Wygrana z Burnley na koniec roku

Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United po niełatwym spotkaniu wygrał z Burnley na Turf Moor 2:0 po golach Anthony’ego Martiala i Marcusa Rashforda.

Podopieczni Seana Dyche’a postawili dość trudne warunki i wysokim pressingiem oraz fizyczną grą uprzykrzali życie obrońcom przyjezdnych, czychając na ich błędy. Szanse bramkowe dla „Czerwonych Diabłów” przynosiły głównie rzuty wolne Marcusa Rashforda, kilka razy „Czerwonym Diabłom” udało się jednak uciec z wnyków i wyprowadzić szybsze ataki głównie lewą stroną, skąd groźnie dośrodkowywał Brandon Williams. W 34. minucie po jego wrzutce przed szansą stanął Martial, który z sytuacyjnej piłki uderzył przy samym słupku, ale z linii futbolówkę wybił Bardsley.

Tuż przed przerwą świetnie zachował się Andreas Pereira, który skutecznie przycisnął Charliego Taylora przy linii bocznej i odebrał mu piłkę, a potem bez namysłu dośrodkował na 16. metr, gdzie czekał Anthony Martial. Francuz ze stoickim spokojem przyjął podanie i mając przed sobą tylko bramkarza, technicznym strzałem otworzył wynik.

Po przerwie oglądaliśmy wyraźnie bardziej otwarte spotkanie. „Czerwone Diabły” starały się szybko podwoić prowadzenie i były tego bliskie w 50. minucie, gdy wrzutkę Jamesa wykorzystał Martial, jednak Mike Dean bez wahania odgwizdał faul Francuza w tej sytuacji. Pięć minut później po ładnym dograniu Pereiry Martial oddał płaski strzał, który Pope zdołał obronić nogami. W 58. minucie błąd Freda po rzucie rożnym powinien wykorzystać McNeil ale pospieszył się z decyzją i mając lepiej ustawionych partnerów oddał niecelny strzał.

W 69. minucie pierwszy raz w tym spotkaniu do interwencji został zmuszony De Gea, który po kolejnym rzucie rożnym Burnley musiał wyciągnąć się do ładnego woleja Bardsleya.

Z czasem zarysowywała się przewaga Burnley, które szukało swoich szans w stałych fragmentach. „Czerwone Diabły” skupiały się na kontratakach i w 83. minucie powinno to przynieść drugą bramkę. Kapitalnie akcję wyprowadził James, który dograł do Martiala, ale Francuz zawahał się i Pope zdołał wypchnąć go poza światło bramki. W końcówce gospodarze kilkukrotnie napędzili strata kibicom z Manchesteru, jednak defensywie przyjezdnych udało się oddalić zagrożenie na tyle skutecznie, że w piątej minucie doliczonego czasu sytuacja na boisku idealnie ułożyła się dla Daniela Jamesa. Walijczyk podciągnął akcję prawym skrzydłem i dograł na wolne pole do Marcusa Rashforda, a Anglik, wykorzystując sytuację sam na sam, przypieczętował wygraną.

Burnley – Manchester United 0:2 (0:1)
Bramki: Martial 44′, Rashford 95′

Manchester United: De Gea, Young, Lindelof, Maguire, Williams, Fred, Matić, Pereira (Lingard 73′), James, Rashford, Martial (Shaw 89′)

Burnley: Pope, Bardsley, Tarkowski, Mee, Taylor, Hendrick (Rodriguez 59′), Cork (Brady 87′), Westwood, McNeil, Wood, Barnes (Gudmundsson 68′)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze