Udany comeback i wysoka wygrana z Newcastle

własne Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w 19. kolejce Premier League zdołał zrewanżować się Newcastle za ostatnie spotkanie i choć to goście otworzyli wynik, dwa gole Martiala oraz trafienia Greenwooda i Rashforda dały zasłużone trzy punkty „Czerwonym Diabłom”.

W pierwszym kwadransie spotkania ze „Srokami” odezwały się demony z St James’ Park. Choć Manchester United przeważał w posiadaniu piłki, nie kreował klarowanych sytuacji. Przyjezdni w krótkim odstępie zdołali wyprowadzić trzy groźne kontry i po dwóch ostrzeżeniach, za trzecim razem dopięli swego. Piłkę w środku pola stracił Fred, do prostopadłego podania wyszedł Joelinton, który zdołał zastawić się z obrońcą na plecach i wycofał piłkę do, skądinąd znanego fanom „Czerwonych Diabłów”, Matty’ego Longstaffa, który z dużym spokojem przygotował sobie piłkę do strzału i umieścił ją precyzyjnie przy słupku.

Tym razem nie miało jednak być powtórki z października i podopieczni Solskjaera nie dali się nacieszyć prowadzeniem przyjezdnym. W 24. minucie ładnie ze skrzydła ściął Luke Shaw, który odnalazł w polu karnym Pereirę, a ten bez przyjęcia wystawił piłkę do strzału Martialowi. Techniczne uderzenie Francuza było na tyle mocne, że interweniujący Dubravka przepuścił piłkę po rękawicach.

„Czerwone Diabły” szukały kolejnych bramek, choć brakowało im precyzji w najważniejszej fazie akcji. Intencje gospodarzy sprawiły jednak, że w szeregi Newcastle wdał się chaos i przyniosło to kolejną bramkę. Niedokładne podanie w poprzek boiska posłał Schar i piłka trafiła pod nogi Greenwooda, który mimo kilku opcji do podania zdecydował się na strzał. Po lekkim rykoszecie futbolówka pofrunęła pod poprzeczkę bramki Dubravki.

W 41. minucie na liście strzelców był już cały ofensywny tercet. Piłkę w środku pola wywalczył McTominay i akcja przeniosła się na prawe skrzydło, skąd doskonałe dośrodkowanie posłał Wan-Bissaka, wprost na głowę Marcusa Rashforda.

Na drugą połowę Ole Gunnar Solskjaer zdecydował się oddelegować Paula Pogbę, w miejsce Scotta McTominaya, który otrzymał żółtą kartkę po faulu na Mattym Longstaffie, a potem ucierpiał w starciu z jego bratem. Pogba szybko zameldował się na boisku ładnym strzałem z dystansu, to jednak drugi z Francuzów cieszył się z gola – kolejny raz bowiem „Sroki” sprawiły prezent swoim rywalom. Do niedokładnego podania Seana Longstaffa dopadł Anthony Martial, który w sytuacji sam na sam musiał tylko podciąć piłkę nad interweniującym Dubravką.

W 61. minucie Martial był bliski ustrzelenia hat-tricka – po długim rozegraniu, piłkę dostarczył mu Pogba, a napastnik z 20 metrów posłał płaski strzał, którym obił słupek.

Ole Gunnar Solskjaer dokonał jeszcze dwóch zmian i reszta spotkania przypominała w zasadzie mecz treningowy – gospodarze pewnie utrzymywali się przy piłce i dzięki dobremu pressingowi szybko ją odzyskiwali, nie dopuszczając „Srok” do sytuacji strzeleckich, choć sami nie gonili już z taką determinacją za piątą bramką, mając w perspektywie nadchodzące kolejne spotkania w szalonym okresie noworocznym.

Manchester United – Newcastle United 4:1 (3:1)
Bramki: Martial 24′, 51′, Greenwood 36′, Rashford 41′ – M. Longstaff

Manchester United: De Gea, Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw, McTominay (Pogba 46′), Fred, Pereira, Greenwood, Martial (Mata 67′), Rashford (Lingard 63′)

Newcastle United: Dubravka, Schaer (Krafth 86′), Fernandez, Lejeune, Manquillo, M. Longstaff, S. Longstaff, Almiron (Yedlin 63′), Willems, Gayle (Atsu 59′), Joelinton

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze