samej końcówce. Zmiana na plus. Ocena: 6

Ashley Young – trudno zrozumieć tę zmianę, zwłaszcza, że Marcos Rojo rozgrywał naprawdę dobre spotkanie. Być może Solskjaer potrzebował solidniejszej opcji defensywnej w końcówce spotkania. Ocena: 5

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze