The Athletic: eksperyment z Dongem Fangzhuo

The Athletic Artur Karpeta
Zmień rozmiar tekstu:

Dong Fangzhuo to jednocześnie znana i nieznana postać dla kibiców Manchesteru United. O Chińczyku słyszeli chyba wszyscy, ale niewielu wie jak naprawdę wyglądała jego przygoda na Old Trafford.

Oliver Kay z serwisu The Athletic postanowił przybliżyć historię piłkarza rodem z Chin od jego początków, po przez pobyt w Manchesterze United aż do obecnych czasów.

Felieton Olivera Kay’a dla The Athletic – treść oryginalna

Podpisujemy umowę z Chińczykiem, mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni. Ale musimy uważać, jak bardzo się rozrastamy. Czy poradzimy sobie z kolejnymi kilkoma milionami chcącymi nas wspierać?

Można śmiało powiedzieć, że obawy Sir Alexa Fergusona dotyczące globalnej ekspansji nie były podzielane przez wielu w Manchesterze United. Wtedy, w listopadzie 2003 roku chwalili się oni 53 milionami fanów na całym świecie. Dzisiaj wolą „trąbić” o 1,1 miliarda „followersów”, z czego nie mniej niż 253 miliony w Chinach.

Ale ten artykuł, nie dotyczy sposobu, w jaki imperium Old Trafford wciąż się rozrastało, mimo że wielkość klubu malała w latach po Fergusonie. Nie chodzi o mnogość sponsorów United na całym świecie, w tym o chińską firmę jako oficjalnego globalnego partnera w dziedzinie materaców i poduszek.

To ludzka historia chińskiego chłopca, który został wyrwany z ukrycia, po zaledwie kilku występach w swoim rodzinnym klubie Dalian Shide i okrzyknięty przez Davida Gilla, dyrektora generalnego United jako gracz z „wybitną jakością”, który „ma możliwość zostania jednym z najlepszych młodych graczy na świecie.”

Dongowi Fangzhuo było do tego daleko. Wystąpił dla United trzy razy, po czym znów popadł w zapomnienie, a w oczach niektórych okrył się hańbą. Przeszedł na emeryturę w wieku 29 lat – w dużej mierze zapomniany, ale też wyśmiewany, czy to jako ktoś kto był w Manchesterze tylko po to by „sprzedawać koszulki”, czy jak uważa wielu Chińczyków, jako ktoś kto miał niesamowitą okazję być w jednym z największych klubów na świecie i zawalił sprawę.

„Słuchaj, to było trudne dla Donga”, mówi The Athletic Darren Fletcher, były pomocnik United. „Mówisz o okresie w Manchesterze United, w którym rywalizacja o miejsce w składzie była szalona. Ale Dong miał coś w sobie. Był agresywny, szybki, miał świetny strzał. Miał atrybuty, ale nadal uczył się gry i tego typu rzeczy.”

„Zaufanie jest tego ogromną częścią dla każdego młodego gracza, szczególnie gdy zmagasz się z językiem i zmianami kulturowymi. Trudno powiedzieć, że ktoś nie był wystarczająco dobry. To nie było tak że był daleko od składu w Manchesterze United. Nie widziałem żadnego powodu, dla którego nie odniósłby sukcesu gdzie indziej. Ale myślę, że wrócił do Azji i nigdy więcej o nim nie słyszeliśmy.”

Spośród wielu osób, które podzieliły się wspomnieniami do tego artykułu, czy to oficjalnie czy w prywatnych rozmowach, dwóch stwierdziło, że pochodzi on z zacofanego regionu Chin. W rzeczywistości, pochodzi on z Dalian, miasta liczącego ponad sześć milionów mieszkańców. Jest to główny port i centrum finansowe, w którym jako trener Dalian Yifang pracuje obecnie Rafa Benitez. Tylko europejskimi oczami można to określić jako zacofanie.

Jednak dla początkującego piłkarza, który dorastał w latach 90., musiało tak być. Dalian Wanda, który stał się Dalian Shide, był dużą siłą, kiedy chińska Liga Jia-A stała się profesjonalna w roku 1994, ale pomysł kontynuowania profesjonalnej kariery w piłce nożnej w domu, a tym bardziej w Europie był w sferze marzeń.

Dla Donga, jedynego dziecka, którego ojciec zmarł, gdy Dong był mały, piłka nożna była ucieczką. Lokalnie był wyjątkowym talentem. Podpisał kontrakt z Dalianem Saidelongiem i jako 17-latek pomógł im w zdobyciu drugiego miejsca w Lidze Jia-B w pierwszym sezonie. W następnym roku przeniósł się do Dalian Shide, gdzie wystąpił osiem razy w Lidzie Jia-A i został uznany za spadkobiercę lokalnego bohatera Hao Haidonga. Strzelił siódmego gola w wygranym 7:1 meczu z Osotrsapą w Tajlandii w rundzie kwalifikacyjnej do Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Większość ówczesnych raportów w Chinach koncentruje się na dwóch bramkach, które strzelił dla Dalian przeciwko drużynie młodzieżowej Arabii Saudyjskiej w Pucharze Księcia Abdullaha.

Nawet w czasach ogromnych baz danych scoutingowych nie brzmi to jak rodowód piłkarza, który znalazłby się na liście obserwacyjnej dużego europejskiego klubu. Tyle, że w angielskim futbolu narastała fascynacja pomysłem sprowadzenia chińskiego zawodnika. W 1998 roku Crystal Palace podpisali umowę z Sun Jihai i Fan Zhiyi, oboje mieli ugruntowaną pozycję międzynarodową. Palace natychmiast wysłali do Chin zespół marketingowców w celu wypracowania sposobu na wykorzystanie transakcji. Cztery lata później, po zawarciu umowy sponsoringowej z chińską firmą telekomunikacyjną, Everton sprowadził Li Tie i Li Weifenga. Tottenham gościł na testach Qu Bo po Mistrzostwach Świata w 2002 roku, ale nie mógł on uzyskać pozwolenia na pracę. Dla United, który był chyba najbardziej zaawansowanym komercyjnie klubem w światowej piłce, ewentualne podpisanie kontraktu z chińskim piłkarzem było bardzo atrakcyjne. Jednak ważne było, aby znaleźć piłkarza, który spełni ich wymagania.

Od dawna założono, że United aktywnie szuka młodego, chińskiego gracza, który z czasem może stać się supergwiazdą. Rzeczywistość była trochę mniej ekscytująca.

Jedna z kluczowych postaci na Old Trafford w tamtym czasie mówi, że Dong był jednym z kilku chińskich graczy poleconych skautom United przez brytyjskiego agenta. Zapytanie zostało złożone, szukano dalszych rekomendacji, a Dong przygotowywał się na dwutygodniowe testy na początku sezonu 2003-04, niedługo po tym, jak do United trafił 18-letni talent z Portugalii, Cristiano Ronaldo.

Jeśli ktokolwiek sobie przypomina, Dong zrobił przyzwoite wrażenie. „Bardzo cichy chłopak. W ogóle nie mówił po angielsku, ale można powiedzieć że coś w sobie miał” – mówi Fletcher.

Po powrocie do Dalian, Dong powiedział lokalnym mediom, że „trudno jest mu wskazać konkretny obszar, w którym się poprawił.” Dong strzelał przynajmniej jednego gola w większości swoich sesji treningowych. „Tam narodowość nic nie znaczy, ponieważ dopóki jesteś dobrym graczem, wszyscy naturalnie docenią to o co ci chodzi. Co do ewentualnego powrotu, chciałbym wrócić, ale będę musiał zostawić to klubom, aby ustaliły szczegóły.”

I ustalili. United zgodzili się zapłacić Dalian podstawową kwotę transferu w wysokości 500 tysięcy funtów, która mogła wzrosnąć o 2,5 mln funtów, gdyby spełnione zostały dodatkowe warunki. Choć Dong nie był uprawniony do uzyskania pozwolenia na pracę, dopóki nie grał w seniorskiej reprezentacji Chin, choć nawet wtedy „Czerwone Diabły” musiałyby składać specjalne oświadczenie w jego imieniu, to umowa została zawarta w restauracji w zachodnim Londynie. Gill ogłosił, że „otworzy to niezliczone możliwości dla klubu na rynku chińskim, ale umowa ma charakter zarówno sportowy jak i komercyjny. Dong ma wyjątkową jakość.”

Szesnaście lat później klub utrzymuje, że tak było, że Dong został sprowadzony jako bardzo obiecujący piłkarz, a nie komercyjny pionek. „Wiem, że ludzie w to nie wierzą, ale my wierzyliśmy w gracza i była to dla nas dobra oferta”, mówi jeden z rozmówców. „Ludzie mówili tak samo, gdy sprowadzaliśmy Parka Ji-sunga z Korei Południowej. Tak, było to dla nas korzystne z komercyjnego punktu widzenia, ale podpisaliśmy z nim kontrakt, ponieważ Sir Alex w niego wierzył. Tak samo było z Dongem.”

Zgadza się z tym Peter Draper, wówczas dyrektor marketingu w United. „To nie była decyzja komercyjna. Ani trochę, przez lata wiele razy zadawano mi to pytanie. Oczywiście mieliśmy zamiar w pełni wykorzystać ten transfer z punktu komercyjnego, ale było również jasne, że możemy to zrobić tylko wtedy gdy zawodnik osiągnie sukces na boisku. A on miał talent.”

Od 1998 United współpracowało z Royal Antwerp, gdzie co sezon wysyłali na wypożyczenie młodych zawodników, z nadzieją, że okres w lidze belgijskiej pozwoli im dojrzeć na boisku i poza nim. John O’Shea, Jonny Evans i Ryan Shawcross byli tymi, którym pobyt w Belgii dał bardzo dużo.

„Każdego roku mieliśmy kilku ich zawodników” – mówi Paul Bistiaux, były sekretarz generalny belgijskiego klubu. „W pewnym momencie Sir Alex Ferguson powiedział nam, że podpisuje kontrakt z chińskim piłkarzem Dongem Fangzhuo z zamiarem wysłania go do Royal Antwerp. Nie mógł jeszcze otrzymać pozwolenia na pracę w Anglii, dlatego zamierzał grać u nas w międzyczasie, ponieważ przepisy w Belgii były nieco inne, a United zamierzali wezwać go gdy nadejdzie czas.”

„Dołączył do nas w styczniu 2004 roku. Był miłym facetem, bardzo grzecznym, z dobrą etyką pracy, ciężko trenował. Był silny, wysportowany i miał dobry strzał. Ale nie umiał mówić po angielsku. Zazwyczaj, gdy spotkasz kogoś z innego kraju, zna on co najmniej kilka słów: cześć, do widzenia, tak, nie, dobrze, źle. Tego rodzaju rzeczy, tak żeby można się dogadać. Dong był pierwszą osobą z którą się spotkałem, która nie znała ani jednego słowa po angielsku. Więc to miało być wyzwanie. Był chłopakiem z Chin, który został zamknięty z nami. To był duży przeskok.”

Na boisku, Antwerpia grała słabo, zmierzając w kierunku spadku. Chiński nastoletni napastnik, bez doświadczenia w europejskiej piłce, nie był naturalnym rozwiązaniem ich problemów. Pod koniec sezonu strzelił tylko jednego gola w dziewięciu występach i groziły mu kpiny ze strony kibiców i mediów.

„Kiedy pierwszy raz przyjechałem, byłem samotny” – powiedział „The Guardian” za pośrednictwem tłumacza pod koniec 2004 roku. „ Mieszkałem w hotelu i nie miałem samochodu. Nie znałem nikogo i nie umiałem mówić po flamandzku, francusku ani angielsku. Wszystko co miałem to własne towarzystwo i pokój hotelowy. Były chwile, kiedy tęskniłem za domem. Kto nie miałby trudności w takich okolicznościach?”

United wysłało jednego ze swoich trenerów, Andy’ego Welsha, do pracy w Antwerpii, aby szczególnie zwracał uwagę na graczy wypożyczonych. „Mieliśmy tam wielu graczy, w tym Phila Bardsleya, Eddiego Johnsona i Donga, uważaliśmy, że potrzebują oni bardziej indywidualnej pracy i opieki”, mówi Welsh. „Moje pierwsze wrażenie o Dongu było takie, że miał wiele cech, które mogliśmy rozwijać – dwie dobre nogi, dobrą technikę, moc i dobre nastawienie. Czułem, że ma szansę. Po prostu miał problemy poza boiskiem, z nową kulturą i tego typu sprawami.”

Jakie na przykład?

„To nie był tylko język” – mówi Welsh. „To były nawet takie rzeczy jak jazda samochodem. Zdał egzamin ale ciężko mu było jeździć po Antwerpii. Zmagał się również z zainteresowaniem, które budził. W Antwerpii nie było zbyt wielu Chińczyków, więc gdy chodził po mieście, starał się trzymać z daleka od ludzi.”

Z czasem jednak bardziej się zadomowił. Na boisku również zaczęło iść lepiej. „ Dawał nam dużo w drugiej lidze” – mówi Bistiaux. „ Miał fantastyczny strzał i zdobył dużo goli, wiele z nich spoza pola karnego. Stał się bardzo popularny wśród fanów.”

Dong wziąż nie był uprawniony do otrzymania pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii, ale został zaproszony do udziały w przedsezonowym tournée United po Azji w lipcu 2005 roku. Cyniczny ruch marketingowy? Prawie na pewno. Ale dołożył też coś na boisku, wchodząc z ławki i strzelając gola w meczu przeciwko Hong Kong XI. Rodzina Glazerów, która właśnie przejęła United, już musiała liczyć komercyjne korzyści, jakie może przynieść gdy dostanie zielone światło na przeprowadzkę do Manchesteru.

Kilka tygodni później został wymieniony obok Wayne’a Rooneya, Cristiano Ronaldo, Giorgio Chielliniego, Javiera Mascherano, Bastiana Schweinsteigera, Cesca Fabregasa i Arjena Robbena na 12-osobowej short-liście do inauguracyjnej nagrody FIFPro Young Player of the Year. Wygrał Rooney, umieszczenie na liście Donga wyglądało trochę dziwnie, ale nadal było godne uznania.

W Antwerpii życie było bardziej nudne, ale Dong regularnie strzelał bramki. W swoim drugim pełnym sezonie w Belgii strzelił 18 goli w 28 występach, zanim dołączył do United podczas kolejnego przedsezonowego tournée, tym razem do RPA. Wszedł z ławki i strzelił jedynego gola w meczu przeciwko Kaizer Chiefs  w Kapsztadzie. „Dong kwalifikuje się do otrzymania europejskiego paszportu w grudniu i to dla nas dobra wiadomość”, powiedział później Ferguson. „ Ma szybkość, jest dobrze przygotowany fizycznie, a jego technika cały czas się poprawia. Zagrał już cztery razy dla Chin , więc oczywiście ma duży potencjał.”

Adam Eckersley , kolejny młody chłopak z United, dołączył do Donga w Antwerpii w tamtym sezonie. „Powiedziałbym że był dość dziwnym graczem” – mówi aktualny obrońca Airdrieonians. „Był nierówny. Kiedy grał, był bardzo dobrym napastnikiem. Miał fantastyczne cechy, potrafił świetnie uderzyć piłkę. Gdyby potrafił pracować na tym swoim bazowym poziomie i z czasem doszedł do poziomu gdzie pracowałby trochę ciężej, byłby innym piłkarzem.”

Welsh uważa, że Dong się tam rozwijał, stając się bardziej wszechstronnym, szczególnie, gdy inny trener United, Warren Joyce przejął kontrole w Antwerpii. „Był zdecydowanie na dobrej drodze”, mówi Walijczyk. „Gdy dopasowałem go do innych graczy takich jak Jonny Evans i Fraizer Cambell, to rozwijał się we właściwy sposób.”

Swój pobyt w Antwerpii, Dong uważał za doświadczenie, przez które musi przejść aby spełnić swoje marzenie związane z Manchesterem United. Im dłużej był w Belgii, tym był szczęśliwszy – na boisku i poza nim. Strzelił 18 bramek w sezonie 2005-06 i kolejnych 10 przed przerwą zimową w następnym sezonie.

Im bardziej rozwijał się w Antwerpii, tym przybliżał się do wyjazdu. Wkrótce otrzymał pozwolenie na pracę w Wielkiej Brytanii i przeprowadził się do Manchesteru w styczniu 2007 roku. Podpisał nowy kontrakt, ważny do czerwca 2010 roku. Według jednego z naszych źródeł był wyraźnie niespokojny i przytłoczony życiem na Old Trafford. „Naprawdę zmagał się z kulturą i presją bycia w Manchesterze United” – mówi Welsh. „Nie był w stanie sobie z tym poradzić.”

Dong bardzo potrzebował pewności siebie, ale bariera językowa utrudniała Fergusonowi i jego pracownikom kontakt z Chińczykiem. Menedżer wpadł na pomysł wezwania pomocy z nietypowego źródła.

„Znasz restaurację Wing’a?” pyta Fletcher. (Prawie wszyscy w Manchesterze ją znają zwłaszcza piłkarze). „Cóż, pan Wing bardzo pomógł Dongowi. Był w klubie w tej początkowej fazie, aby pomóc Dongowi się zadomowić.”

Jak…szef jednej z największych restauracji w Manchesterze? „ Tak, Pan Wing był jego tłumaczem. Pojechał z nami na tournée do Azji w tamtym roku.”

Wsparcie pana Winga pomogło, ale Dong nadal uważał te pierwsze miesiące za trudne. Był bardzo nieśmiały, zniechęcony swoim otoczeniem i dzieleniem szatni z wielkimi gwiazdami. Czasem trenował z pierwszą drużyną – i według Fletchera radził sobie dobrze w tych sesjach – ale mecze w rezerwach były trudne. Pod koniec sezonu miał dziewięć meczów w rezerwach, ale ani jednego gola.

Ponieważ Louis Saha odbudowywał się fizycznie, a Hernik Larsson opuszczał klub po krótkim wypożyczeniu, drzwi do składu pierwszej drużyny były otwarte. W marcu Dong wystąpił wchodząc z ławki przeciwko reszcie Europy w meczu pokazowym na Old Trafford z okazji 50. Rocznicy podpisania Traktatu Rzymskiego. Miesiąc później był już na ławce w obu meczach ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów przeciwko Romie i w pierwszym półfinale z Milanem.

9 maja, po zdobyciu tytułu, United byli oklaskiwani na Stamford Bridge przez drużynę Chelsea w przedostatnim meczu ligowym. Jednak zamiast Rio Ferdinanda, Ryana Giggsa, Paula Scholesa, Rooneya i Ronaldo, byli tacy piłkarze jak Kieran Lee, Chris Eagles i Dong, ponieważ Ferguson zdecydował się wystawić „drugi garnitur” przed finałem Pucharu Anglii przeciwko tej samej drużynie 10 dni później. „Tak grał, z Chelsea, tego wieczora, gdy świętowaliśmy tytuł” – mówi Fletcher. „Pamiętam to.”

Jak można się spodziewać, Dong nie zdziałał wiele w starciu z Johnem Terry’m i został zmieniony 17 minut przed końcem, zakończonego bezbramkowym remisem meczu. „Nie udało mi się wiele udowodnić” – powiedział później. „Myślę, że byłem pod zbyt dużą presją. Powinienem był grać znacznie lepiej. Ale nadal wierzę, że będę miał szansę w przyszłości. Będę wiedział jak grać, następnym razem.”

Dong był ważną postacią podczas przedsezonowego tournée po Azji tego lata, przylatując prosto z Pucharu Azji. Chińczyk paradował z trofeum Premier League przed tłumem kibiców w Makau i wystąpił obok Ferdinanda i Giggsa na imprezie UNICEF w Guangzhou. Wystąpił w meczach United w obu miastach, ale kiedy Ferguson oczekiwał od niego „większych rzeczy” w nadchodzącym sezonie, okazało się, że jego optymizm był zbyt daleko idący.

Co do „następnego razu” o którym wspominał Dong to nigdy do niego nie doszło, przynajmniej nie w Premier League. Jego jedyne, kolejne występy były w zwycięskim meczu Pucharu Ligi z Coventry City i w meczu przeciwko Romie w Lidze Mistrzów, który nie miał już na nic wpływu. W żadnym z tych spotkań, nie wykorzystał swojej szansy. Jego statystyki w drużynie rezerw (cztery bramki w 11 występach) też nie uzasadniały dalszej taryfy ulgowej.

„Poziom w Manchesterze United jest bardzo wysoki”, mówi Fletcher. „Jako młody gracz musisz „gryźć trawę”. Nie masz wielu okazji. Trening każdego dnia jest jak finał Mistrzostw Świata, z taką intensywnością i poziomem jaki prezentują starsi gracze. Jako napastnik musisz strzelać bramki, gdy grasz. Młodzi gracze muszą wykorzystywać okazje, kiedy mają szanse. Dong nie był w stanie tego zrobić, ale było to bardzo, bardzo trudne jeśli weźmie się pod uwagę pozostałe czynniki.”

Welsh, który pracował z Dongiem w Royal Antwerp, idzie dalej. „Musiał dawać gole. Musiał przyjechać i to robić. Szczerze mówiąc pod względem umiejętności był w stanie wywrzeć wpływ na United. Próbował, ale nie sądzę, by czuł się tak komfortowo w tym środowisku, jak myśleliśmy i mieliśmy nadzieję, że będzie. Myślę, że trudno mu było poradzić sobie z wieloma innymi rzeczami wokół piłki.”

Nawet na poziomie rezerw rywalizacja o miejsce w składzie była trudna. Dong mierzył się z Giuseppe Rossim, który zagrał 30 razy dla reprezentacji Włoch, Fraizerem Campbellem, który zadebiutował później w reprezentacji Anglii jako piłkarz Sunderlandu, czy Sylvanem Ebanks-Blakem, reprezentantem Anglii U-21, który później grał w Wolves. Danny Welbeck również wyróżniał się w akademii i był kandydatem do gry.

„Myślę, że oczekiwano, że Dong będzie chińskim Wayne’em Rooneyem”, mówi Eckersley. „Prawdopodobnie myśleli, że gdyby tak się stało, mogliby sprzedawać koszulki z jego nazwiskiem w Chinach. Jednak rywalizował z dobrymi graczami w rezerwach i to naprawdę nie działało. Musiało być mu ciężko, będąc na drugim końcu świata i tak naprawdę nie umieć się porozumieć po angielsku.”

Kontuzja kolana, doznana podczas meczu rezerw z Blackburn Rovers, pogorszyła sytuację, podobnie jak jego determinacja aby pomimo bólu wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Dong zdobył dla Chin jednego gola w tamtym turnieju. W sierpniu 2008 roku, gdy zdobywcy Ligi Mistrzów przygotowywali się do meczu o Superpuchar Europy przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg, klub ogłosił, że kontrakt Donga, który miał jeszcze obowiązywać prawie dwa lata, został rozwiązany za porozumieniem stron. W oświadczeniu wspomniano, że „w ubiegłym sezonie odnosił sukcesy w drużynie rezerw, strzelając cztery gole w trzech listopadowych meczach.”

Strata pieniędzy? Raczej nie.

The Athletic dowiedział się, że chociaż United zapłaciło rzeczywiście więcej niż wynosiła początkowa kwota 0,5 mln funtów, to odzyskali wszystkie pieniądze po rozwiązaniu umowy.

Kiedy pierwotna umowa została zawarta pod koniec 2003 r., umieszczono w niej klauzulę, która dałaby United zwrot pieniędzy, gdyby nie byli zadowoleni dwa lata po ostatecznej przeprowadzce do Manchesteru. Dalian Shide zgodził się na tę klauzulę, częściowo w przekonaniu, że Dong odniesie sukces, a częściowo dlatego, że nawet bycie postrzeganym jako prowadzący interesy z Manchesterem United miało swoją wartość. Jednak, jak sami się przekonali piłka nożna może być bezwzględnym biznesem.

Jeśli chodzi o Donga, to zakwestionował on sposób w jaki klub potraktował jego kontuzję kolana, która według niego była początkiem końca w United. Prawda była jednak taka, że jego historia w United tak naprawdę nigdy się nie zaczęła.

Dong nie uważał, że zaprzepaścił swoją szansę w Manchesterze. „Nie jestem sfrustrowany. Przez lata wielu dobrych graczy opuściło klub. Niewielu graczy ma okazję by zagrać dla United, więc jestem z tego bardzo dumny.”

Wrócił do Dalian Shide i oczekiwał, że w wieku 23 lat, będąc po najlepszej szkole futbolu, ucząc się od Sir Alexa Fergusona, także od wielu wspaniałych piłkarzy, rozbłyśnie w Lidze Chińskiej. „Było wiele emocji” – mówi Cameron Wilson, dziennikarz sportowy z Szanghaju, piszący dla Wild East Football. „Mimo, że w Europie nie wszystko się udało, w chińskiej drużynie olimpijskiej był traktowany jak wielka gwiazda.” Ludzie oczekiwali, że w Chinach wszystko pójdzie dobrze.

Ale tak się po prostu nie stało. Po chwili nie mógł grać w Dalian Shide. Były o nim negatywne historie, a on stał się kolejnym graczem na liście chińskich niepowodzeń w futbolu. Kompletnie mu nie wyszło.

Następny przystanek: Polska, gdzie stanął przed wyzwaniem w Legii Warszawa. Legia zdobyła więcej trofeów niż jakikolwiek inny polski klub, ale przybycie chińskiego napastnika z przeszłością w Manchesterze United było dużą sprawą.

Szum wzrósł wraz z kilkoma dobrymi występami w meczach towarzyskich. W jednym z nich przeciwko Mordowii Saransk, Dong przeprowadził indywidualną akcję z prawej strony. Jego umiejętności, zgrabna praca nóg i mocny bieg wywołały okrzyki pochwał z ławki „brawo, Dong… brawo, Dong… brawo, Dong!”

Jan Urban, trener miał pewne zastrzeżenia co do sparingów, ale jego asystent Jacek Magiera powiedział: „Coś w nim jest. Gra w Manchesterze United wymaga pewnej jakości, nawet jeśli zagrał tylko trzy razy.”

Mariusz Walter, właściciel, z podekscytowaniem wyraził zgodę. Legia uruchomiła chińską wersję swojej strony internetowej. Leszek Miklas, prezes, powiedział: „Nie pamiętam tego rodzaju szumu wobec żadnego z graczy, którzy do nas przyszli. Mam nadzieję, że Dong pomoże nam wyrobić sobie markę w Chinach. Bardzo długo nad tym pracowaliśmy. To nieprawda, że ten ruch służy wyłącznie celom marketingowym.”

Jednak gdy sezon się zaczął, Dong walczył o to aby się pokazać. „Miał cztery występy i jedyne co przychodzi mi na myśl, to to, jak często łapano go na spalonym” – wspomina Szymon Podstufka, dziennikarz portalu Weszło. „Nie było w nim nic specjalnego. Nie ma śladu tempa, o którym mówił Sir Alex Ferguson.”

Dong nawiązał kontakt z nowym agentem, Goncalo Reisem, który pomógł mu w przeprowadzce do Portugalii, aby dołączyć do beniaminka Portimonense, którego prezydent został przekonany na podstawie referencji od Cristiano Ronaldo. Po podpisaniu rocznej umowy Dong powiedział, że ma nadzieję udowodnić, że zasługuje na dłuższy kontrakt.

Strzelił spektakularnego gola w Pucharze Portugalii przeciwko czwartoligowemu Cinfaes, ale to był jego jedyny mecz w pierwszym składzie. Jego trzy wejścia z ławki rezerwowych w Primeira Liga dały mu łącznie 83 minuty gry. W walczącej o utrzymanie drużynie ledwo łapał się na ławkę rezerwowych. Rozwiązano z nim kontrakt w marcu, dwa miesiące przed końcem sezonu.

Jako jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy Portimonense, Dong musiał sobie znaleźć nowy klub. Najbardziej atrakcyjną ofertą były testy w FK Sloboda Point Sevojno z serbskiej SuperLigi, ale nie był w stanie dogadać się odnośnie indywidualnego kontraktu. Według ówczesnych raportów szukał pensji w wysokości 10 000 euro tygodniowo.

Niedopowiedzeniem byłoby nazwanie kolejnego przystanku Donga odległym posterunkiem europejskiej piłki nożnej. FC Mika miało swoją siedzibę w Erewaniu, stolicy Armenii, w regionie Południowego Kaukazu.

Dong znajdował się teraz ponad 4000 mil od domu i ponad 3000 mil od Old Trafford.

Na chwilę znalazł jednak uznanie w Mice. Nie był tam długo. Zdobył kluczowego gola w półfinale Pucharu Armenii, by w finale pójść za ciosem i przypieczętować zwycięstwo 4:1 nad drużyną Shirak. Rozpoczął akcję dogrywając na prawe skrzydło, wbiegł w pole karne i piękną główką wykorzystał dośrodkowanie. Wyglądał na zadowolonego, ściskając kolegów z drużyny, salutując tłumowi, a gdy fajerwerki wypełniły nocne niebo nad Erewanem, musiał choć raz poczuć się spełniony.

Nie został długo, a kontuzja kolana znacznie ograniczała jego wpływ na drużynę, ale Dong jest wspominany w Erewaniu z sympatią. „Spędził tu tylko rok, ale społeczność futbolowa pamięta go jako utalentowanego piłkarza” – powiedział Gevorg Burnuchyan, ormiański dziennikarz piłkarski. „Bardzo szybko udało mu się zintegrować w Mice. Jego umiejętności go wyróżniały. Jest zdecydowanie jednym z najlepszych zagranicznych piłkarzy, którzy grali w Premier League Armenii.”

Pod koniec swojego pobytu w Mice, Dong zgodził się na wywiad z armenian-soccer.com. Na filmie jest szczęśliwy, rozbawiony rozmową. Sugeruje, że po wygaśnięciu umowy będzie chciał wrócić do Chin lub innej ligi. Jego znajomość języka angielskiego jest znacznie lepsza niż któregoś z jego kolegów z Antwerpii czy United.

„Mam tutaj bardzo czas, wielu bardzo dobrych kolegów w drużynie. Jestem zadowolony z treningów i meczów, ale nie jestem pewien swojej przyszłości. Muszę porozmawiać z moim agentem.”

Mówił o tym jak czuł się w małym Erewanie („w Chinach jest zawsze tak wielu ludzi, a tutaj jest spokojnie”) i jak był wdzięczny za chińską restaurację na Moskovyan Street, ale lubił też ormiańskie jedzenie.

Zapytano go, w którym klubie najbardziej chciałby grać po opuszczeniu Miki. „Kiedy byłem młody, moją ulubioną drużyną był Manchester United” – powiedział. „Grałem tam. Byłem dumny. Dla mnie Manchester jest najlepszą drużyną, ale nie jestem pewny gdzie chcę dalej grać.”

Chiny?

„Tak” – mówi. „Chiński futbol jest bardzo dobry. Wiele się zmieniło. Jeśli będę miał szansę wrócić, to chętnie to zrobię. W domu mogę pokazać fanom wszystko, na co mnie stać.”

Czy granie w Chinach pomoże wskrzesić międzynarodową karierę?

„Nie wiem” – powiedział. „Myślę, że to nie ma znaczenia. Jeśli będę grał dobrze, wrócę do drużyny narodowej. Myślę, że problemem nie jest to, gdzie gram. Problemem jest to, czy jestem najlepszy, czy nie.”

„Wróciłem do domu”, oświadczył Dong Fangzhuo w Wigilię Bożego Narodzenia 2011 r., podpisując kontrakt z Hunan Billows. „Ale mój powrót do Chin nie oznacza, że nie jestem w stanie wyjechać za granicę.”

To była narracja, którą Dong tak bardzo chciał stworzyć. Ale podpisanie umowy z klubem drugiej ligi tylko wzmocniło sceptycyzm w ogół jego powrotu do ojczyzny. Jedną z teorii było to, że chciał spędzić sezon z Hunanem, aby wzmocnić się fizycznie i psychicznie, zanim wstąpi do chińskiej Super League lub rzeczywiście wróci do Europy. Ale tak się po prostu nie stało. W ciągu dwóch sezonów strzelił zaledwie dziewięć bramek dla Hunana.

„W meczach, w których grał, było widać, że nie jest w formie”, mówi Cameron Wilson z Wild East Football. „Ludzie oczekiwali, że dobrze sobie poradzi. Myśleli: „Ok nie dał rady w Europie, ale w Chinach będzie przynajmniej solidnym graczem.” Ale nie był. Po prostu nie mógł tego zrobić.”

Stamtąd przeniósł się do Hebei Zhongji, gdzie była ta sama historia. Pojawiły się zdjęcia przedstawiające go z nadwagą, ledwo rozpoznawalnego z czasów United.

„Jeśli mam być szczery, stał się trochę żartobliwą postacią w chińskich mediach” – mówi Wilson. „Było trochę kpin z jego wagi i tego typu spraw. Chińscy gracze na ogół mają dość niską pozycję wśród chińskich kibiców. Uważa się, że wszyscy oni piją i palą, uprawiają hazard i bawią się. Choć nie wszyscy tacy są, to jednak to jak przedstawiano Donga wpisywało się w ten stereotyp.”

Kontuzje na pewno były jednym z czynników. Zawsze zastanawiał się, czy popełnił błąd, odrzucając operację wiązadeł w kolanie w 2008 r., woląc grać z bólem na igrzyskach. W Armenii doszło do kolejnego urazu kolana, a następnie w Hebei Zhongji rozwinęło się zapalenie ścięgien i problemy z piętą. Operacja zakończyła się niepowodzeniem, a ponieważ spędzał coraz więcej czasu poza grą, przybierał na wadze. W pewnym momencie ufarbował włosy na blond. Dla części chińskich mediów, był to dowód braku profesjonalizmu.

Umowa Donga z Hebei nie została przedłużona pod koniec sezonu 2014, a jego kariera haniebnie się zakończyła. Miał 29 lat. „Nigdy nie wrócił do swojego starego poziomu”, mówi Mads Davidsen, który grał i trenował w Chinach, a teraz jest konsultantem. „Przez te wszystkie lata nie był zaangażowany w zespół i wydawało się, że po prostu znikał. Może zarobił pieniądze i stracił pasję, ponieważ był traktowany jako „pan koszulka””.

„Pan koszulka?”

„Mam na myśli, jak zawodnik, którego klub zatrudnia w celu sprzedaży koszulek” – mówi Davidsen. „Pojawiają się na imprezach komercyjnych w koszulce, ale w grze ich nie widać. To jest etycznie złe, może zabić karierę piłkarza. Nie wiem, ale może tak było w tym przypadku.”

Oczywistym pytaniem jest tutaj, czy pod względem komercyjnym zatrudnienie Donga Fangzhuo było dla Manchesteru United sukcesem.

„Nie powiedziałbym, że tak było” – mówi dyrektor marketingu United. „Powiedziałbym, że było to nieistotne w ogólnym rozrachunku. W tym okresie bardzo się rozwinęliśmy w Chinach, ale było to o wiele bardziej związanie z takimi graczami jak Ryan Giggs, Ruud van Nistelrooy, Wayne Rooney i Cristiano Ronaldo. Gdybyś miał chińskiego gracza w pierwszej drużynie, grającego dobrze, byłaby to ogromna korzyść z komercyjnego punktu widzenia, ale w przeciwnym razie nie. Musiałbyś znaleźć tego właściwego, który będzie grał.”

Dong mógł grać. Niektóre jego występy w zespole rezerw świadczyły że coś w sobie miał. Mówił o tym Ferguson, Fletcher, Welsh i inni. Nie wyróżnił się w żadnym z trzech występów w pierwszej drużynie, ale można to powiedzieć o wielu młodych zawodnikach, którzy po nieudanej przygodzie w dużym klubie, odnajdują się gdzieś indziej.

Welsh uważa, że umiejętności Donga, były znacznie większe niż sugeruje to jego kariera w United. „Wielu utalentowanych graczy nie radzi sobie w dużych klubach” – mówi trener. „Poziom jest bardzo wysoki. Wielu z tych graczy odchodzi i dobrze sobie radzi gdzieś indziej. Myślałem, że tak będzie w przypadku Donga, że zrobi niezłą karierę. Próbował, wyjeżdżając do Portugalii i kilku innych miejsc. Jestem rozczarowany, że tak naprawdę mu nie wyszło.”

Wracając do domu, Dong stał się przestrogą. „To jeden z tych przypadków, których Chiny powinny unikać w przyszłości”, mówi Davidsen. Wzorce są ważną częścią chińskiego życia. Aby chiński futbol odniósł długofalowy sukces, potrzebuje wzorów do naśladowania. Potrzebuje kogoś, kto w piłce nożnej zrobi to co Yao Ming zrobił w koszykówce. Ale to trudne. To wymaga czasu. Trzeba rozwinąć talent, ale też mieć zdolność podążenia właściwą ścieżką. Zbyt często uderza mnie to, o czym wspomniałem, „Pan koszulka”, gdy klub mówi o powodach piłkarskich, a ty nie możesz przestać myśleć, że to wygląda na powody komercyjne. Nie podoba mi się to.

„W 2015 roku miał miejsce przypadek, w którym Wolfsburg podpisał kontrakt z Chińczykiem, Zhanga Xizhe, z Beijing Guoan. Zhang był jednym z najlepszych graczy w Chinach, ale czy to był powód? A może Volkswagen (który sponsoruje Wolfsburg) chciał sprzedać więcej samochodów w Chinach? Zhang jest dobrym graczem, ale to był dla niego zdecydowanie za duży krok. Nie zagrał ani minuty. Potem wrócił do Chin i znów gra dobrze.

„To jest duży problem dla chińskich graczy. Jeśli przeprowadzają się do Europy, muszą wiedzieć, że kluby w nich wierzą, że mogą grać z powodów piłkarskich, a nie że sięgają po nich by stworzyli wartość komercyjną. Gracze z Japonii i Korei Południowej pokazali właściwą ścieżkę, udając się do mniejszych klubów w Niemczech, tak jak Song (Heung-min, aktualny gracz Tottenhamu) jadący do Hamburga dopiero, gdy był na to gotowy. To dobra ścieżka.”

„Dużo o tym rozmawiałem z Wu Lei, kiedy pracowałem jako dyrektor techniczny w Shanghai SIPG. Chciało go kilka różnych klubów w Europie. Zgodziliśmy się, że musimy znaleźć odpowiedni klub – nie za wysoko, nie za nisko. W Espanyolu ma się naprawdę dobrze. Nie był gotowy na Barcelonę, ale był gotowy na Espanyol. Dong nie był gotowy na Manchester United, ale być może był gotowy np. na Watford, lub inny mniejszy klub.”

Pod każdym względem Dong stracił motywację i orientację jako piłkarz po latach w United. To może się stać, gdy piłkarz uświadomi sobie, że marzenie, które ścigał jest fałszywe. Rozczarowanie trwa i zamiast spaść do naturalnego poziomu, gracz spada znacznie niżej. „Nie znam go, ale z tego co słyszałem tak właśnie się stało” – mówi Davidsen. „A potem zapomniano o nim w Chinach, zupełnie zapomniano.”

Były sekretarz generalny Antwerpii, Paul Bistiaux, patrzy na okres Donga z sympatią, ale ostatecznie historia wywołuje u niego żal. „Nie był standardem Manchesteru United” – mówi. „Myślę, że możemy to powiedzieć. W wieku 18, 19 lub 20 lat był dobrym zawodnikiem w Belgii, strzelającym wiele bramek. Fani go lubili. Nie twierdzę, że jest tutaj legendą, ale fani dobrze go wspominają. Mógł mieć dobrą karierę w Belgii lub innej lidze, ale nie sądzę, że był gotowy na wyjazd do Manchesteru United. Nie miał szans spełnić oczekiwań, były po prostu za duże. To smutna historia pod wieloma względami.”

Pod koniec 2016 r. o Dongu Fangzhuo znów zrobiło się głośno – nie tylko w Chinach, ale także w Europie. Hiszpańska gazeta „Marca” doniosła, że Dong przeszedł operację plastyczną w programie telewizyjnym „w poszukiwaniu nowej tożsamości…aby powstrzymać kpiny, z jakimi zmagał się codziennie jako futbolowy przegrany.”

To nie brzmi dobrze prawda? Jeśli chciałby zmienić swoją tożsamość, uciec od przeszłości to reality show byłbym dziwnym miejscem na początek. Głębsze zagłębienie się w sprawę sugeruje, że nie było tak jako napisano. To był po prostu makijaż, a ponieważ ma awersję do igieł, zdecydował się na zabieg złuszczania skóry. „Jako osoba publiczna, jestem bardzo młody”, powiedział. „Tak jak w piłce nożnej, zawsze musisz się starać by być w najlepszej formie.”

To był ostatni raz, kiedy o Dongu słyszano w zachodnich mediach – jako o kimś do śmiechu. Jak ujął to jeden z brytyjskich tabloidów, Dong przeszedł „od wielkich rzeczy na Old Trafford obok Ronaldo, do telewizyjnego faceliftingu”. Ostre, surowe słowa, ale z pewnością pasowałyby do postrzegania go jako klauna, który resztę życia spędzi jako przedmiot drwin.

Jesteście gotowi na szczęśliwe zakończenie?

W marcu ubiegłego roku, Dong zamieścił w chińskich mediach społecznościowych skromne ogłoszenie, mówiąc, że zaczyna nową pracę jako trener piłkarski i konsultant dla instytucji akademickich w mieście Xiamen. W oświadczeniu powiedział: „Piłka nożna zaczyna się od najniższego szczebla. Stwórzmy dobry system szkoleniowy i stwórzmy więcej talentów dla przyszłości chińskiej piłki nożnej. Mam nadzieję, że będę mógł dzielić się moimi udanymi i nieudanymi doświadczeniami w Europie z młodymi graczami, tak aby mogli więcej rozumieć, rozumieć i rozumieć piłkę nożną, zamieniając piłkę nożną w przyjemność, radość!”

Jest jednak więcej. Zamiast uciekać przed swoją przeszłością, zaczął ją ogarniać. W ciągu ostatnich 12 miesięcy pojawił się na imprezie promocyjnej w jednym ze sklepów United w Chinach. W zeszłym miesiącu pojawił się u boku Yaya Toure w chińskiej telewizji, prezentując swoją opinię na temat derbów Manchesteru.

A teraz założył własne przedsiębiorstwo: klub piłkarski Dong Fangzhou, którego celem jest nie tylko rozwój zawodników, którzy pewnego dnia pójdą w jego ślady, ale także pomoc młodzieży ze specjalnymi potrzebami. „Czuję czystość ich oczu i serc” – powiedział Agence France-Presse w tym tygodniu w ekskluzywnym wywiadzie. „Chociaż mogą mieć pewne ograniczenia fizyczne , koncentracji, powagi…ta pasja naprawdę mnie porusza.”

Inni mogą i będą dyskutować o błędach w jego przeprowadzce do Manchesteru, ale Dong uważa to za pozytywne doświadczenie, nawet jeśli jego niespełniona kariera piłkarza spowodowała problemy z kolanami, stopami, piętami i plecami. Powiedział, że granie w United to „marzenie”, a nie koszmar. Za niepowodzenie obwiniał kontuzje, innych spraw raczej nie oceniał.

Jeśli chodzi o to, czy został sprowadzony z powodów innych niż piłka nożna, Dong nie odpowiada wprost. „Nie zaprzeczam, że dobry zawodnik ma swoją wartość handlową, ale jeśli nie może sprostać wymaganiom na boisku, to nie ma żadnej wartości”, powiedział.

Opowiedział także historię o Fergusonie i tym, jak menedżer United szukał przyjaciela – który wydaje się być wspomnianym wcześniej panem Wingiem – aby mu pomóc, kiedy przybył z Belgii tuż przed Bożym Narodzeniem 2006 r. „Martwił się, że nie mam dokąd pójść, ponieważ wszyscy mogą świętować z rodziną, więc umówił się z kimś, kogo znał, aby zaprosił mnie do wspólnego świętowania”, powiedział Dong. „Ferguson nie tylko pomagał mi na boisku , ale także bardzo pomógł mi poza nim.”

A teraz, co wydawało się mało prawdopodobne kilka lat temu, Dong musi pomóc początkującym piłkarzom. Niedawno w chińskich mediach społecznościowych ukazał się film, w którym trenował młodych chłopców w Xiamen. Ma gwizdek na szyi i uśmiecha się, motywując ich. W pewnym momencie sam pokazuje im, jak to się robi, biegnąc na rywala, wykonując zwód i oddając strzał prawą nogą, który tak dobrze pamiętają w Antwerpii, a kto wie może i gdzieś indziej.

Pod względem budowy ciała i techniki Dong Fangzhuo w filmie nie wygląda jak ktoś, kto grał kiedyś w Manchesterze United. Czasami pewnie się zastanawia, czy wspomnienia o szczęśliwych dniach w Manchesterze, Antwerpii lub Erewaniu, czy chwila gdy strzela się gola przed własną publicznością na olimpiadzie w Pekinie są iluzją, wyobrażeniem czyjejś, dzikiej wyobraźni. To jednak wydarzyło się naprawdę. Nikt nie może mu tego odebrać.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze