Człowiek, który poza właścicielami, rodziną Glazerów, ma prawdopodobnie największą władzę w klubie z Old Trafford. Jaki naprawdę jest Ed Woodward? W obszernym materiale nad tym pytaniem pochylają się Laurie Withwell, Adam Crafton, Matt Slater i Olivier Kay.
Artykuł The Athletic – treść oryginalna
W sali konferencyjnej biura Manchesteru United umieszczonego w Mayfair, gdzie prezes Ed Woodward załatwia znaczą część swoich spraw, znajduje się dębowa tablica, a której złotymi literami wypisane są szczegóły na temat każdego trofeum wygranego przez klub.
Chociaż może zrobić wrażenie na potencjalnych partnerach biznesowych, głównie jest tam po to, aby ludzie pracujący w tym miejscu pamiętali o głównych ambicjach klubu. Zawodnicy, którzy potencjalnie mogą zasilić klub właśnie tutaj rozpoczynają swoje negocjacje i jak podają źródła, jest to inspirujące miejsce, gdzie jasno wyraża się aspiracje Manchesteru United.
Na przeciwległej stronie znajduje się duża fotografia, wykonana w trakcie derbów Manchesteru, odbywających się w trakcie 50. rocznicy tragedii w Monachium. Zdjęcie ukazuję chwilę ciszy zachowaną przed pierwszym gwizdkiem, kiedy czerwone i białe szaliki zostały wzniesione w górę przez tych, którzy siedzieli na trybunach.
Korytarze ozdobione są drewnianymi panelami, takimi jakie znaleźć można na Old Trafford. Po prawej i lewej stronie znajdują się biura. – Wygląda bardzo podobnie, jak na stadionie – podaje źródło. Stoją tu też manekiny ubrane w koszulki Manchesteru United, trochę trawy ze stadionu oraz gablota, w której znajdują się repliki trofeów, w tym Pucharu Europy.
Przy wyjściu do budynku, które znajduje się parę kroków od Buckingham Palace, znajduje się lista rezydentów, każdy zapisany jest na złotej płycie. Jednak Manchesteru United tam nie znajdziemy. Ma to chronić przed żartownisiami, ale również przed ludźmi, którzy będą się chcieli wyżyć, kiedy klubowi będzie szło gorzej.
Właśnie w takim momencie się znajdujemy. “Czerwone Diabły” zajmują dwunaste miejsce, dwa punkty nad strefą spadkową i zdobyły zaledwie dziewiętnaście bramek w 23 meczach. Dwa zwycięstwa w pierwszych ośmiu kolejkach to najgorszy początek sezonu w tym klubie od kilku dekad. Od czasu odejścia sir Aleksa Fergusona, jest to również czwarty rok bez Ligi Mistrzów. W trakcie pracy legendarnego Szkota, United w ciągu 27 lat zdobyło 38 trofeów, w tym 13 mistrzostw kraju.
Ed Woodward, 47-letni człowiek, od sześciu lat zarządza tym klubem, a ostatnio, na lotnisku w Amsterdamie został zaczepiony przez grupkę kibiców, która była zirytowana tym, że prowadzi ten klub do ruiny. Miał przy tym zachować spokój pomimo słownych inwektyw, którymi był atakowany, jednak ta sytuacja oddaje ogólny nastrój, który można również odczuć w trakcie spotkań.
Na St James’ Park kibice gości po raz pierwszy w tym sezonie zaintonowali przyśpiewkę przeciwko właścicielom klubu – rodzinie Glazerów. Woodward, bankier, który trafił do klubu w 2005 roku jest głównym przykładem zażaleń kibiców. Jest człowiekiem, który zarządza tym klubem i jeśli wierzyć opublikowanym danym, dostaje za to około 4 miliony funtów rocznie.
Solskjaer odpowiada za to, co dzieje się na boisku, ale Woodward, jako wiceprezes wykonwaczy, bierze na siebie odpowiedzialność za stan całego klubu. Cały czas jest obecny, od momenty kiedy Manchester United po raz ostatni realnie rywalizował o tytuł mistrzowski.
Rozmawiając z tymi, którzy mieli z nim kontakt wcześniej, ale również w czasach obecnych, aby zrozumieć jak działa dzisiejszy Manchester United i kto nim zarządza, otrzymaliśmy obraz “bardzo inteligentnego i zadbanego” mężczyzny, który jednak nigdy jeszcze nie spotkał się z problemem słabej dyspozycji drużyny na boisku.
***
Jak to się więc stało, że Woodward dotarł do pozycji z tak dużymi wpływami? W trakcie jednej nocy stał się praktycznie najważniejszą osobą w miejscu, które od trzech dekad było zarządzane przez człowieka z Govan. Ferguson poświęcił swoje życie tej grze, jako piłkarz i menadżer, jednak ścieżka Woodwarda była inna.
Urodzony w Chelmsford, uczył się w Brentwood, prywatnej szkole, w której za rok nauki płaci się 20 tysięcy funtów. Mniej więcej w tym samym czasie, czyli latach 1983-89 do tej szkoły uczęszczali Frank Lampard oraz Neil Harris, były menadżer Millwall.
Brat Woodwarda grał w piłkę z Lampardem dla drużyny szkolnej, jednak sam prezes
spotkał się osobiście z legendą Chelsea na początku tego sezonu, który Manchester United rozpoczął od zwycięstwa 4-0. Podobno w rozmowie Woodward zdradził swoją słabość do Derby Country, gdzie Lampard był wcześniej menadżerem. Były plotki o tym, że kiedyś był kibicem Liverpoolu, czemu sam zaprzeczył i mówił, że w młodości kibicował Chelmsford City, klubowi najbliższego jego miejscu urodzenia.
Dziadek Woodwarda pracował w przędzalni bawełny, a jego ojciec, który urodził się w Belper z Derbyshire, przeniósł się na południe, aby pracować dla Forda. Podobno kiedy usłyszał od komisji rekrutacyjnej, że otrzyma odpowiedź w ciągu tygodnia, odpowiedział, że poczeka trzydzieści minut w najbliższym pubie. Po powrocie dostał pracę.
Jego szkolny przyjaciel z Brentwood, z którym wciąż ma bliski kontakt, opisał Woodwarda jako “genialnego pływaka”, który “kocha każdy sport, rugby tak samo jak piłkę nożną” i jest “lojalnym gościem skupionym na rodzinie z małym gronem bliskich przyjaciół”.
Powiedział również, że Woodward jest “dowcipny, bystry, ciężko pracujący i niezwykle odporny”. Określił go również mianem “najbardziej konkurencyjnej osoby, którą znam”. Dodał: “prywatność zawsze miała duże znaczenie dla Eda i to się nie zmieniło, nie dziwi mnie więc, że nie widzimy zbyt wielu jego wypowiedzi dla prasy albo przeprowadzanych z nim wywiadów”.
Okazjonalnie można spotkać Woodwarda na basenie w Twickenham, chociaż jego pływackie aspiracje są już pogrzebane w przeszłości. Mówiło się, że jest wystarczająco dobry, aby reprezentować swój kraj, jednak problemy z zapaleniem stawów w wieku 11 lat wyhamowały jego rozwój.
Woodward studiował fizykę w Bristol University, potem dostał się do PricewaterhouseCoopers, a następnie od 1999 roku zajmował się kontaktami międzynarodowymi w banku JP Morgan’s. To właśnie tam poznał rodzinę Glazerów i zyskał ich zaufanie na tyle, aby pomóc w wartym 790 milionów funtów przejęciu Manchesteru United w 2005 roku.
Źródła będące bliskie całej transakcji zdradzają, że kilka banków odrzuciło początkowe starania Glazerów ze względu na powiązane z tym ryzyko, jednak JP Morgan i Woodward zdecydowali się na kontrowersyjny plan i wdrożyli go w życie.
Tysiące fanów protestowało, a w 2004 roku David Gill powiedział, że “dług jest drogą do ruiny”. Hasło wypowiedziane przez prezesa w tamtym czasie, stało się sentencją wypisywaną na murach miasta. Źródło podaje: “Woodward był wtedy bankierem średniego szczebla, a nie grubą rybą, ale to dało mu okazję do codziennego spotykania się ze swoim klientem – rodziną Glazerów”.
***
W wieku 34 lat awansował na szefa personelu Malcolma Glazera, a w 2007 roku został szefem operacji biznesowych Manchesteru United. Dzięki jego działaniom strumień dochodów komercyjnych w klubie znacznie się rozrósł – z 48,7 milionów funtów w 2005 roku, do 117,6 milionów funtów w 2012.
Istnieje jednak argument, że finansowy boom wydarzyłby się pomimo przejęcia przez rodzinę Glazerów. Ferran Soriano, obecny prezes Manchesteru City ma zanotowany w notesie wzrost dochodów “Czerwonych Diabłów” z 62 milionów euro w sezonie 1995-96, do 251 milionów w sezonie 2002-03. W tym samym okresie Barcelona zaliczyła wzrost z 58 milionów euro do 123 milionów. Możemy więc uznać, że wzrost Manchesteru United był stały.
Woodward nie udzielił zbyt wielu wywiadów klubowym mediom od kiedy dołączył do klubu 14 lat temu, jednak co trzy miesiące musi zdawać raport do grupy uważnie obserwującej poczynania klubu: akcjonariuszy instytucjonalnym Manchesteru United. Kwartalne konferencje są właściwie jedynym okresem, po którym można cytować Woodwarda. Oprócz tego są to jeszcze konferencje dotyczące zwolnień, zatrudnień i sponsorów.
W zeszłym roku rozmawiał z jednym z inwestorów zaniepokojonym wynikami na boisku, że nie powinien się tym martwić, ponieważ “styl gry nie ma znaczącego wpływu na to, co robimy w kwestiach ekonomicznych”.
Nikt nie pociągnął tego pytania – nigdy tego nie robią – a rozmowa zeszła na temat liczby polubień na Facebooku. Odpowiadając “prosto i szczerze”, Ed Woodward dał pretekst krytykom, którzy zaczęli podważać jego pozycję w tym klubie i czy powinien zajmować się tym, co robi.
We wrześniu zeszłego roku fani rozgoryczeni dwiema porażkami w trzech meczach otwierających sezon zapłacili za samolot lecący nad stadionem Turf Moor z banerem: “Ed Woodward – specjalista od porażek”. Jednak ludzie będący blisko samego Woodwarda twierdzą, że jego głównym celem jest zobaczyć Manchester United zdobywający mistrzostwo Anglii.
W zeszłym miesiącu klub ogłosił rekordowe dochody w wysokości 627 milionów funtów, tłumy przychodzące na stadion oraz listę finansowych, globalnych, medialnych i regionalnych sponsorów, których jest ponad siedemdziesiąt. “Makaronowi partnerzy z Japonii” byli jednym z argumentów przeciwko Woodwardowi, on jednak odpowiadał, że nie wie skąd wzięły się takie umowy, sugerując, że to wykracza poza jego domenę. Zamiast tego skupił się na stronie piłkarskiej, którą zajmuje się jako prezes od 2013 roku.
***
Ludzie, którzy spotkali Woodwarda w pierwszym tygodniach jego pracy podziwiali jego jednomyślność, szczególnie w kwestii Wayne’a Rooneya.
Chelsea i Jose Mourinho mocno walili w drzwi w tej sprawie, a kiedy widziało się Rooneya grającego w golfa na polu parę kilometrów od bazy szkoleniowej “The Blues”, wydawało się, że sprawa jest już załatwiona. “Wszyscy byli pewni, że Rooney przejdzie do Chelsea”, podaje źródło bliskie tamtejszych rozmów. Relacja Rooneya z Fergusonem stała się niezwykle napięta i chociaż stery objął już Moyes, ruch na Stamford Bridge wydawał się pewny. Chelsea złożyła dwie oferty, drugą w wysokości 25 milionów funtów, a Rooney udał się ze swoim agentem Paulem Stretfordem do Woodawarda, aby poprosić go o odejście.
Jednak Woodward odpowiedział im, że Rooney nigdzie się nie wybiera. Sprzedaż 27-latka, który potrafi strzelić 20 bramek w sezonie, do bezpośredniego rywala postrzegał jako słabość, na którą nie mogło być miejsca w lecie po odejściu Fergusona. To było wykalkulowane ryzyko i mocny ruch na początku jego pracy, ale była to również część dalsza bankiera, który powiedział “tak” rodzinie Glazerów, kiedy wielu innych odpowiadało “nie”.
– Nie chcę być ich przyjaciółmi. Wierzymy, że Wayne na tyle kocha futbol, aby się nie dąsać, wejdzie na boisko i da z siebie wszystko – miał powiedzieć na temat Rooneya i Stretforda. Jak przewidział, Rooney został i rozegrał w klubie jeszcze cztery sezony, bijąc przy tym rekord strzelecki sir Bobby’ego Charltona.
Był jednak moment, kiedy z jakiegoś powodu Woodaward chciał przełamać swoje podejścia zachowania profesjonalnych stosunków z zawodnikami. Po tym jak zespół Louisa van Gaala pokonał Everton w półfinale FA Cup w 2016 roku, Woodward, który oglądał mecz z wakacji w Dubaju napisał smsa do Rooneya. “Cześć Wazza, świetny mecz”. Rooney dobrze się spisał w nowej dla siebie roli pomocnika, jednak według doniesień, niezbyt zaimponowała mu próba zostania “kumplami”.
Od innych słyszymy odmienne historie. Jeden z zawodników, który niedawno opuścił klub po tym, jak wygasł mu kontrakt, otrzymał od Woodwarda jedynie oficjalny list, bez żadnej próby bliższego kontaktu. Zdarzały się jednak momenty, kiedy wiadomości Woodwarda były lepiej odbierane. Jeden z piłkarzy łączonych z United otrzymał wiadomość po nabawieniu się ciężkiej kontuzji. To był Woodward, życzący mu szybkiego powrotu do zdrowia. Niewątpliwie zostało to lepiej odebrane.
W tym temacie istnieje pewne podejrzenie wśród agentów piłkarskich, że Woodward znajduje się w pogoni za osobą będącą “głową piłki nożnej”, przez to tak cieszy się ze splendorem związanym z tym sportem, że nie jest gotów zrezygnować z personalnego udziału w negocjacjach transferowych.
– Jeśli mówimy o wiedzy na temat piłki nożnej i zawieraniu umów piłkarskich, to nie jest jego gra – mówi jeden z szanowanych pośredników. – W mojej opinii to ważna kwestia. Woodward albo Judge (dyrektor do spraw finansów, klubowy negocjator) mogą ubić interes z Chevroletem i niewielu będzie o tym mówić. Kiedy jednak ściągniesz wielkie nazwisko, otrzymujesz pochwały i za tym właśnie gonią. Popełnili błędy, a pomimo tego wciąż są przy władzy.
Woodward niewątpliwie pokazał, że lubi ściągać do siebie wielkich zawodników, kiedy w wywiadzie w 2015 roku mówił o “dreszczach wzdłuż kręgosłupa”, kiedy w szatni jego klubu znalazła się koszulka z nazwiskiem Schweinsteigera.
Dało się to również wyczuć, kiedy Fellaini dołączał do United we wrześniu 2013 roku. Cena była wyższa o 4 miliony od klauzuli wykupu, a źródła Moyesa podawały, że Everton byłby skłonny przyjąć niższą ofertę. Chciał również zaznaczyć dwój udział w styczniowym transferze Juana Maty wartym 37,1 miliona funtów. Miał go celebrować “dorzuceniem kilku drewienek do ognia” w swoim domu w Cheshire. W tej chwili mieszka na północ od Barnes, gdzie jego sąsiadem jest Gary Lineker.
Jednak dwa transfery w ciągu dwóch okienek nie stanowiły zbyt wielkiego powodu do aplauzu, a Moyes był mocno skonsternowany tą sytuacją. Nazwiska takie jak Thiago Alcantara, Cesc Fabregas, Toni Kroos, Ander Herrera i Gareth Bale krążyły wokół drużyny z Manchesteru, ale żaden z nich ostatecznie nie wylądował na Old Trafford. Moyes miał się zastanawiać, ile prawdy było w tych doniesieniach. “Nie wiem czy ten człowiek jest geniuszem, czy klaunem” miał powiedzieć o Woodwardzie. Niewątpliwie pojawiło się trochę śmiechu, kiedy żadne nazwisko z listy transferowej nie zostało pozyskane.
System rekrutacji bez chemii Fergusona okazał się wadliwy. Rekomendowany przez skautów Saul Niguez z Atletico Madryt był wtedy dostępny za 8 milionów funtów, jednak nikt się tym nie przejął. Tymczasem Moyes osobiście odrzucił możliwość ściągnięcia Thiago Alcantary, ponieważ personalnie nic nie wiedział o tym zawodniku.
Woodward starał się nie dopuścić do tego, aby taka sytuacja ponownie miała miejsce i w tej chwili wybiera kilka celów transferowych, zanim określi dokładnie, który z nich będzie tym najważniejszym. Metoda ta jest znana w środowisku agentów. “Wybiera trzy albo cztery cele, dwa z nich z czasem odpadają, a pozostały dostaje zielone światło” – podaje źródło. Zdarzały się momenty, kiedy kontrakty zawodników były ustalone, spisane i brakowało tylko sfinalizowania, aby zamknąć całą sprawę, a tymczasem Manchester United koncentrował się na innym piłkarzu. Woodward znany jest z kurtuazyjnych telefonów po takim wydarzeniu, aby wyjaśnić i załagodzić sytuację.
Dyskusje zazwyczaj zaczynają się od Matta Judge’a dzwoniącego do odpowiedniego agenta z nieznanego numeru, po czym następuje kontakt mailowy. Woodward rzadko jest zaangażowany na tym etapie.
Personalnie zaangażował się w transfer Harry’ego Maguire’a, ponieważ ma dobre kontakty z prezes Leicester City – Susan Whelan, jednak przeciągające się negocjacje mocno przetestowały cierpliwość osób w nie zaangażowanych. Odbyło się wiele spotkań, które niewiele wnosiły, zanim Woodward zdecydował się uruchomić opcję wartą 80 milionów funtów niedługo przed zakończeniem okienka. Solskjaer życzył sobie środkowego obrońcę przed rozpoczęciem sezonu przygotowawczego.
Woodward za priorytet uznał Aarona Wan-Bissakę, jednak do samych negocjacji raczej się nie zbliżał. Wystarczyły dwa tygodnie, aby Crystal Palace pod koniec czerwca zaakceptowało ofertę w wysokości 50 milionów funtów.
Ostatnie okienko zakończyło się ściągnięciem trzech zawodników i niemal tradycyjnym już narzekaniem, jednak tym razem raczej na ilość, a nie jakość. Maguire, Wan-Bissaka i Daniel James wywarli dobre wrażenie, jednak wobec odejścia Romelu Lukaku, Alexisa Sancheza, Andera Herrery, Chrisa Smallinga, Matteo Darmiana i Marouane’a Fellainiego, pojawił się argument o potrzebnie nieco agresywniejszego działania na rynku transferowym.
Ryan Giggs, który osobiście kontaktował się z Solskjaerem w sprawie Daniela Jamesa, powiedział niedawno, że United potrzebuje kolejnych czterech lub pięciu zawodników. Trudno jest jasno wytłumaczyć, dlaczego klub z takimi możliwościami finansowymi, nie mógł zapewnić sobie tego luksusu nieco wcześniej.
Sprawa Romelu Lukaku również ciągnęła się przez dłuższy czas i okazała się bronią obosieczną. The Athletic dowiedziało się, że Solskjaer chciał sprzedaży Belga na początku sezonu przygotowawczego, aby skupić się na realnym potencjale swojej ofensywy i znać całkowity budżet transferowy. Norweg nawet poinformował na posiłku zorganizowanym w ramach League Managers’ Association w maju, że Lukaku opuści jego zespół.
Lukaku nie do końca wiedział, w jakiej sytuacji się znajduje, ponieważ czasem odnosił wrażenie, że klub może wciąż go chcieć i utrzymywać w swoich planach na przyszłość. Iluzja zniknęła w trzecim tygodniu lipca, kiedy Inter Mediolan złożył ofertę w wysokości 60 milionów euro. Bez większych zaskoczeń, została ona odrzucona. W trakcie ostatniego dnia okienka transferowego, klub zaakceptował ofertę w wysokości 80 milionów euro, po tym jak Woodward prowadził rozmowy na temat Paulo Dybali i Mario Mandżukicia, jako potencjalnych zastępstw, ale także po to, aby ściągnąć Juventus jako rywala dla Interu i podnieść cenę.
Wydaje się, że nieco szybsze działanie mogło pozwolić na ściągnięcie Mandżukicia. “Pod sam koniec nie mieliśmy już możliwości, aby go do nas przeciągnąć” powiedział Solskjaer po zakończonym okienku transferowym.
Obawy na temat głębi składu potwierdziły się w bardzo dramatyczny sposób w przegranym starciu z Newcastle, kiedy to Solskjaer w poszukiwaniu bramek musiał wypuścić na boisko młodziutkich Masona Greenwooda i Tahitha Chonga.
***
Niewątpliwie Ferguson maczał palce w zatrudnieniu Solskjaera i Mike’a Phelana, kiedy nadszedł czas dymisji Mourinho. Ostatnie tygodnie pracy Portugalczyka były również bardzo trudnym okresem dla Woodwarda, kiedy to normą stawały się głośne i trudne rozmowy telefoniczne.
Jedno ze źródeł podaje, że pomysł rozwiązania problemu w trakcie sezonu poprzez ściągnięcie Solskjaera jako tymczasowego trenera, wpieranego przez Phelana, wypłynął właśnie od Fergusona. To nie był oczywiście pierwszy raz, kiedy Szkot mieszał się w sprawę zatrudnienia nowego menadżera.
Wcześniej Ferguson namaścił jako swojego następcę Davida Moyesa. Jednak jego plan nie został całkowicie poparty. Ferguson wierzył, że najlepiej by było wykorzystać osoby, które pracowały tam od wielu lat, takie jak Phelan, Rene Meulensteen i Eric Steele, przynajmniej przez jeszcze jeden sezon. Kiedy jednak Moyes przejął dowodzenie, zdecydował się na zatrudnienie swoich ludzi i z pełnym poparciem Woodwarda podziękował trzem wspomnianym trenerom, rozstając się także z ich wiedzą o tym, jak wygrywać trofea. Źródła twierdzą, że bardziej stabilny prezes mocniej naciskałby na utrzymanie ciągłości trenerskiej.
Mówi się, że Woodward i Ferguson nigdy nie nadawali na tych samych falach. Obserwatorzy twierdzą, że kiedy ta dwójka widuje się w trakcie spotkań w klubie, nie rozmawiają ze sobą. “Mogą stać metr od siebie, a i tak nie uścisną sobie dłoni” twierdzi źródło. Inne źródło z Manchesteru nie zgadza się z takim postawieniem sprawy i twierdzi, że normalnie ze sobą rozmawiają.
Moyes wytrzymał tylko przez dziesięć miesięcy i otworzył worek dla kolejnych menadżerów, którzy rozczarowali Woodwarda. Trudno spodziewać się życzliwości od pracownika po tym, jak zostaje zwolniony przez szefa, jednak Van Gaal i Mourinho mają konkretne zażalenia, o których nie bali się mówić po utraceniu pracy.
Van Gaal poczuł się zdradzony tym, że został zwolniony w dniu, kiedy wygrał z drużyną FA Cup – podobnie jak w przypadku Moyesa, informacje o tym pojawiły się, zanim sam zainteresowany został poinformowany. Holender mocno skrytykował również strategię transferową.
– Nie zawsze dostawałem zawodników, których chciałem. Zawsze byłem zależny od Woodwarda albo Judge’a – powiedział dziennikowi “The Guardian” w czerwcu.
Opinia Mourinho na temat Woodwarda dotyka praktycznie tych samych problemów, które nasiliły się latem w 2018 roku. W styczniu został nagrodzony przedłużonym kontraktem, ale kilka miesięcy później jego prośby o środkowego obrońcę zostały odrzucone. United okazało się niezbyt elastyczne, podczas gdy Mourinho, coraz bardziej skłócony, zmienił swoje cele zarysowane w kwietniu.
Koniec końców Mourinho dostał Diogo Dalota, Lee Granta i Freda. Podobno zaakceptował brazylijskiego pomocnika, który dołączył za 52 miliony funtów, ponieważ alternatywą był brak jakiegokolwiek pomocnika. United obstaje przy twierdzeniu, że Mourinho chciał Freda.
Większa harmonia panuje we współpracy z Solskjaerem i Phelanem, którzy razem ustalali cele transferowe. Szef skautów Jim Lawlor i Mick Court, obaj pracujący wcześniej dla Fergusona, również mieli w tym swój udział. Tak samo jak John Murtough, szef rozwoju młodych zawodników i Marcel Bout, przewodzący skautingowi globalnemu.
Woodward chciał usprawnić system skautingowy Manchesteru United. Używają platformy Wyscout i typowych narzędzi do zbierania informacji. Do tego United korzysta ze specjalnej bazy danych utworzonej na zamówienie, która produkuje 800 nazwisk na wybraną pozycję, zanim zostaną wyselekcjonowane informacje z pierwszej ręki. Zarówno grupa menadżerska, jak i rekrutacyjna ma prawo weta, jednak jest to bardzo rzadki przypadek. Kiedy dochodzi do takiej sytuacji, menadżera informuje Woodward. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Jose Mourinho, który poprzedniego lata chciał Jerome’a Boatenga i Toby’ego Alderweirelda.
– Raczej nie zbliżasz się do samego Woodwarda, często tę pracę wykonują dla niego Murtough i Judge. Judge działa jak dyrektor sportowy, ale jakie on ma doświadczenie w dziedzinie piłki nożnej? – pyta jeden z większych agentów piłkarskich.
Pytanie o to, co władze Manchesteru United wiedzą o dziedzinie piłki nożnej nie ogranicza się tylko do Judge’a. Woodward, Judge i Richard Arnold, grupa dyrektorów zarządzających, ukończyli Bristol University na początku lat ’90. Potem zaczynali pracę w takich firmach jak JP Morgan albo PricewaterhouseCoopers, by wreszcie znaleźć zatrudnienie w Manchesterze. To prowadzi nas do oskarżeń o kumoterstwo, jednak United stanowczo zaprzecza takim pogłoskom.
Judge i Arnold byli kolegami na uniwersytecie, ale Judge i Woodward nie poznali się do czasu korespondencji w PwC i JP Morgan. Woodward zatrudnił Judge’a w 2012 roku, a potem awansował do roli negocjatora w 2016. Mourinho wspomniał Judge’a w sprawie pościgu za Sanchezem.
Arnold, od 2013 roku dyrektor zarządzający w United, również jest blisko Woodwarda. Chociaż ukończyli tę samą szkołę, poznali się dopiero w trakcie pierwszych dni pracy w PwC w 1993 roku. Obaj odeszli w 1999. Odpowiedzialny za ogromne sukcesu sponsorskie Manchesteru United, Arnold ma “przeszłość związaną z rugby”.
– Dlatego jest tak zbudowany. Jeśli chodzi o sprawy sponsorskie, to jest wielka siła. To jednak nie jest człowiek, który rozumie piłkę nożną – mówi źródło.
Woodward niewątpliwie zapewniłby wszystkich, że każdy z nich jest odpowiednim człowiekiem na swoim miejscu. Potencjał komercyjny Manchesteru United wzniósł się na wyżyny dzięki Arnoldowi, który teraz pracuje nad aplikacją United w Chinach. Woodward zapewne przekonywałby również, że kariera Judge’a w finansach – gdzie musiał przedzierać się przez prawdy i mity ludzi po drugiej stronie stołu, z którymi chciał zawrzeć wielomilionowe umowy – wzmacnia jego obecną pozycję w United.
Był jednak pewien incydent na samym początku, który jasno pokazuje różnicę pomiędzy pracą w mieście i pracą w piłce nożnej. Judge odbył pozytywne spotkanie z przedstawicielami Edinsona Cavaniego, tylko po to aby zobaczyć, jak wszystko rujnuje brat zawodnika, który został włączony w rozmowy i postawił zupełnie odmienne żądania. Teraz Judge często w mailu prosi o podkreślenie ewentualnych oczekiwań.
Cliff Baty, dyrektor finansowy Manchesteru United, zatrudniony w październiku 2015 roku, znany jest jako fanatyk piłki nożnej, który jeździł na domowe i wyjazdowe spotkania Newcastle United. Ed Woodward zrozumiał jednak jak wiele może pomóc w strukturze klubu dodanie osoby, która skupiałaby się tylko na stornie sportowej. Jednak proces poszukiwania takiej osoby trwa już ponad rok i nic nie wskazuje na to, aby był bliski zakończenia.
Woodward rozmawiał na ten temat z Rio Ferdinandem, Patricem Evrą i Darrenem Fletcherem oraz wieloma innymi osobami, jednak te rozmowy nie doprowadziły do niczego konkretnego. Pomysł na to, aby byli piłkarze zajmowali się przygotowywaniem propozycji ewentualnych transferów pojawił się równie szybko, jak został odrzucony.
Woodward wciąż zachowuje przyjacielskie relacje z Ferdinandem i czasem spotykają się na filiżankę herbaty, Evra przebywa obecnie w Carrington, gdzie odbiera szkolenia trenerskie, a Fletcher często widywany jest w sektorze dyrektorskim.
Jeden z potężniejszych agentów na rynku uważa, że rozmowy miały na celu wybadanie na ile realistyczne jest tego typu zatrudnienie. Inne źródło z Manchesteru United mówi to, o czym głośno wypowiadał się Gary Neville, a więc, że taka pozycja wymaga określonych umiejętności i to zniechęciło Woodwarda do zatrudnienia “starej gwardii”. “To praca dla specjalisty” – mówi źródło.
Phelan przez jakiś czas prowadził rozmowy na temat przejęcia przez niego roli dyrektora technicznego, jednak Ole Gunnar Solskjaer chciał go mieć u swojego boku w trakcie spotkań, dlatego też Anglik pozostał asystentem.
Jeden z kandydatów odkrył, że taka rola w klubie może się raczej wiązać z przekazywaniem wiadomości, a nie podejmowaniem decyzji. Kiedy wyszło na jaw, że ewentualny pracownik miałby działać z biur w Mayfair, stało się jasne, że Manchester United nie ma zamiaru wprowadzać wielkich zmian w swojej strukturze.
– Jeśli nie ma się dostępu do boisk treningowych, to nie widać z pierwszej ręki reakcji na pewne decyzje – tłumaczy dyrektor z innego klubu. – Kiedy jest się blisko, można zbudować na tym jakieś zaufanie.
Z tego powodu Solskjaer zaprosił Woodwarda na sesje treningowe, aby zbudować odpowiednie relacje. Obaj panowie byli widziani w trakcie długich rozmów przeprowadzanych na boiskach treningowych. Ostatecznie dyrektor sportowy czy techniczny powinien być osobą, która będzie nakładała odpowiedni kierunek dla klubu, a więc będzie musiał podejmować trudne decyzje. Menadżerowie mogą przychodzić i odchodzić, ale strategia klubu powinna trwać.
– Dyrektora technicznego możemy opisać jako osobę, która musi dbać o średnio- i długoterminowe interesy klubu – tłumaczył niedawno Dan Ashworth. Aktualnie pracuje on w Brighton, wcześniej reprezentował FA oraz West Bromwich Albion. – Z mojego punktu widzenia, jeśli zwalniamy trenerów co 14 miesięcy, a taka jest teraz średnia w lidze, a za tym będzie podążała zmiana filozofii, to nie ma możliwości, aby wypożyczenia, akademia, rozwój zawodników i ich rekrutacja działały dobrze.
Od czasu odejścia Fergusona, United przeskakiwało z jednej filozofii do drugiej, nawet teraz, kiedy Solskjaer prezentuje drastycznie inny sposób myślenia od Mourinho. Odejść musiały wielkie gwiazdy, które miały stanowić o sile klubu, a w ich miejsce ściągnięto szybkich, obiecujących piłkarzy.
Ściągnięcie Sancheza, w tamtym momencie wielki sukces, okazało się mieć katastrofalny wpływ na zespół, tworząc ogromne kominy płacowe. Tygodniówka Chilijczyka wraz z wszystkimi dodatkami mogła sięgnąć nawet 560 tysięcy funtów. Woodward chciał zapewnić Mourinho odpowiednie wsparcie, aby pociągnąć wyniki z sezonu 2017-18 i znów znajdować się w czołówce, a może nawet powalczyć o tytuł. Okazało się to jednak strzałem w stopę, głównie z powodu problemów, które wszyscy na początku ignorowali. Być może “człowiek od piłki nożnej” byłby w stanie zwrócić na to uwagę.
Pierwszym problemem było poczucie niedowartościowania wśród pozostałych zawodników. “Taka ogromna różnica w tygodniówce tworzy równie ogromny problem dla menadżera i reszty zespołu” – tłumaczy pewien zarządca z klubu, który swego czasu musiał odrzucić prośbę o podwyżkę jednego ze swoich najlepszych piłkarzy, który już i tak znajdował się wśród najlepiej zarabiających w klubie. Wszystko to, aby zespół nie zatracił dobrych relacji.
W Manchesterze United ten problem poskutkował odejściem Andera Herrery, któremu klub nie potrafił przedstawić odpowiedniej oferty kontraktowej. Solskjaer niewątpliwie chciałby mieć dzisiaj Hiszpana w swoim składzie.
David de Gea również używał Sancheza jako argumentów w trakcie rozmów transferowych, nawet jeśli koniec końców chciał się odpłacić kibicom i Solskjaerowi za wsparcie, które okazywali mu podczas słabszego okresu. De Gea, którego negocjacje zakończyły się dopiero we wrześniu, miał wcześniej powiedzieć swoim bliskim o zaniepokojeniu tym, w jakim kierunku zmierza obecnie klub. Uważa on, że misz-masz zawodników ściąganych do zespołu nie dawał możliwości kolejnym menadżerom osiągnięcia sukcesu w tym miejscu. Frustracja, którą zobaczyliśmy u De Gei po meczu z Newcastle była efektem przemyśleń zbierających się od paru lat.
Drugi problemem z Sanchezem jest taki, że gdyby ktokolwiek przyjrzał się jego historii w Arsenalu, zauważyłby, że nie była to szczególnie lubiana tam osoba. Źródło z United powiedziało The Athletic: “Jakkolwiek dobrym piłkarzem by nie był, jeśli widać, że nie przyjmie się w szatni, powinni z niego zrezygnować. Coś takiego zrobiłby odpowiedni dyrektor techniczny. Nie wydaje mi się, aby Woodward albo Judge byli w stanie dostrzec takie rzeczy”.
Wiadomo już teraz, że wszystkie sekcje odpowiadające w Manchesterze United za rekrutację zawodników mają zwracać odpowiednią uwagę na charakter piłkarza, który jest rozważany jako potencjalny transfer.
***
Po latach budowania swojej marki w finansach, Woodward musiał nagle nauczyć się świata piłki nożnej. Miał niewielkie pojęcie na temat agentów, spotkań dyrektorów w Premier League czy chociażby polityki UEFA.
Pierwsze dni na nowym stanowisku pokazały przepaść, którą trzeba było zapełnić. Kiedy Everton chciał pozyskać Toma Cleverleya, ich ówczesny menadżer Roberto Martinez powiedział, że mają zaproponować nie więcej niż 5,5 miliona funtów, ponieważ kontrakt pomocnika zbliżał się ku końcowi. Woodward odrzucił ofertę, ponieważ uznał ją za spóźnioną i obraźliwą. Jak się później okazało, Aston Villa, które kontaktowała się w United przed interwencją Evertonu, wypożyczyła Cleverleya w ostatnich chwilach okienka transferowego, “Czerwone Diabły” zapłaciły większą część tygodniówki Anglika, a ten po wygaśnięciu kontraktu i tak przeniósł się do Evertonu.
– Nikt kto go zna, nie żywi nienawiści do Woodwarda. To co zgrzyta, to kwestia faktu, że musi się nauczyć swojej pracy – powiedziało źródło The Athletic.
Koledzy z pracy opisują go jako “uroczego i uprzejmego” szefa, a wielu agentów opisuje go jako bardzo “reprezentatywną osobę”. Podobno bardzo dobrze radzi sobie w konwersacjach, potrafi wykazać odpowiednie zainteresowanie, zwłaszcza kiedy napije się swojego ulubionego podwójnego espresso. Czasem ubiera się zupełnie nieoficjalnie, w dżinsy, koszulkę i bluzę. Jednak jeden z pośredników przedstawił nam nieco inną osobę.
– Woodward potrafi być arogancki. Jeśli tylko powiesz coś, co naciśnie na jego odcisk, to zaczną się pojawiać słowa w stylu: “czy wiesz, kim ja jestem?”. Trzeba mu przyznać, że praca którą wykonuje jest bardzo trudna, ale raczej nie okrywa się w niej chwałą.
Jest pewien problem, z którym być może Gill poradziłby sobie lepiej niż Woodward po odejściu Fergusona. Przeszłość Gilla również nie była związana z piłką nożną, do United dołączył w 1997 roku z firmy turystycznej First Choice Holidays. Wiedzę i pozycję zbudował sobie z czasem. Praca z jednym z najbardziej szanowanych trenerów na świecie niewątpliwie mu pomogła.
Gill nie miał potrzeby zwalniania albo zatrudniania menadżera, nie chciał też kreować swojej wizji klubu. Wykorzystywał pozycję negocjacyjną Manchester United, jaką dawały liczne sukcesy, ale nawet wtedy negocjacje potrafiły być torturą. Ferguson nie lubił kontaktować się z Danielem Levym, więc to Gill przejął kontrolę nad negocjacjami w sprawie Dymitara Berbatowa. Jako pamiątkę zachował fotografię wykonaną przez jego żonę, na której odbiera telefon od prezesa Tottenhamu, jedną nogę opierając od hydrant.
United próbowali również tego lata ściągnąć znanego napastnika. Według informacji The Athletic, zainteresowali się sytuacją Antoine’a Griezmanna jeszcze zanim Barcelona dopięła swego. Prywatnie była również rozważana możliwość zakontraktowania Fernando Llorente, który był wolnym zawodnikiem.
Koledzy z drużyny dobrze wiedzieli, jakie ograniczenia mieli Ander Herrera, Marouane Fellaini, czy chociażby Romelu Lukaku. Wiedzieli jednak również, że to trio posiadało umiejętności, które mogły zapewnić “Czerwonym Diabłom” punkty, nawet kiedy jakość gry pozostawiała wiele do życzenia. Brak zastępstwa dla tych zawodników spowodował, że wiele brwi uniosło się wysoko w górę.
***
Wiara Glazerów w pojedynczą osobę zarządzającą całością klubu nie jest widoczna w zespole Tampa Bay Buccaneers występującym w NFL. “The Bucs” nie mają jednego prezesa, zamiast tego stawiają na jasno określoną strukturę. Dyrektor generalny Jason Licht zajmuje się wszystkimi kwestiami związanymi z grą, a w styczniu organizował poszukiwanie nowego trenera. Dyrektor operacyjny Brian Ford jest osobą zajmującą się elementami biznesowymi i marketingowymi. Glazerowie najprawdopodobniej odwiedzą biura Manchesteru United w Londynie, kiedy “The Bucs” będą rozgrywać tam swój mecz.
– Biorą udział w procesie podejmowania decyzji o wiele częściej, niż moglibyście się spodziewać – sugeruje jeden z agentów blisko współpracujący z Manchesterem United, obalając tym samym doniesienia, że amerykańscy właściciele nie interesują się klubem. – Być może to jest ich tarcza, pozwolić ludziom myśleć, że wszystkie decyzje podejmuje Ed.
Brak wyników jest również Tolerowany w Tampa. Licht pracuje tam już szósty rok z rzędu, pomimo tego, że drużyna cały czas nie potrafi dostać się do play-offów, a w ciągu pierwszych pięciu lat jego pracy zanotowali 27 zwycięstw i 53 porażki. Obie instytucje stają się jednak coraz cenniejsze. “The Bucs”, kupieni za 192 miliony dolarów w 1995 we wrześniu zostali wycenieni przez Forbesa na 2,2 miliarda dolarów. Wartość wzrosła o dziesięć procent w stosunku do poprzedniego roku, pomimo tego, że od 2007 roku nie potrafią dostać się do play-offów.
Szóstka dzieci Glazerów wykazuje różne zainteresowanie w stosunku do obu sportów. Joel i Bryan najmocniej zaangażowali się w Tampa, podczas gdy Darcie zajmuje się pracą społeczną i fundacyjną, w tym mocno działa w kwestii kobiet jako kibiców. Avram, ostatnio widziany w Tampa, najczęściej kontaktuje się z Woodwardem, zaraz po nim są Joel i Edward. Kevin, szósty z potomstwa, rzadko angażuje się w którąkolwiek ze stron.
Glazerowie cały czas kontaktują się z trenerem Tampa i mają również coś do powiedzenia, kiedy sprawy w klubie mogą mieć zły wpływ na reputację pozaboiskową. Zanim Solskjaer został zatrudniony na stałe, wielokrotnie widziano ich na trybunach, odwiedzali również szatnię po zwycięstwach z Fulham i Paris Saint-Germain.
Uważnie będą się przyglądać obecnym wynikom, ale pozycja Solskjaera nie jest zagrożona. W klubie panuje zgoda co do tego, że “zmiana kulturowa” będzie wymagała czasu, a kontuzje miały spory wpływ na ostatnie wyniki.
Inaczej wyglądała sprawa w przypadku Mourinho. Wygrał Ligę Europy i Puchar Ligi, a mimo to został zwolniony niecały rok po tym, jak parafował nowy kontrakt. Powodem było to, że rozpalał kolejne pożary w Carrington. Hiszpańska część drużyny, czyli De Gea, Herrera i nawet stary wróg Mourinho – Mata, wiedzieli jednak, że problemy leżą głębiej i ostrzegali przed tym swoich kolegów.
Rozmawiając z ludźmi będącymi blisko szatni, da się wyczuć, że nie ma tam chęci pozbycia się Solskjaera. Panuje przekonanie, że ciągłe zmiany menadżerów są również jedną z przyczyn postępującego regresu.
– Piłkarze lubią menadżera – mówi jedno ze źródeł. – Dogaduje się z nimi, mają podobny punkt widzenia, a on wie, co należy zrobić. Czy jednak dostanie czas i środki, aby tego dokonać?
Manchester United twardo stoi przy pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. Wciąż jednak Woodward, spoglądając na dębową tablicę w biurze w Mayfair, będzie miał ostatnie zdanie na ten temat.
Komentarze