ManUtd.pl ocenia: ciężko szukać pozytywów

Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Kolejny raz podopieczni Ole Gunnara Solskjaera skompromitowali się w spotkaniu z teoretycznie słabszym rywalem. Ciężko jest wytłumaczyć, jak można w krótkim okresie ograć Tottenham i Manchester City, zremisować z Evertonem i podsumować to porażką z Watfordem.

OCENY PIŁKARZY PO MECZU WATFORD 2:0 MANCHESTER UNITED

David de Gea – o ile po spotkaniu z Evertonem można było mówić, że Hiszpanowi w interwencji przeszkodził Calvert-Lewin, tak próżno już szukać wymówek dla tego, co zrobił bramkarz Manchesteru United przy pierwszym golu dla Watfordu. Powiedzmy sobie szczerze, to był babol, który nie przystoi bramkarzowi o takich umiejętnościach. Oby tylko nie powróciły demony słabszej formy Hiszpana. Ocena: 3

Aaron Wan-Bissaka – nie jest łatwo ocenić występ Anglika. Zaliczył bowiem wiele naprawdę ważnych interwencji, cóż jednak z tego, skoro w 54. minucie sprokurował rzut karny? Do tego wciąż brakuje większych konkretów w grze ofensywnej prawego obrońcy. Ocena: 4

Harry Maguire – teoretycznie obeszło się bez błędów prowadzących bezpośrednio do utraty bramki, wrzucimy jednak kamyczek do ogródka byłego defensora Leicester. Szybko awansował na kapitana drużyny, ale pod jego dowództwem obrona „Czerwonych Diabłów” wcale nie spisuje się solidniej. Do tego brakuje chociażby małych akcentów ofensywnych ze strony Anglika. Miał jedną okazję, jednak uderzył wprost w bramkarza, a pod koniec spotkania próbował brać większy udział w rozgrywaniu akcji na połowie rywala, lecz zupełnie nic z tego nie wynikało. Ocena: 5

Victor Lindelof – w zasadzie moglibyśmy napisać to samo co w przypadku Harry’ego Maguire’a. Przy nielicznych kontrach Watfordu defensywa Manchesteru United wyglądała na zupełnie spanikowaną. Ocena: 5

Luke Shaw – przeciwieństwo Wan-Bissaki. Groźniejszy w ofensywie, mniej pewny w defensywie. Dwa razy posłał, wydawałoby się, dobre wrzutki w pole karne rywala, nie było jednak nikogo, kto mógłby je wykorzystać. Przydałoby się więcej konkretów. Ocena: 5

Fred – Brazylijczyk jak zawsze aktywny, jednak wydaje się, że wraz z McTominayem nigdy nie będą dobrą opcją na drużny broniące się głęboko na swojej połowie. Dużą aktywność i ciekawe pomysły przeplatał z bezsensownymi stratami. Jednak dzisiaj to chyba on najmniej obiegał od swojej „normalnej” formy. Ocena: 5

Scott McTominay – młody Szkot stara się grać odważnie, ale coraz częściej kończy się to groźnymi stratami, po których rywale organizują kontry. Jeśli Scott chce posyłać podania między liniami, to musi zadbać, aby były to zagrania odpowiedniej jakości. Ocena: 4

Jesse Lingard – parafrazując klasyk, miało być tak pięknie, a jest jak zawsze. To miał być nowy start Jessego Lingarda, powrót do chociaż solidnej formy. Zamiast tego dostajemy ofensywnego pomocnika, który nie potrafi wykorzystać najprostszej sytuacji, a potem jest już tylko gorzej. Dodajmy, że to drugi mecz z rzędu, w którym Anglik ma szansę otworzyć wynik spotkania, co zapewne bardzo ułatwiłoby grę jego kolegom. Jednak w żadnym wypadku tego nie zrobił. Ocena: 2

Daniel James – ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Być może jest za wcześnie na takie słowa, ale to nie pierwszy mecz Walijczyka, kiedy wydaje się nieskutecznie szukać sobie miejsca na boisku. Dzisiaj zupełnie nie potrafił zaznaczyć swojej obecności i już w 58. minucie został zmieniony. Ocena: 3

Marcus Rashford – tym razem nie potrafił się przebić przez szyki obronne rywali. W końcówce miał okazje, jednak trudno powiedzieć, żeby zmusił bramkarza gospodarzy do wzmożonego wysiłku. To nie był Marcus Rashford, który zachwycał nas w kilkunastu ostatnich spotkaniach. Ocena: 4

Anthony Martial – razem z Rashfordem mieli w tym sezonie pokazać, że nadają się na napastników takiego klubu jak Manchester United. Dzisiejszy mecz wydaje się jednak pokazywać, że Francuz (podobnie jak Anglik) lepiej czuje się przesunięty na skrzydło, gdzie ma więcej miejsca na drybling. Jeden rajd w końcówce spotkania to jednak nadal trochę za mało. Ocena: 3

REZERWOWI:

Mason Greenwood – tym razem nie przechylił szali na korzyść Manchesteru United, nie będziemy jednak wymagać, aby 18-latek, który dopiero zaczyna swoją historię z wielką piłką, w każdym meczu wchodził i ratował swoich beznadziejnie grających kolegów. Ocena: 5

Paul Pogba – wejście Francuza dodało trochę kreatywności atakom gości, jednak nie zmieniło to wyniku spotkania. Jeśli jednak szukać jakichś pozytywów, to powrót Pogby jest chyba największym (jedynym?). Ocena: 6

Juan Mata – wszedł i nic nie zrobił. Ocena: 3

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze