„The Telegraph”: Man Utd jest pewny, że prowadzi w wyścigu po Jadona Sancho

The Telegraph Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Jadon Sancho jest przedmiotem coraz silniejszych spekulacji w sprawie ewentualnego transferu. Anglik źle się czuje w Borussii Dortmund i latem najprawdopodobniej opuści klub, a jednym z głównych kandydatów do jego zakontraktowania jest Manchester United.

Jak donosi „The Telegraph”, Manchester United jest przekonany, że zajmuje pozycję lidera w wyścigu po skrzydłowego Borussii Dortmund – Jadona Sancho. Anglik znajduje się w kręgu zainteresowań najlepszych klubów Starego Kontynentu.

Najpoważniejszymi konkurentami „Czerwonych Diabłów” wydają się być Liverpool, Real Madryt i Barcelona. Na bieżąco obserwują oni sytuację Sancho oczekując, że będzie to jego ostatni sezon spędzony na Signal Iduna Park.

Poinformowany o ewentualnych negocjacjach chce być także Manchester City. Przypomnijmy, że to właśnie temu klubowi Borussia Dortmund przed dwoma laty zapłaciła za skrzydłowego 8 milionów funtów.

Początkowe duże zainteresowanie ze strony Paris Saint-Germain znacznie się osłabiło, z kolei Arsenal nie wydaje się być klubem, który mógłby finansowo rywalizować z Manchesterem United. Kwota transferu 19-latka może wynieść nawet 100 milionów funtów.

Ole Gunnar Solskjaer chciał transferu Sancho już latem, jednak Borussia nie zgodziła się na sprzedaż skrzydłowego, a sam piłkarz chciał zostać w Dortmundzie na kolejny sezon.

Relacje pomiędzy piłkarzem a klubem uległy jednak w ostatnim czasie pogorszeniu. Odejście Sancho z Dortmundu staje się coraz bardziej prawdopodobne, choć wątpliwe, by ten opuścił Niemcy już zimą. Wszystko rozstrzygnie się w letnim okienku transferowym.

Pomimo poważnego zagrożenia brakiem awansu Manchesteru United do Ligi Mistrzów w drugim kolejnym sezonie, klub uważa, że znajduje się na pierwszym miejscu w wyścigu po podpis Jadona Sancho. Man Utd uważa go za kluczową postać swojej przebudowy. Naturalny skrzydłowy nie trafił na Old Trafford od 2013 roku, gdy „Czerwonym Diabłem” stał się Wilfried Zaha.

Zainteresowanie piłkarzem wykazał też Liverpool, jednak mało prawdopodobne, by „The Reds” wzięli udział w licytacji za piłkarza, któremu w przyszłym roku pozostaną ledwie dwa lata do końca kontraktu.

Liverpool przyjął jednak podobny sposób myślenia co kilka lat temu Manchester City. Jest zdeterminowany, aby kupować piłkarzy, którzy na już gwarantują wielką jakość i chcą grać dla aktualnego obrońcy Ligi Mistrzów oraz Jurgena Kloppa.

Spełnieniem największej ambicji Liverpoolu byłoby kupno Kyliana Mbappe z PSG. Taka operacja nie jest jednak na Anfield postrzegana jako racjonalna i opłacalna z punktu widzenia finansowego. Koszty z tym związane byłyby niebotycznie duże, gdyż mistrzowie Francji postrzegają Mbappe jako kluczową postać swojego projektu.

Na ten moment wszystkie opcje są dla Liverpoolu otwarte. Należy pamiętać, że Borussia Dortmund ma bardzo dobre relacje z „The Reds” choćby przez osobę Jurgena Kloppa, który na Signal Iduna Park pracował w latach 2007-2015. Pod okiem niemieckiego szkoleniowca Sancho mógłby nie tylko się rozwinąć, ale także wykreować swój charakter oraz podejście do gry.

Niedawno pojawiły się doniesienia, jakoby Jadon Sancho miał się czuć upokorzony po tym, jak został zmieniony w 36. minucie przegranego ostatecznie 0:4 meczu na szczycie z Bayernem. Po spotkaniu został również publicznie skrytykowany przez menedżera Borussii Dortmund – Luciena Favre’a.

Favre, którego pozycja w Dortmundzie także jest przedmiotem licznych wątpliwości, stwierdził na konferencji prasowej, iż ściągnięcie Sancho z boiska nie było w żadnej mierze spowodowane niedawnym urazem. Wynikało ono jedynie z tego, że występ Anglika nie był „wystarczająco dobry”.

Sytuacja miała miejsce niecały miesiąc po tym, jak Sancho został ukarany przez klub grzywną z powodu zbyt późnego powrotu do klubu po zgrupowaniu reprezentacji Anglii. Miało to miejsce przed spotkaniem z Borussią Moenchengladbach.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze