Felieton Jamesa Robsona: dylemat Man Utd w sprawie Ligi Europy

Evening Standard Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Nie tak dawno temu pewien portugalski szkoleniowiec zrezygnował z walki w lidze, awans do Ligi Mistrzów upatrując w wygraniu Ligi Europy. Z drugiej strony niski prestiż tych rozgrywek nie pasuje do wielkiej historii Manchesteru United. Jednak realnie oceniając sytuację, czy „Czerwone Diabły” mogą liczyć na coś więcej? Odpowiedzi szuka James Robson z „Evening Standard”.

Felieton Jamesa Robsona dla „Evening Standard” – tresć oryginalna

Najważniejsze trofeum wygrane przez Manchester United wygrane w erze post-Fergusonowej jest jednocześnie tym, z którym nie chcą mieć nic do czynienia. Teraz Ole Gunnar Solskjaer musi podjąć decyzję, jak poważnie chce traktować czwartkowe spotkania i wszystko co z nimi związane.

Problemy z Ligą Mistrzów można bez wątpienia uznać z ból głowy, z którym nikt nie chce się mierzyć. W Manchesterze United dochodzi problem z kwalifikowaniem się do tych rozgrywek od kiedy na emeryturę przeszedł ich najlepszy menadżer.

Wylot do Kazachstanu bez wątpienia będzie można traktować jako karę za niepowodzenia w zeszłym sezonie. Do tego dochodzą problemy logistyczne, wiążące się z połączeniem spotkań w czwartek i niedzielę, co jak pokazuje historia, okazuje się prawdziwym problemem dla angielskich zespołów.

Na przykład starcie z AZ Alkmaar w czwartek pozwoliło Sky na przesunięcie meczu z Arsenalem na poniedziałek, co sprawia, że Manchester United w ciągu tygodnia będzie musiał rozegrać trzy spotkania. To byłoby niemożliwe, gdyby mieli rozegrać mecz we wtorek lub środę w Lidze Mistrzów.

Wąska kadra, dużo spotkań do zagrania

Biorąc pod uwagę, że norweski szkoleniowiec już i tak mocno uszczuplił swoją kadrę, pozbywając się Marouane’a Fellainiego, Andera Herrery, Antonio Valencii, Romelu Lukaku, Alexisa Sancheza, Chrisa Smallinga i Matteo Darmiana, kluczem do osiągnięcia czegokolwiek w tym sezonie będzie odpowiednie dysponowanie swoimi siłami.

Chelsea mogła w zeszłym sezonie wywalczyć to trofeum i jednocześnie zająć trzecie miejsce w lidze, ale warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie drużyny rywalizujące z nimi o miejsce w lidze również uwikłane były w rozgrywki europejskie. Tottenham grał w finale Ligi Mistrzów, a Arsenal również dotarł do finału Ligi Europy.

Jeśli pierwszy pełny sezon Solskjaera ma nie być jego ostatnim, kwalifikacja do Ligi Mistrzów powinna być priorytetem. Musi dopilnować powrotu do największych rozgrywek w Europie, jednocześnie wciąż dbając o odpowiedni rozwój gry swojego zespołu oraz wprowadzanie młodzieży.

Jest on wspaniałą częścią historii Manchesteru United, ale nawet biorąc pod uwagę zapewnienia Eda Woodwarda i Glazerów o długoterminowych planach i wprowadzaniu nowej kultury do klubu, musi pamiętać o jednej zasadzie: Liga Mistrzów albo zwolnienie.

Jak pokazuje historia…

Jose Mourinho był jedynym menadżerem, który nie został zwolniony po sezonie zakończonym poza czołową czwórką. Dlaczego? Ponieważ wygrał Ligę Europy i dzięki temu zakwalifikował zespół w Ligi Mistrzów.

David Moyes został zwolniony po dziewięciu miesiącach ze swojego 6-letniego kontraktu, kiedy stało się jasne, że czwarte miejsce jest poza zasięgiem. Louis van Gaal wygrał FA Cup, ale zakończył sezon na piątym miejscu przez różnicę bramek. Został zwolniony.

Pod wodzą Mourinho drużyna również zajęła piąte miejsce, siedem punktów za gwarantowanymi kwalifikacjami. Jednak zwycięstwo w finale z Ajaksem pozwoliło zespołowi na zaliczenie minimalnych wymagań amerykańskich właścicieli.

Liga Mistrzów jest kluczowa dla właścicieli i pozycji zespołu na giełdzie, ale również dla klubowych finansów. W 10-letnim kontrakcie z Adidasem wartym 750 milionów funtów istnieje zapis o obniżeniu kwoty o trzydzieści procent, jeśli klub dwa lata z rzędu nie zakwalifikuje się do najważniejszych europejskich rozgrywek.

Solskjaer oczywiście nie był rozliczany ze szóste miejsce w ostatnim sezonie. Teraz jednak uwaga znów skupi się na tym, aby Manchester United zapewnił sobie miejsce w pierwszej czwórce. Chyba, że rozwiązaniem ponownie zostanie Liga Europy. I tutaj Solskjaer spotyka się ze swoim dylematem.

Walczymy czy nie walczymy?

Jak do tej pory Norweg wysyłał różne sygnały dotyczące europejskich rozgrywek. Z jednej strony mówi o możliwości testowania młodych zawodników, z drugiej na liście priorytetów Ligę Europy umieścił na drugim miejscu, za tytułem mistrzowskim w kraju.

Nawet przy najbardziej optymistycznym podejściu, Solskjaer akceptuje fakt, że Manchester City i Liverpool są obecnie poza zasięgiem jego zespołu. Teraz dochodzi dodatkowe zagrożenie ze strony Leicester, które na początku sezonu wyraźnie przedstawia swoje ambicje do walki o miejsca w tabeli z najlepszymi.

W idealnym świecie „Czerwone Diabły” podjęłyby wyzwanie na wszystkich frontach, wliczając w to puchar ligi i Puchar Anglii. Jako świetny zawodnik, Solskjaer chciałby też być jednym z niewielu menadżerów, który potrafił zapewnić temu klubowi poważne trofeum. Pokazująć jednocześnie światu, że potrafi przywrócić życie do zespołu.

W każdej części klubu akceptuje się, że nie ma szybkiej drogi do poprawienia wszystkich błędów. Nawet bardziej rozsądni przedstawiciele social mediów zwracają uwagę na ten fakt. To nie znaczy jednak, że w tym sezonie Solskjaer ma taryfę ulgową. Po prostu wymagania są bardziej realistyczne.

Czy można zrezygnować z Ligi Europy?

Wooward nie zatrudnił sprawdzonego zwycięzcy, tak jak to było w przypadku Van Gaala czy Mourinho. Sięgnął po człowieka, który lepiej rozumie tradycje i wartości tego klubu. I chociaż jest to historia romantyczna, to tradycja „Czerwonych Diabłów” związana jest z trofeami. Z dużą ilością trofeów.

Norweg jest pierwszym menadżerem w epoce post-Fergusonowej, od którego nie wymaga się walki o tytuł mistrzowski. Prawdę mówiąc może zakończyć sezon bez żadnego trofeum, pod warunkiem, że zajmie miejsce w pierwszej czwórce.

Wyczerpująca kampania w Lidze Europy na pewno nie pomoże mu w tej kwestii. Czy jednak mogą zrezygnować z opcji, która w ostatecznym rozrachunku może się okazać ostatnią deską ratunku?

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze