Nicky Butt dla ESPN: talent otworzy ci drzwi w MU, ale to charakter i zaangażowanie pozwolą ci tu zostać

ESPN Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Były pomocnik Manchesteru United, a obecnie szef rozwoju w pierwszej drużynie, Nicky Butt, znalazł unikalny sposób na to, aby wyjaśnić rolę Akademii Manchesteru United w przemienianiu młodych piłkarzy w – z nadzieją – na jednych z najlepszych zawodników na świecie.

– Opiszę to tak. Gdy spotykasz osobę, z którą zamierzasz spędzić resztę swojego życia, pierwsza rzecz, która cię u niej pociąga, to jej wygląd. Potem zaczynasz dowiadywać się więcej na temat tej osoby, zakochujesz się i żenisz – mówił Nicky Butt, który na Old Trafford spędził 13 lat (387 występów), w rozmowie z ESPN.

– Z kolei gdy widzisz młodego piłkarza, to pierwsze co dostrzegasz, to jego talent. Jednak to nie może polegać tylko na tym, tak samo jak w związku. Od razu dostrzegasz talent, ale najważniejszą rzeczą jest charakter.

– Tysiące piłkarzy przewinęło się przez ten klub, którzy mieli większy talent w swoim najmniejszym palcu niż ja miałem go kiedykolwiek, ale doszedłem tam, gdzie doszedłem, z całkiem innego powodu. To nie może być tylko talent – to musi być coś znacznie więcej – wyjaśnia.

W nadchodzącym niedzielnym meczu przeciwko Evertonowi, Akademia Manchesteru United będzie celebrować swoje 4-tysięczne z rzędu spotkanie, w którym w kadrze meczowej znajdzie się co najmniej jeden wychowanek klubu.

Historia ta sięga ponad 80 lat, dokładnie do 30 października 1937 roku, kiedy to Tom Manley i Jackie Wassall zagrali w przegranym 0:1 meczu z Fulham. Aby podsycić nieco kontekst tego wyczynu, warto dodać, że wśród klubów z angielskiej ekstraklasy, drugim najlepszym rekordem pod tym względem szczycił się…Everton. W ekipie „The Toffees” stawiano w kadrze meczowej na wychowanka przez przeszło 20 lat i ponad 1000 spotkań, ale seria ta zakończyła się w sierpniu tego roku.

Z kolei w Manchesterze United ta nieprzerwana passa to jedna z rzeczy, z której wszyscy w klubie są dumni. Nawet Ed Woodward wspominał o tym przy okazji ostatniego spotkania z klubowymi inwestorami, w listopadzie bieżącego roku. Jak to określił, jego misją w klubie jest, aby „zdobywano tu trofea, grano ofensywną piłkę i dawano szansę młodzieży”. Między innymi dla tego ostatniego powodu zdecydowano się w grudniu ubiegłego roku zastąpić zwolnionego Jose Mourinho Ole Gunnarem Solskjaerem.

W 1968 roku Manchester United został pierwszym angielskim klubem, który wygrał Puchar Europy posiadając w składzie ośmiu piłkarzy młodzieżowych, zaledwie 10 lat po katastrofie lotniczej w Monachium, gdzie z kolei zginęła inna ósemka słynnej drużyny „Busby Babes” prowadzonej przez sir Matta Busby’ego, z której siedmiu przebiło się wcześniej przez szczeble młodzieżowe klubu.

Linia produkcyjna wychowanków klubu z Old Trafford na dobre odrodziła się pod wodzą sir Aleksa Fergusona w latach 90. ubiegłego roku. W 1999 roku „Czerwone Diabły” sięgnęły po Ligę Mistrzów, pokonując w finale Bayern Monachium dzięki m.in. czwórce zawodników z Akademii ze słynnego „Class of 92′”, a byli nimi: David Beckham, Nicky Butt, Ryan Giggs i Gary Neville. Doszedłby do tego także Paul Scholes, gdyby nie to, że był w tym meczu zawieszony za kartki.

W ostatnim czasie w pierwszej drużynie Manchesteru United pojawiło się kolejne pokolenie młodych piłkarzy z Akademii – chociażby Marcus Rashford, Jesse Lingard, Scott McTominay, Mason Greenwood czy Brandon Williams. Każdy przebył podróż podobną do tej, którą odbyli kiedyś m.in. Duncan Edwards, George Best, Mark Hughes, Ryan Giggs czy David Beckham.

Piątka zawodników z największą liczbą występów w barwach Manchesteru United to wychowankowie tego klubu – kolejno Ryan Giggs, sir Bobby Charlton, Paul Scholes, Bill Foulkes i Gary Neville. W tym sezonie 31 z 34 bramek strzelonych przez „Czerwone Diabły” było wynikiem gola bądź asysty ze strony byłego piłkarza drużyny młodzieżowej klubu z Old Trafford.

Akademia w akcji

Manchester United może rejestrować swoich piłkarzy, zgodnie z zasadami obowiązującymi w Premier League, od poziomu U-9. W wieku 16 lat, wyselekcjonowana grupa młodych zawodników otrzymuje klubowe stypendia i okazję codziennego trenowania w Carrington.

Klub współpracuje ze szkołą Ashton-on-Mersey, zlokalizowaną w Sale (około 8 km od Old Trafford), aby upewnić się, że młodzi zawodnicy otrzymują także prawdziwą edukację, a nie tylko szkolenie piłkarskie. Zawodnicy w wieku od 16 do 18 lat spędzają co najmniej jeden dzień w szkole. W pozostałe dni nauczyciele prowadzą lekcje w Carrington.

W poniedziałek rano po tym jak Marcus Rashford strzelił swoje dwa pierwsze gole w Premier League przeciwko Arsenalowi, co miało miejsce w lutym 2016 roku, Anglika można było znaleźć na zajęciach na basenie.

Edukacja młodych piłkarzy nie opiera się jedynie na piłce nożnej. Klub współpracuje m.in. z astronautą czy też ocalonym z Holokaustu, którzy rozmawiają z tymi zawodnikami. Także byłe gwiazdy Manchesteru United regularnie odwiedzają ośrodek treningowy „Czerwonych Diabłów”, aby opowiedzieć młodym o swoich doświadczeniach. W tym sezonie był to m.in. Roy Keane.

Ponadto w Carrington wszędzie są miejsca, które przypominają o sukcesach tego klubu. Korytarze ozdobione są muralami takich piłkarzy jak Marcus Rashford, Jesse Lingard, Ryan Giggs czy Paul Scholes, podczas gdy przy schodach znajdują się oprawione koszulki z takimi nazwiskami jak Edward, Hughes czy Beckham. Z kolei na jednej z tablic w szatni są słowa napisane przez Gary’ego Neville’a: „Zawsze pamiętaj dlaczego zacząłeś grać w piłkę. Robiłeś to z własnej przyjemności, nie po to, aby zdobyć pieniądze, sławę, dziewczyny czy samochody”.

Celem United jest pomoc młodym piłkarzom w pełnym wykorzystaniu ich potencjału, niezależnie od tego czy ostatecznie skończą jako piłkarze pierwszej drużyny tego klubu, czy wylądują w innej drużynie czy w ogóle w innym zawodzie. Klub posiada środki, aby kupić niemal każdego piłkarza, jakiego sobie upatrzy, a następnie rozwijać go od samego początku, aby osiągnąć wymagane standardy, co jest niełatwym zadaniem.

– To bardzo, ale to bardzo trudne – mówi Nick Cox, obecny szef Akademii Manchesteru United. – To jest równie trudne, co zdobycie złotego medalu na olimpiadzie czy lądowanie na księżycu. Musimy też być realistami jeżeli chodzi o nasze dzieciaki. Chcemy, aby wszyscy mieli swoje marzenia. Chcemy, aby mieli swoje aspiracje, ale tylko garstka z tych zawodników będzie miała ten przywilej, aby wyjść na murawę Old Trafford w barwach pierwszej drużyny jako wychowanek tego klubu.

Kluczem jest odpowiedni charakter i zaangażowanie

Przy tym wszystkim Nicky Butt przyznaje, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, nawet jeżeli przez drzwi przechodzą najbardziej utalentowani chłopcy.

– Dla mnie największym rozczarowaniem w tym klubie był Adnan Januzaj – mówił były reprezentant Anglii. – Nie wydaje mi się, abym prawdopodobnie od czasów Ryana Giggsa, widział tak dobrego piłkarza. Był niewiarygodny. W moich oczach powinien stać się supergwiazdą.

– Wciąż gra profesjonalnie w piłkę [obecnie w Realu Sociedad w Hiszpanii – wyj. red.] i przed nim dobra kariera. Jestem pewny, ze jest już milionerem i nie musi chodzić spać martwiąc się o rachunki, ale powinien był być supergwiazdą. Talent otworzy ci tutaj drzwi, ale to odpowiedni charakter i zaangażowanie pozwolą ci tu zostać.

Dla potwierdzenia powyższej tezy Nicky Butt przywołuje dwa obecne przypadki Manchesteru United, która budzą wielkie nadzieje na przyszłość.

– To co prezentują Scott McTominay i Brandon Williams to po prostu charakter. Charakter połączony z talentem, a nie talent z charakterem. To nigdy nieumierające nastawienie – wola zwycięstwa. Obaj są utalentowanymi piłkarzami, ale dotarli tam, gdzie są, dzięki swojemu podejściu.

Zresztą w Akademii Manchesteru United nie chodzi o samych piłkarzy, którzy się z niej wybijają. Kieran McKenna był wcześniej trenerem kadry U-18, zanim Jose Mourinho dołączył go do swojego sztabu szkoleniowego, a następnie zatrzymał go w nim Ole Gunnar Solskjaer. Neil Wood, to były kapitan rezerw „Czerwonych Diabłów”, który obecnie z powodzeniem prowadzi tę drużynę. Neil Ryan to syn Jimmy’ego Ryana, jeden z „Busby Babe” i były asystent sir Alexa Fergusona, który przez ostatnie lata awansował na Old Trafford z trenera kadry U-11 na szkoleniowca zespołu U-18.

– Dla mnie i mojego ojca to coś wyjątkowego, że mogę być w to wszystko tak zaangażowany – mówił Neil Ryan. – To wyjątkowa sprawa wychować się tu i zdobyć edukację. Miałem wystarczająco dużo szczęścia, aby poznać sir Matta Busby’ego, gdy byłem jeszcze młodym dzieciakiem. To jest w mojej krwi i to pomaga mi w mojej pracy.

– To także pomaga mi, gdy rozmawiam z piłkarzami i ich rodzinami, mówiąc o wyjątkowej historii tego klubu. Jedną z pierwszych grup, które trenowały, to była grupa, w której grał Jesse Lingard. Częścią mojej pracy jest edukowanie zawodników na temat historii „Busby Babes”. Mamy na koncie wiele sukcesów w kwestii szkolenia młodych piłkarzy, którzy przebili się do pierwszej drużyny.

– Poprzez tyle lat pracy z różnymi grupami wiekowymi, nabyłem wartościowego doświadczenia. Nie tylko na boisku, ale także poza nim. Chodzi nawet o takie momenty, gdy siada się przy stole z sir Aleksem Fergusonem i rozmawia. To są bezcenne chwile, których się nie zapomina.

Manchester United nigdy nie ukrywa, że pragnie pozyskiwać najlepszych piłkarzy na świecie, ale przy tym celem klubu jest także promowanie własnych zawodników i nadzieja na to, że kilku z nich z czasem sama stanie się supergwiazdami.

– To tradycja, z której jesteśmy bardzo dumni. W DNA tego klubu jest oferowanie szans młodym piłkarzom – mówił z kolei Solskjaer. – Lubię dawać szansę młodym. Mogą cię tylko zaskoczyć i ci zaimponować, gdy im da się szansę. Zdecydowanie będzie więcej niż te 4 tysiące meczów z rzędu. Mamy wspaniałą Akademię i jesteśmy z tego dumni.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze