Andreas Pereira po meczu z Burnley: nie daliśmy naszym rywalom żadnych szans

MUTV Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Andreas Pereira zaliczył drugą asystę w drugim spotkaniu z rzędu, przyczyniając się do kolejnego zwycięstwa „Czerwonych Diabłów”. Brazylijczyk w pomeczowym wywiadzie podkreślił istotę wygranej z Burnley.

WYWIAD Z ANDREASEM PEREIRĄ DLA MUTV PO MECZU Z BURNLEY

Andy, dobra robota. Obserwując waszą celebrację przed fanami, wyglądało to, jakby to zwycięstwo wiele dla was znaczyło…

– Tak, wiedzieliśmy, że czeka nas trudne starcie. To trudny stadion. Po zwycięstwie z Newcastle było ważne, abyśmy podtrzymali serię. To był dobry test i spisaliśmy się dobrze.

Czego spodziewaliście się przed tym pojedynkiem? Chodziło o walkę fizyczną, prawda?

– Tak, wiemy, że grają bardzo bezpośrednio, a w powietrzu są groźni. Bardzo trudno się tutaj gra, ale pokazaliśmy wspaniałą mentalność. Kiedy mieliśmy piłkę, rozprowadzaliśmy ją po ziemi. Graliśmy bardzo dobrze.

Wiele ludzi mówi o czystych kontach. Zagranie dzisiaj na zero z tyłu było ważne, czyż nie?

– Tak, to było ważne. Myślę, że linia defensywy i pomoc spisały się bardzo dobrze. Byli spokojni i kontrolowali grę. Dzięki nim to spotkanie było łatwiejsze dla napastników.

Przy pierwszym golu zaliczyłeś asystę. Jak zapamiętałeś tę akcję?

– Pamiętam, że założyłem pressing na lewego obrońcę. Przechwyciłem piłkę i kiedy dostrzegłem Anthony’ego [Martiala] od razu posłałem do niego piłkę. Kiedy widziałem, jak wyglądało to podanie i jak przyjął piłkę, byłem przekonany, że padnie bramka.

Przez formę w jakiej się znajduje, oczekiwałeś, że strzeli?

– Tak. Anthony [Martial] znajduje się we wspaniałej formie. Podobnie Marcus Rashford. Jeżeli odwrócę się z piłką w kierunku bramki, to od razu zagrywam do nich piłkę. Gdy wchodzą w drybling, mamy szansę na zdobycie gola. Jestem z nich bardzo zadowolony.

Spodziewaliśmy, że rywale zagrają lepsze spotkanie w drugiej połowie. Nie stworzyli sobie jednak zbyt wielu sytuacji. David popisał się jedną interwencją, która była całkiem ładna…

– Owszem, zanotował jedną, wspaniałą interwencję. Znaliśmy ich atuty, wiedzieliśmy, że musimy ich naciskać, a kiedy mieliśmy piłkę przy nodze, to chcieliśmy się przy niej utrzymywać. Nie zamierzaliśmy pozwolić im urosnąć w tym meczu. Udało nam się.

Tracicie jeden punkt do czołowej czwórki, a przed wami noworoczny pojedynek z Arsenalem. Czy wasza pewność siebie jest na wysokim poziomie?

– Tak, jesteśmy bardzo pewni siebie i musimy podtrzymać swoją serię. Trzeba pozostać skromnym i ciężko pracować. Mamy nadzieję, że w Nowy Rok, w moje urodziny, zgarniemy wygraną.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze