Greenwood i Williams zachwyceni dotychczasową grą w pierwszej drużynie

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Szanse gry w pierwszej drużynie Manchester United dla niektórych wychowanków tego klubu przyszły w tym sezonie dość szybko. Z tej też okazji swojego pierwszego wywiadu dla magazynu „United Review”, poprzedzającego środowy mecz w Pucharze Ligi z Colchester United, udzielili Mason Greenwood i Brandon Williams.

Z dużą pewnością można założyć, że najbardziej magiczną dla Brandona Williamsa chwilą w jego dotychczasowej karierze była bramka w meczu ligowym przeciwko Sheffield United, która obudziła jego kolegów i zagrzała do walki i powrotu do gry z wyniku 0:2 do 3:2, choć ostatecznie skończyło się na remisie 3:3.

Dość znamienitym obrazkiem po tym pamiętnym woleju Williamsa było to, że 19-latek nie celebrował zbytnio swojego pierwszego gola w barwach seniorskich, a zachował się jak doświadczony boiskowy wyjadacz, który strzela gola zaledwie na 1:2. W rozmowie z magazynem „United Review” młody Anglik przyznaje, że mimo to trudno było mu opanować emocje.

– Bardzo trudno było mi nie celebrować tej bramki, ale byłem skupiony na powrocie na pozycję, ponieważ naszym głównym celem było odwrócenie losów tamtego meczu – wspomina Williams.

– Rozpoczęliśmy ten mecz wolno i pierwsza połowa nie była wystarczająco dobra w naszym wykonaniu. Ten gol podniósł wszystkich na duchu i przywrócił nas do gry. Trudno było powstrzymać się przed cieszeniem się z tego gola, ale wiedziałem, że mamy robotę do wykonania.

– To był jeden z tych strzałów, przy których już po uderzeniu piłki wiesz, że wpadnie do bramki. Dlatego też od razu się odwróciłem i wróciłem na swoją pozycję w oczekiwaniu na ponowne rozpoczęcie meczu od środka boiska.

– Myślę, że te emocje i ekscytacja były gdzieś w środku. Chodziło też o to, aby pobudzić naszych fanów, ponieważ wiedzieliśmy, że ten gol sprawił, że Sheffield United zaczęło się martwić. Potem oczywiście po trafieniu dołożyli jeszcze Mason Greenwood i Marcus Rashford – dodał.

Greenwood również został zapytany o swój brak celebracji po bramce na 2:2 we wspomnianym spotkaniu z Sheffield United, co było pierwszym trafieniem 18-nastolatka w Premier League.

– Nie było u mnie przesadnej radości, to prawda. Niemniej w środku czułem się niewiarygodnie. Nigdy nie pomyślałbym, że ja i Brandon strzelimy gola w tym samym meczu Premier League na tym samym boisku – mówił Anglik.

– Wspaniale było zobaczyć jak Brandon strzela bramkę. Dla mnie strzelenie gola było równie cudowne, pomimo tego że ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:3. To był dla nas wyjątkowy dzień, ponieważ znamy się od dziecka.

– Siedziałem na ławce rezerwowych i byłem naprawdę szczęśliwy widząc jak Brandon strzela tego gola. Gdy wszedłem na boisko i sam zdobyłem bramkę, to podwoiło jeszcze te odczucia – dodał.

Greenwood poszedł za ciosem, rozpoczął od pierwszych minut w zwycięskim meczu z Tottenhamem, strzelił dwa gole AZ Alkmaar w Lidze Europy, a ostatnio w Premier League doprowadził do wyrównania w spotkaniu z Evertonem.

Z kolei Brandon Williams wciąż trzyma się blisko drużyny, otrzymując co jakiś czas szansę gry, pomimo powrotu po kontuzji Luke’a Shawa i dostępności do gry Ashleya Younga.

– Rozpoczęcie meczu od pierwszych minut przeciwko Tottenhamowi Hotspur w Premier League to coś, co pomaga uwierzyć w siebie. Spotkanie przeciwko Tottenhamowi było prawdopodobnie moim najtrudniejszym meczem – mówił dalej Greenwood.

– Byłem dobrze pilnowany, więc wbiegałem z piłką w wolne przestrzenie, obracałem się i podawałem. Czułem się różnie. Raz było naprawdę ciężko, ale innym razem czułem się w porządku. Pracowaliśmy ciężko, aby sięgnąć zwycięstwo i myślę, że na nie zasłużyliśmy.

– Oczywiście nie jest łatwo grać na najwyższym poziomie i dobrze jest przy tym mieć innych chłopaków na boisku, którzy ci pomagają. Wówczas nigdy nie czujesz się samotnie. Jeżeli popełnisz błąd, to w porządku, ponieważ każdy je popełnia.

– Wszyscy koledzy z drużyny nam pomagają. Przed meczem podrywają nas do walki. Siedzę w szatni obok Juana Maty, Daniela Jamesa i Anthony’ego Martiala, więc to oni pomagają mi najbardziej. Przy czym pozostali także są dla mnie bardzo mili i pomocni – dodaje.

Brandon Williams przyznał z kolei, że do tej pory najtrudniejszym dla niego przeciwnikiem był Pedro z Chelsea, gdy Manchester United mierzył się z „The Blues” na Stamford Bridge w Pucharze Ligi.

– Myślę, że na zawsze zapamiętam te rozgrywki, ponieważ wtedy zaliczyłem swój seniorski debiut. Chcę teraz po prostu przejść przez kolejną rundę i wygrać ten puchar – mówił Williams.

– To byłoby coś niesamowitego. Wielu chłopaków z Akademii wzięło udział w tych rozgrywkach, a także w Lidze Europy i Premier League. Byłoby wspaniale, jeżeli zdołalibyśmy wygrać coś jako drużyna – wtórował mu Greenwood.

Przy czym 18-letni napastnik przestrzega swoich kolegów przed lekceważeniem najbliższego rywala, ekipy Colchester United, która w poprzednich rundach wyeliminowała takie zespoły jak Crystal Palace czy Tottenham

– To z pewnością solidna drużyna, co pokazała już pokonując w tych rozgrywkach inne kluby z Premier League. Wcale nie będzie łatwo. Niezależnie od tego, kto zagra, musimy być w pełni skoncentrowani, ciężko pracować i dać z siebie wszystko – zakończył Greenwood.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze