The Athletic: jak Harry Maguire z pomocnika stał się najdroższym obrońcą na świecie

The Athletic Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

John Pemberton, były dyrektor Akademii Sheffield United, wspomina początki kariery Harry’ego Maguire’a. To właśnie jemu obrońca Manchesteru United zawdzięcza fakt, że rozpoczął grę na środku defensywy.

Tekst Richarda Sutcliffe’a dla The Athletic – pisownia oryginalna

Pod koniec poprzedniego sezonu John Pemberton wpadł na Harry’ego Maguire na stadionie Chesterfield – Proact Stadium.

Trwały rozgrywki Ligi Narodów, a reprezentant Anglii był tam, by zobaczyć w akcji swojego młodszego brata – Laurence’a.

Cała rozmowa w tamtym czasie dotyczyła całkiem sporego prawdopodobieństwa, że Maguire zostanie najdroższym obrońcą świata. Chęć sprowadzenia obrońcy Leicester City otwarcie wyrazili Manchester United i Manchester City.

Kiedy więc 26-letni Maguire spotkał Pembertona – byłego menedżera z akademii Sheffield, kilka minut przed pierwszym gwizdkiem, było jasne, że tak wielkie zainteresowanie jego osobą pojawi się w rozmowie.

„Kto by pomyślał, kiedy graliśmy wiele lat temu w finale młodzieżowego FA Cup, że staniesz się najdroższym obrońcą świata?” – powiedział Pemberton do swojego byłego podopiecznego.

Maguire i Pemberton zaczęli się śmiać. Przez chwilę ich myśli cofnęły się do 2011 roku i wspomnianego dwumeczu finałowego z Manchesterem United, dla którego grali wówczas Paul Pogba i Jesse Lingard.

Remis 2:2 na wypełnionym po brzegi Bramall Lane doprowadziło do tego, że 6 000 kibiców wyruszyło w drogę z South Yorkshire. Tej nocy gospodarze byli jednak zbyt dobrzy. Ravel Morrison zaliczył fantastyczny występ, a wiele osób 18-letniemu wówczas Anglikowi wróżyło świetlaną przyszłość.

Od tamtej pory minęło osiem i pół roku i gwiazda Morrisona wygasła. Jak na ironię, latem dołączył on do Sheffield United, jednak z wyjątkiem 12-minutowego epizodu w trzeciej kolejce sezonu nie pojawił się na boiskach Premier League.

Rozkwitł za to Harry Maguire, i to mimo problemów, jakie podopieczni Ole Gunnara Solskjaera mają w tym sezonie. Po odejściu do Manchesteru United za zawrotną sumę 80 milionów funtów, która uczyniła go najdroższym defensorem w historii piłki nożnej, w najbliższą niedzielę Maguire po raz pierwszy wróci do swojego domu i zmierzy się z Sheffield United na Bramall Lane.

– Sukces, jaki odniósł Harry, jest całkowicie zasłużony – mówi Pemberton, który obecnie jest menedżerem Kidderminster Harriers, zespołu National League North. – Ciężko pracował, by wejść na poziom, na którym znajduje się obecnie.

– Wielką rzeczą jest to, że praktycznie wcale się nie zmienił. Jest tym samym przyziemnym chłopakiem, który wiele lat temu próbował przebić się w Sheffield United. Mógłby zarabiać milion funtów tygodniowo i kosztować setki milionów, a wciąż byłby tym samym Harrym Maguirem.

17 maja 2011 roku. Minęło dziesięć dni od zakończenia nieszczęsnego dla Sheffield United sezonu.

Spadek z Championship oznaczał, że „The Blades” rozpoczną kolejną kampanię na trzecim poziomie rozgrywkowym w Anglii po raz pierwszy od 23 lat. Micky Adams, ostatni z trzech menedżerów prowadzących Sheffield w sezonie 2010/11, za nieutrzymanie ekipy na zapleczu Premier League zapłacił swoją posadą.

Zatrudnienie Danny’ego Wilsona, byłego piłkarza i menedżera odwiecznych rywali – Sheffield Wednesday, jeszcze bardziej zdenerwowało kibiców. Zorganizowany został protest na parkingu, w którym wzięło udział stu kibiców wymachujących transparentami o treści „Wilson out”. Danny dotąd nie zdążył nic zrobić, dopiero co go zaprezentowano.

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, dotarcie do finału młodzieżowego FA Cup było jedynym jasnym punktem tamtego sezonu. Zrozumiałe staje się to, że źli na pierwszą drużynę kibice przenieśli swoje zainteresowanie na zespół młodzieżowy. Bramall Lane w pierwszym spotkaniu było pełne.

– Sposób, w jaki kibice wspierali tych młodych chłopaków, był niesamowity – wspomina Pemberton, który nadzorował Akademią w Sheffield od marca 2010 roku. – Bramall Lane było wypełnione po brzegi. Nie był to wspaniały sezon dla klubu, ale kibice nie mogli się odwrócić od drużyny U-18. Nadal uważam, że gdyby o triumfie decydował jeden mecz, to my podnieślibyśmy ten puchar.

Jeśli dla Sheffield sezon 2010/11 był koszmarnym, w Manchesterze United otwierano szampany. „Czerwone Diabły” zdobyły 12. tytuł mistrzowski za kadencji sir Alexa Fergusona, a w Lidze Mistrzów dotarli aż do finału, gdzie zostali pokonani na Wembley przez Barcelonę.

Sporo mówiło się wówczas o młodych i obiecujących piłkarzach, których porównywano do słynnej Klasy ’92. Znaleziono nowego Davida Beckhama, Paula Scholesa i braci Neville. Zachwycano się wspomnianym Morrisonem, Paulem Pogbą oraz Ryanem Tunnicliffem.

Rywale Sheffield do meczu przystępowali po czystych kontach zachowanych w meczach z Chelsea, Newcastle i West Hamem. „The Blades” z kolei w dwumeczu półfinałowym wyeliminowali Aston Villę, a wcześniej odesłali z kwitkiem Leicester City, Blackpool, Milwall i Cheltenham Town.

– Nie mieliśmy drużyny supergwiazd – wspomina Pemberton, który dla Sheffield wystąpił 76 razy. – Mieliśmy jednak zespół gotowy do ciężkiej pracy, który brał na pokład wszystko to, co miał. Dziewięciu z nich zagrało później w dorosłej drużynie, a niektórzy z nich teraz są reprezentantami krajów. Wykonali niezwykłą pracę, zarówno jako drużyna, jak i każdy indywidualnie.

– Kiedy wróciłem do klubu pomogło nam to, że zaczęliśmy z czystą kartą. Mogliśmy dokonać wszystkich zmian, które uznaliśmy za konieczne.

– Pierwszą rzeczą, którą chciałem zrobić, było ponowne zbliżenie klubu do miasta. Czułem, że klub stracił kontakt ze środowiskiem, z którego pochodzi. Aby rozwiązać ten problem, chciałem mieć więcej chłopaków z Sheffield w zespole. To było ważne. Kibice zawsze uwielbiali wspierać lokalnych piłkarzy. Spójrz na zespół dzisiaj – menedżerem jest Chris Wilder, kapitanem – Billy Sharp. Obaj są stąd. Fani czują się emocjonalnie związany z takim zawodnikiem. Tak było zawsze.

– Ja jestem z Manchesteru, ale zostałem w Sheffield po transferze w 1990 roku. Czuję więc, że rozumiem ten klub i środowisko. Miejscowi chłopcy byli jego dużą częścią. Czułem, że zbudowanie takiej drużyny byłoby dużym krokiem naprzód.

Znalezione obrazy dla zapytania fa youth cup 2011

Pierwsze spotkanie w finale młodzieżowego FA Cup w pierwszym zespole zaczęło siedmiu piłkarzy z Sheffield. Napastnik Jordan Slew był jednym z pierwszych, którzy potem przedostali się do pierwszej drużyny. Zadebiutował u Gary’ego Speeda w październiku poprzedniego roku, a sezon zakończył z dwiema bramkami w siedmiu występach w Championship.

Harry Maguire pojawił się kilka miesięcy po Jordanie, ale zaimponował niesamowitym impulsem wniesionym z ławki rezerwowych w przegranym 0:2 spotkaniu z Cardiff.

– Kibice to kochali – wspomina Pemberton. – Odważnie wszedł w Craiga Bellamy’ego, zmasakrował go. Był świetny, potem przybił z Harrym piątkę.

Maguire wybiegł w wyjściowym składzie w czterech z ostatnich pięciu meczów, gdy Sheffield wielkimi krokami zmierzał w kierunku League One. Po potwierdzonym w przedostatniej kolejce spadku, w ostatniej serii gier ze Swansea w składzie znaleźli się także inni piłkarze z ekipy młodzieżowej – Slew, George Long, Terry Kennedy oraz Matthew Harriott.

Cała piątka wzięła udział w rozegranym dziesięć dni później spotkaniu finałowym młodzieżowego FA Cup i żaden nie wykazywał złej dyspozycji psychicznej po porażce 0:4 z „Łabędziami”.

Wynik otworzył Jesse Lingard, który wykorzystał dobre podanie Paula Pogby. Gospodarze zaczęli ostrożnie, ale jeszcze przed przerwą wyrównali za sprawą Calluma McFadzeana. Na trybunach Bramall Lane zasiało 29 977 kibiców i była to najwyższa frekwencja od nieco ponad dwóch lat. Will Keane z powrotem wyprowadził Man Utd na prowadzenie, jednak chwilę potem Sama Johnstone’a pokonał Slew.

Rewanżowy mecz został rozegrany sześć dni później. Kibice, którzy wybrali się z drużyną na ten mecz, zostali wynagrodzeni bramką Joe Ironside’a po pięknym podaniu Slewa. W tamtym momencie goście przegrywali jednak w dwumeczu 2:5 dzięki dubletowi Morrisona oraz bramce z rzutu karnego Willa Keane’a. Keane dołożył także bramkę na 1:4.

– Wsparcie podczas obu tych spotkań było niesamowite – wspomina Pemberton. – Grałem w derbowym meczu na Bramall Lane, więc wiedziałem czego oczekiwać przed pierwszym meczem. To byli 17-, 18-letni chłopcy, dla nich to była wielka sprawa. Nie zaczęliśmy meczu zbyt dobrze, ale z każdą kolejną minutą stawaliśmy się coraz silniejsi. Pod koniec nabraliśmy impetu, a kibice bardzo nam pomogli. Kibice uwielbiali tych chłopaków.

Sześć dni później byli dla nas po prostu za mocni. Pogba był bardzo, bardzo dobry, ale piłkarzem, który naprawdę się wyróżniał, szczególnie w drugim meczu, był Ravel Morrison. To on tej nocy zmusił mnie do wydania z siebie okrzyku zachwytu.

– Po zakończeniu meczu chłopcy byli rozczarowani, ale powiedziałem im, że powinni być dumni. Zagrali bardzo dobry sezon. Powinniśmy wygrać ligę, ale musieliśmy poświęcić ją dla młodzieżowego FA Cup. Pewnego razu byliśmy liderem, ale musiałem dać zawodnikom chwilę wytchnienia. Zajęliśmy drugie miejsce. Na tym etapie byłoby dla nich za dużo, gdyby zagrali jeszcze więcej spotkań.

Kiedy Pogba i Morrison świętowali zdobycie trofeum, Harry Maguire był w drodze do szpitala po tym, jak doznał wstrząśnienia mózgu. 17-latek został zatrzymany na noc na obserwację, a następnego dnia wrócił do domu z podpisaną koszulką Manchesteru United po dodającym otuchy telefonie od sir Aleksa Fergusona.

Ani Maguire, ani nikt z tłumu liczącego 24 916 kibiców nie mógł przewidzieć, że pewnego dnia Harry wróci na Old Trafford jako najdroższy obrońca świata.

Swoją podróż zawdzięcza pragnieniu i głodowi gry, które charakteryzowały jego grę od samego początku. Dokładnie od momentu, gdy zadebiutował w meczu z Cardiff i napsuł krwi Craigowi Bellamy’emu. Dużą rolę odegrała także kolosalnie ważna decyzja, którą Pamberton podjął krótko po przejęciu władzy w Akademii.

– Kiedy poznałem Harry’ego, grał w środku pola. Problem polegał na tym, że nie widziałem dla niego przyszłości na tej pozycji. Dla mnie był środkowym obrońcą.

– Pamiętam, jak siedziałem z nim w swoim biurze. Przez te kilka lat odbyliśmy sporo rozmów, głównie dlatego, że lubił zadawać pytania na temat swojej gry. Zapytałem go, gdzie widzi siebie za trzy lata. Powiedział, że to pierwsza drużyna, ale nakierowałem go na inne myślenie. Wspomniał o środku pola, a ja powiedziałem krótko: „nie”.

– W tamtym czasie elitarnymi pomocnikami w Premier League byli Frank Lampard i Steven Gerrard. Powiedziałem Harry’emu, że na tej pozycji nigdy nie będzie tak dobry, jak oni. Było wielu młodych pomocników, którzy mogli zrobić dokładnie to samo co on. Potem stwierdziłem, że jeśli zostanie stoperem, może stać się najlepszym piłkarzem na tej pozycji. Zrozumiał co mówię, zgodził się zmienić pozycję i pracował niezwykle ciężko, aby stać się tym zawodnikiem, którym jest dzisiaj.

Pamberton miał przeczucie, które go zainspirowało. Jako były obrońca takich klubów jak Leeds United i Crystal Palace udowodnił, że ma oko do młodych talentów.

Do osób będących pod opieką Pembertona należał między innymi Michael Dawson. Było to w czasach, gdy późniejszy kierownik Akademii Sheffield był menedżerem rezerw Nottingham Forest. To także Pemberton wypatrzył w South Notts College przyszłego kapitana LeicesterWesa Morgana.

Wracając do Maguire’a Pemberton wspomina: – To, co urzekło mnie w Harrym od samego początku był sposób, w jaki on czytał grę. Wiedział również, że jeśli zagramy w określony sposób, to rywale mogą to wykorzystać, spróbować nam zagrozić. Widział to przed wszystkimi innymi.

Maguire opuścił Bramall Lane w 2014 roku, gdy przeniósł się do Hull City. Zaimponował Steve’owi Bruce’owi do tego stopnia, że ten zdecydował się zapłacić za niego 2,5 miliona funtów.

Trzy sezony spędzone na KCOM Stadium wystarczyły, by nieprzeciętne umiejętności Anglika zauważyło Leicester City. „Lisy” zapłaciły Hull 13,7 miliona euro. Ponadto, dzięki rekordowemu transferowi do Manchesteru United, zarówno do „Tygrysów”, jak i Sheffield wpłynęły z tego tytułu pieniądze. Dla Hull z miejsca oznacza to rekord sprzedażowy na poziomie 27,45 mln funtów.

– To, co uwielbiam odnośnie jego debiutu w Man Utd jest fakt, że pojawił się w czarnych butach – dodaje Pemberton. – Właściwa stara szkoła. Żaden z tych fantazyjnych i wymyślnych wzorów czy kolorów nie jest dla niego.

– Przypominało to trochę sytuację, w której na swoim pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Anglii nosił wszystkie swoje rzeczy w czarnym worku na śmieci. To jest właśnie Harry.

– Wspaniale było z nim pracować. Był jednym z tych piłkarzy, którzy zawsze chcą się uczyć, zadają dużo pytań. Pracowałem z wieloma młodymi zawodnikami, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę i wykonywali różne rzeczy czy zadania, ale sami nie wiedzieli dlaczego. Dzisiaj widzę Harry’ego i wspaniale jest zobaczyć sobie to, jak się rozwinął.

Jest prawdziwym liderem. Takim, jakiego każdy trener chciałby mieć w drużynie.

Znalezione obrazy dla zapytania maguire man utd debut

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze