Po sobotnim spotkaniu z Norwich City, Marcus Rashford stał się trzecim najmłodszym graczem, który wystąpił w 200 meczach w barwach dorosłej drużyny Manchesteru United.
Anglik nieprzerwanie jest miejscowym bohaterem z Wythenshawe, od czasu swojego debiutu w niezapomnianym remisie z FC Midtjyland w Lidze Europy w 2016 roku. Od tego momentu popularny absolwent Akademii strzelił 64 bramki i zdobył cztery trofea – imponujący wynik, jak na 22-latka!
Według statystyk, które ukazały się w najnowszym wydaniu magazynu “Inside United”, Rashford znalazł się na 4. miejscu wśród wszystkich zawodników w historii “Czerwonych Diabłów”, którzy zagrali 200 spotkań w dorosłej drużynie, debiutując w niej jako nastolatkowie.
1. Norman Whiteside: 21 lat i cztery miesiące
2. George Best: 21 lat i siedem miesięcy
3. Ryan Giggs: 21 lat i dziewięć miesięcy
4. Marcus Rashford: 22 lata i dwa miesiące
5. Sammy McIlroy: 22 lata i pięć miesięcy
6. Brian Kidd: 22 lata i siedem miesięcy
7. Cristiano Ronaldo: 22 lata i osiem miesięcy
8. Wayne Rooney: 22 lata i 11 miesięcy
9. Jimmy Nicholl: 23 lata i 4 miesiące
10. Nobby Stiles: 23 lata i pięć miesięcy
Przemawiając dla klubowych mediów przed 200. spotkaniem Rashford przyznał, że te cztery lata w pierwszym zespole minęły bardzo szybko.
– Poszło bardzo szybko. Pamiętam jakby to było wczoraj – mówił Rashford. – To są takie momenty, w których chcesz więcej.
– Pamiętam, kiedy pierwszy raz wszedłem do szatni. Nie myślisz wtedy, kiedy będzie twój 200. mecz. Graliśmy wiele spotkań i to tylko zasługa tego klubu, że dał komuś takiemu jak ja szansę pokazania się tyle razy.
– Mam nadzieję, że nadal będę robił wszystko, co w mojej mocy i będę pomagał drużynie.
Co ciekawe, Anthony Martial również jest blisko osiągnięcia liczby 200 meczów w barwach Manchesteru United. Francuz ma obecnie 196 występów w wieku 24 lat i jednego miesiąca i prawdopodobnie niebawem wyprzedzi w tym zestawieniu sir Bobby’ego Charltona (24 lata i 4 miesiące).
Z kolei Brazylijczyk Fred, w meczu z Norwich City, świętował swój 50. występ w barwach “Czerwonych Diabłów”.

Komentarze