Felieton Paula Hirsta: co poszło nie tak Jose Mourinho w Man Utd?

The Times Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Paul Hirst, felietonista „The Times”, rozpatruje kadencję Jose Mourinho w Manchesterze United. Za najważniejszą przyczynę jego niepowodzenia uznaje bezkompromisowe podejście oraz konflikty z zawodnikami i pracownikami klubu.

Felieton Paula Hirsta dla „The Times” – treść oryginalna

Rok temu o tej porze Jose Mourinho zasiadał na konferencji prasowej po bezbramkowo zremisowanym spotkaniu Manchesteru United z Crystal Palace i jedyne co chciał zrobić, to rozszarpać swoich podopiecznych.

Mourinho oskarżył niektórych swoich piłkarzy o brak serca do gry i intensywności w spotkaniu, które zostanie zapamiętane z powodu wymownego 50-metrowego podania Matteo Darmiana do Romelu Lukaku, który nie potrafił opanować piłki.

– Są piłkarze, którzy dzisiaj wieczorem będą mieli złą kolację. Są ludzie, którzy będą cieszyć się miłym obiadem, a są nawet tacy, którzy pójdą na imprezę – grzmiał wtedy przed mikrofonami portugalski menedżer.

Słowa te były przeszywające, ale nie niespodziewane. Jose Mourinho od miesięcy publicznie wypowiadał się w taki sposób o swoich zawodnikach. Tydzień wcześniej Portugalczyk powiedział, że Luke Shaw, Anthony Martial, Jesse Lingard oraz Marcus Rashford „nie mieli osobowości i charakteru”. Ten komentarz nie został dobrze odebrany w klubie. Jedno ze źródeł wewnątrz Man Utd powiedziało: „wolimy, aby Mourinho nie wymieniał nazwisk„. Inny pracownik klubu narzekał, że podczas podejmowania decyzji o jego zatrudnieniu nie spodziewano się, że będzie on aż tak kontrowersyjny.

Nasilająca się negatywna energia płynąca z medialnych występów Jose Mourinho nie wpłynęła dobrze na morale szatni. Podczas gdy menedżer odpowiadał na pytania dziennikarzy na konferencjach prasowych, piłkarze postowali w mediach społecznościowych. Popularnym pytaniem było: „co teraz o mnie powiedział?”.

Punkt kulminacyjny nastąpił pół roku wcześniej, gdy Jose Mourinho odmówiono sprowadzenia środkowego obrońcy. Zawodnika, który dla Portugalczyka miał kluczowe znaczenie w kontekście dogonienia Manchesteru City. Kiedy zauważano, że podczas dwuletniego pobytu w klubie sprowadził dwóch stoperów, Victora Lindelofa i Erica Bailly’ego, za kwotę 60 milionów funtów, Jose bardzo się denerwował. Fakt, że Manchester United kupił Harry’ego Maguire’a następnego lata za 80 milionów funtów pokazuje, że gniew Mourinho był uzasadniony.

Złość menedżera nie była skierowana wyłącznie w stronę Eda Woodwarda. Mourinho był zaangażowany w konflikt z klubowymi lekarzami i fizjoterapeutami. Zdaniem Portugalczyka, zbyt szybko pozwolili oni wrócić do gry Anderowi Herrerze przed meczem z Sevillą, w którym pomocnik doznał urazu ścięgna. Zapytany rok później o przewidywaną datę powrotu Jessy’ego Lingarda Mourinho wymownie odpowiedział: „sztab medyczny”.

W końcu relacje Jose Mourinho z pracownikami i zawodnikami Manchesteru United stały się na tyle toksyczne, że 18 grudnia 2018 roku podjęto decyzję o jego zwolnieniu.

Jego pobyt na Old Trafford nie powinien jednak być odbierany jako porażka. W swoim pierwszym roku wygrał trzy trofea i zakończył sezon na drugim miejscu za bijącym rekordy Manchesterem City, który zdobył wówczas 100 punktów. Jedyną rzeczą, której Tottenham, obecny pracodawca Mourinho, powinien się obawiać jest to, jak szybko w szatni pogorszy się atmosfera. Portugalczyk rzadko krytykował swoich przełożonych, robił to dopiero wówczas, gdy nie spełniono jego wymagań. Najczęściej dostawało się zawodnikom – głównie Shawowi.

Daniel Levy musi dać Mourinho to, czego będzie chciał – w przeciwnym razie ich współpraca zacznie układać się źle. Nie podlega dyskusji jakość Jose (wygrał 20 trofeów) ani jego determinacja. Chce udowodnić, że wszyscy dookoła kwestionujący jego pracę się mylą. Osoby, które najlepiej znają Mourinho zdradzają, że ostatnie 11 miesięcy było dla niego agonią.

Oczywiście – wykorzystał on możliwość spędzenia większej ilości czasu ze swoją żoną i dwójką dzieci w domu w Belgravii. Przegapił jednak dużo czasu, w którym mógłby być na boisku. Tęsknił za codziennymi wyzwaniami, emocjami związanymi z prowadzeniem zespołu zza linii bocznej. Tottenham, dzięki występom w Lidze Mistrzów i wspaniałemu stadionowi, mu to zapewni. W ciągu ostatnich 11 miesięcy zostało zrobione wiele, by poprawić reputację Mourinho, która po pobycie w Manchesterze United była na dnie.

Przez swój zespół doradców Portugalczyk został poproszony o zaprzestanie krytyki pod adresem zawodników w telewizji. Na ekranach telewizorów widzieliśmy lżejszą wersję Mourinho. Biła także od niego uczciwość. W tym sezonie przyznał, że Ed Woodward miał wystarczające powody, aby go zwolnić. „Prawdopodobnie zasłużyłem na zwolnienie, gdyż jako menedżer byłem osobą odpowiedzialną”.

Z dala od kamer Jose też stał się łagodniejszy. Mourinho ma teraz dobre relacje z Woodwardem. Podczas prawie rocznej przerwy odrzucił siedem ofert pracy: z Lyonu, reprezentacji Chin, Guangzhou Evergrande, Celticu, Monaco, Benfiki i Interu.

Fakt, że Mourinho wybrał Tottenham było zaskoczeniem nawet dla osób z jego otoczenia. Zaledwie kilka miesięcy temu przyznał, że najprawdopodobniej nie uda mu się objąć zespołu w Anglii. Chelsea poszła w innym kierunku, do Manchesteru United wrócić nie mógł, a Liverpool jest wyraźnie zadowolony z Jurgena Kloppa, co zresztą nikogo nie dziwi. Sposób pracy Arsenalu nie spodobał się samemu Mourinho, a wydawało się, że nie cieszy się on też dużym uznaniem wśród szefów Tottenhamu.

Odczuwalna była możliwość powrotu Jose Mourinho do Realu Madryt po ewentualnym zwolnieniu Zinedine’a Zidane’a. Być może Portugalczykowi znudziło się czekanie, a może Levy złożył ofertę, której po prostu nie można było odrzucić.

Jose Mourinho był rozpogodzony, podczas pierwszego treningu z Tottenhamem tryskała od niego pozytywna energia. Historia pokazuje jednak, że wkrótce nastroje mogą znacznie się pogorszyć, jeśli nie otrzyma tego, czego sobie życzy.

Mourinho talks to Danny Rose during his first training session in charge of Tottenham yesterday

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze