Gary Neville: zwolnienie Pochettino było dobre dla obu stron

Sky Sports Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Gary Neville wziął udział w programie „Off Script” na antenie Sky Sports. Anglik podjął w nim temat zwolnień menedżerów w Premier League, wracając wspomnieniami do swojego pobytu w Valencii.

W ostatnim wydaniu „Off Script”, Gary Neville pochyla się nad problemem zwalniania menedżerów w angielskim futbolu, który ostatnio znacznie się nasila. Optymizm, który miał miejsce na początku sezonu, należy już do przeszłości, a obecnie na trenerach wywierana jest coraz większa presja. A to oznacza tylko jedno – sezon na zwolnienia można uznać za otwarty.

Z pracą w tym sezonie pożegnali się już Javi Gracia z Watfordu oraz Mauricio Pochettino z Tottenhamu. Im bliżej końca roku, tym więcej doniesień o kolejnych możliwych roszadach w klubach Premier League.

Czy menedżerowie są w stanie zapobiec nieuniknionemu? Gary Neville stara się rzucić swoje światło na tę sprawę przywołując swój pobyt w Valencii. Jak sam mówi – menedżerowie w Anglii nie mają nawet w połowie źle tak, jak ci w Hiszpanii.

Kiedy rzeczy w Valencii stały się nie do zniesienia

– Czy widziałem jak zbliża się moje zwolnienie? Cały świat to widział! Nie trzeba było być ekspertem. Oczywiście znałem właścicieli bardzo dobrze, ale doszedłem do momentu, w którym posada stała się nie do utrzymania.

– Wyjaśniono mi to na samym początku w bardzo prosty sposób. Powiedziano mi, że kiedy na trybunach pojawią się białe chusteczki, jako menedżer jesteś skończony. I nie ma od tego odwrotu. Kiedy fani odwracają się do tego stopnia, że tracisz więź z kibicami, nie ma już czego ratować.

– Dla mnie ten moment nadszedł w meczu z Celtą Vigo. Miało to miejsce około 60. minuty, gdy straciliśmy bramkę. Kilka tygodni wcześniej zostaliśmy pokonani przez Barcelonę aż 0:7 i od tamtego momentu było bardzo ciężko.

– Moje konferencje prasowe stały się ciężkie w tym sensie, że cały czas dostawałem pytania w stylu: „jak zamierzasz utrzymać swoją posadę?”, „dlaczego tutaj jesteś?”. Jedyne co w takiej sytuacji możesz zrobić, to stale powtarzać, że wciąż wierzysz. Trzeba wypowiadać się tak, jak wypowiada się wiele menedżerów przed kamerami.

– Rzeczywistość jest jednak taka, że czujesz, że ten moment nadchodzi, szczególnie gdy wyniki nie ulegają zmianie. Wiedziałem, że jeśli nie wygramy z Celtą, to będę mieć poważny problem. No i miałem.

Sezon zwolnień w Premier League? Zobacz na Hiszpanię!

– Media w Anglii są łagodne dla menedżerów, jeśli zestawimy je z hiszpańskimi. Brutalne pytania w Hiszpanii przychodzą raz, potem drugi, trzeci… To się nie kończy.

– Gdyby Unai Emery po remisie z Southampton miał się stawić na konferencję w Hiszpanii, każde pytanie dotyczyłoby tego, dlaczego uważa, że wciąż powinien być menedżerem Arsenalu. W Anglii dziennikarze mają więcej szacunku w tym aspekcie – zadają pytanie, ale potem idą dalej, rozmawiają o innych tematach.

– Ostatecznie zgodziliśmy się, że sezon zwolnień jest zjawiskiem, który występuje. Prawdziwy problem miałem wówczas, gdy po raz pierwszy wszedłem w kłopoty i relacje z mediami.

– Zwalnianie Davida Moyesa osiem miesięcy po rozpoczęciu pracy w Manchesterze United było śmieszne. Podobnie rzecz się miała ze zwalnianiem Nigela Adkinsa przez objęciem Southampton przed Mauricio Pochettino.

Jak operuje się gilotyną?

Gary Neville i jego koledzy z dawnej Klasy ’92 dwukrotnie decydowali o zwolnieniu menedżera, odkąd w 2014 roku zostali właścicielami Salford City. Jak wyjaśnia Neville, takie decyzje wymagają nie tylko szybkiego działania, ale także refleksji…

– Z punktu widzenia Salford City, zwolnienie menedżera jest także policzkiem w stronę zarządu, bo to oznacza, że się pomyliliśmy. Nie patrzę na to inaczej.

– Zwolniliśmy Phila Powera po sześciu miesiącach. Był tutaj półtora roku i było całkiem jasne, że czuliśmy, że to nie było dobre dla klubu. Później Anthony Johnson i Bernard Morley pracowali tutaj przez 3.5 roku. Myślę, że to właściwy czas na to, aby menedżer wykonał swoją pracę.

– Po trzech latach musi nastąpić jakaś zmiana, ponieważ piłkarze są zmęczeni słuchaniem wciąż tego samego głosu. Nie mam pojęcia, jak poradzili sobie z tym sir Alex Ferguson oraz Arsene Wenger – wspaniali menedżerowie, którzy utrzymywali się w pracy przez tyle lat.

– Myślę, że w dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne. Trzy lata to odpowiedni czas dla klubu, menedżera i piłkarzy. Wtedy nadchodzi potrzeba zmiany głosu. Kiedy patrzysz na przypadek Mauricio Pochettino w Tottenhamie – on po prostu doszedł do końca, był tam za długo.

Nie było innego wyboru niż zwolnienie Pochettino?

– Nie wiem co działo się wewnątrz Tottenhamu, ale jestem mniej zdecydowany niż parę lat temu, jeśli chodzi o zwalnianie menedżerów.

– Z punktu widzenia Mauricio Pochettino, byłoby lepiej, gdyby to wszystko wydarzyło się pod koniec sezonu. Niestety to tak nie działa. Czasami takie rzeczy się zdarzają, ja zrezygnowałem ze swojej kariery piłkarskiej w środku sezonu, nie mogłem dotrzeć do jego końca.

– Nikt nie patrzy na zwolnienie Pochettino i nie uważa, że to była dobra decyzja dla obu stron. Gdyby Mauricio miał energię na dalszą pracę, myślę że by ją kontynuował. Oczywiście on nie chciał zostać zwolniony, ale część mnie uważa, że ta decyzja zapadła w odpowiednim momencie.

– Czasami takie decyzje odpowiadają obu stronom i po prostu muszą zostać podjęte; nie mogą czekać.

– Nie można zwolnić menedżera po pierwszym symptomie, kiedy wydarzy się coś, co wydarzyć się nie powinno. To musi być okres, trzeba to zobaczyć i ocenić. Nie możesz kogoś zwolnić po złym przebiegu meczu, musisz dać mu szansę przejść przez to i naprawić błędy. To ty go wybrałeś na to stanowisko.

Emery, Silva, Pellegrini, Flores… kto następny?

Wskutek narastających presji w Arsenalu, Evertonie, West Hamie i Watfordzie, Gary Neville wyjaśnia co musi się stać, aby nastąpiły kolejne zmiany menedżerów w Premier League.

– Wszystko zależy od tego, co dzieje się za kulisami. To kluby decydują czy chcą się rozstać z menedżerami, którzy aktualnie znajdują się pod sporą presją.

– Czy za kulisami wykonywana jest dobra praca, która jednak nie przynosi rezultatów? Czy zarząd jest tego świadomy? Czy zarząd uważa, że  te rzeczy mogą się zmienić?

– Jeśli przejdziesz przez okres trzech, czterech, pięciu miesięcy i cały czas zespół będzie w dołku, masz prawdziwy problem. Wtedy menedżer może dostać określony czas na rozwiązanie tego problemu. Po tym okresie klub musi podjąć decyzję w sprawie jego przyszłości.

Gdyby przepaść pomiędzy Premier League a Championship nie była tak ogromna, nie popadano by w taką panikę jak obecnie.

„Nie wybieraj klubu, wybieraj właścicieli”

Sir Alex Ferguson powiedział kiedyś, że menedżerowie powinni wybierać właścicieli dla których pracują, a nie klub. Zdanie to podziela Gary Neville, jednak uważa, że na taki luksus mogą sobie pozwolić nieliczni.

– Najlepsi menedżerowie mają ten przywilej, mogą wybierać i robić to, co naprawdę chcą. Większość ludzi w piłce podejmie jednak kolejną dostępną pracę. To jest karuzela. Ci sami ludzie związani są z tymi samymi pracami.

– W ciągu najbliższych trzech miesięcy Mauricio Pochettino będzie łączony z każdą możliwą posadą. Myślę, że obecnie jest na takiej pozycji, że może sobie wybrać dokąd pójdzie dalej. Ma silną markę, a następną pracę podejmie w jednym z najlepszych klubów w Europie.

– Arsenal byłby interesujący. Czy fanom Tottenhamu by się to spodobało? Czy Mauricio by to zrobił? Czy Arsenal zatrudniłby takiego menedżera? Nie wydaje mi się, aby Pochettino zrobił „Kogutom” coś takiego.

– Przejęcie Arsenalu byłoby przedsięwzięciem podobnym do tego, którego podjął się w Tottenhamie. W tym sensie, że są pewne inwestycje, ale ograniczone do pewnego stopnia. Nie pójdzie do Arsenalu i nie wygra ligi w ciągu następnych dwóch lat.

Jakiejkolwiek pracy Mauricio by nie objął, będzie chciał wygrać trofea. I to będzie najbardziej istotny dla niego czynnik.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze